Książka, której nie napisałem - Mariusz Obiedziński

 

Jeśli wskazówki stały się niewidoczne, to nie znaczy, że czas się zatrzymał.

Czy wewnętrzne demony mogą przybrać ludzką postać? A jeśli tak… czy potrafią stać się przyjaciółmi kogoś, kogo dotąd dręczyły?

Dlaczego w dorosłym mężczyźnie wciąż tkwi dziecko? Co wydarzyło się w jego przeszłości, że ufa jedynie własnym snom?

A może wszyscy, bez wyjątku, jesteśmy trochę… nienormalni?

„Książka, której nie napisałem” to zbiór ośmiu niezwykłych historii z metafizycznymi wątkami w tle. Tutaj nawet niepozorna filiżanka może skrywać jakieś znaczenie, a imiona – rzadkie i uderzająco oryginalne – determinują osobowość bohaterów.

W tej rzeczywistości postaci łamią schematy, ignorują ustalone reguły oraz wybierają nieoczywiste drogi. Nie sposób przewidzieć ich kolejnego ruchu, bo… najczęściej dla nich samych jest on zaskakujący.





„Książka, której nie napisałem” Mariusza Obiedzińskiego to literacka układanka złożona z ośmiu opowiadań, które – choć formalnie rozdzielone – tworzą spójną mozaikę tematów metafizycznych, psychologicznych i filozoficznych. To pozycja dla tych, którzy w literaturze szukają czegoś więcej niż tylko rozrywki. Opowieści tu zawarte to nie linearne historie z prostym początkiem i końcem, ale raczej szkice emocji, obrazów i wewnętrznych rozterek, które odbijają się echem w duszy czytelnika.

Już sam tytuł książki sugeruje, że mamy do czynienia z czymś przewrotnym – czymś, co niby nie zostało napisane, a jednak istnieje. To ironiczne podejście do narracji znajduje swoje odbicie w całej strukturze książki. Autor konsekwentnie unika utartych schematów – nie tłumaczy, nie podpowiada, nie prowadzi za rękę. Czytelnik zostaje wrzucony w sam środek opowieści i zmuszony do odnajdywania sensów samodzielnie, między wierszami.

Bohaterowie tych opowieści – najczęściej mężczyźni – to ludzie z bagażem doświadczeń, zmagający się z samotnością, utratą, niezrozumieniem czy rozczarowaniem. Ich codzienność miesza się z wizjami, snami i halucynacjami, przez co trudno ocenić, co jest prawdą, a co jedynie projekcją ich emocji. W jednej z historii przedmiotem analizy staje się zwykła filiżanka, w innej – senny dialog z wewnętrznym demonem, który okazuje się być jedynym towarzyszem bohatera. Imiona postaci są nieoczywiste, a ich wybór zdaje się odzwierciedlać charakter i przeznaczenie danej osoby.

Obiedziński nie unika tematów trudnych – porusza kwestie choroby psychicznej, pustki egzystencjalnej, rozpadu tożsamości, a nawet krytyki społecznej czy politycznej. Choć tekst przesiąknięty jest melancholią, nie brakuje w nim także subtelnej ironii i specyficznego poczucia humoru, które sprawiają, że nawet najcięższe wątki zyskują lekkość. To humor raczej refleksyjny niż komediowy – przypomina uśmiech człowieka, który wie więcej, niż mówi.

Narracja jest nieliniowa, fragmentaryczna i często celowo dezorientująca. Zdarza się, że jedno zdanie niesie w sobie większy ładunek emocjonalny niż cała strona klasycznej prozy. Autor rezygnuje ze zbędnych opisów na rzecz symboli i niedopowiedzeń. Styl pisania Obiedzińskiego można porównać do pracy malarza, który zamiast przedstawiać rzeczywistość realistycznie, woli budować nastroje i emocje za pomocą barw, plam i światłocienia.

Choć nie wszystkie opowiadania są równie silne i nie każde pozostawia po sobie taki sam ślad, całość broni się oryginalnością i literacką dojrzałością. To książka, której nie czyta się na raz – raczej wraca się do niej, przemyśliwuje, rozważa różne interpretacje. Niektóre teksty są liryczne i nastrojowe, inne mroczne i niemalże duszne. Każde z nich dotyka innego aspektu ludzkiej egzystencji.

To lektura wymagająca skupienia, cierpliwości i otwartości na to, co nieoczywiste. Nie zadowoli tych, którzy szukają szybkiej akcji i jednoznacznych rozwiązań. Ale ci, którzy cenią literaturę skłaniającą do refleksji, z pewnością odnajdą w niej coś dla siebie – może nawet cząstkę siebie samego.

„Książka, której nie napisałem” to przykład współczesnej prozy, która nie boi się zadawać pytań bez odpowiedzi. To lustro, w którym odbija się nie tylko bohater, ale i czytelnik. Zdecydowanie warto dać jej szansę – nie po to, by odnaleźć wszystkie odpowiedzi, ale by nauczyć się inaczej je zadawać.


 Moja ocena: 9/10

Recenzja napisana przez: Gosia Celińska

 

Wydawnictwo: Novae Res

literatura obyczajowa, romans

Data wydania: 2025-04-28

Liczba stron: 556

ISBN: 9788383738024

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz