Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Księga Całości. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Księga Całości. Pokaż wszystkie posty
Feliks W. Kres - Księga Całości TOM III: Grombelardzka Legenda. Serce Gór

Feliks W. Kres - Księga Całości TOM III: Grombelardzka Legenda. Serce Gór

 


Górskie serce. Męskie oczy.

Mieliśmy już okazję obserwować z perspektywy drugiej, tej bezpiecznej strony książki potyczkę Armektu z alerskimi plugastwami przedostającymi się do Szereru przez Północną Granicę. Przenieśliśmy się następnie na dalekie południe i mimo iż ziemia nadal wyczuwalnie drżała po wielu stoczonych w pierwszym tomie bitwach, zostaliśmy ukołysani przez morskie fale niosące Morskiego Węża. Po poznaniu historii uparcie trzymających się życia sióstr, które dzięki jednemu z magicznych przedmiotów, stanowiących w tym uniwersum tajemniczy, nadal niezrozumiały motyw, starzały się kilkukrotnie szybciej – pora na góry. Północny wschód. Deszcz. Wiatr. Szaro buro i ponuro. Słowem, wieczna jesień. To Grombelard w rzeczywistości i Grombelard, jaki sobie wyobrażałem. Tu znajdziesz honorowych bandytów i szlachetnych dezerterów. Częściej niż pozdrowienia na szlaku usłyszysz świst pędzącego w Twoją stronę bełtu, lub strzały. Brak Ci odwagi? Lepiej zawróć w połowie drogi w te rejony. Jeżeli nie wykończą Cię ludzie, zrobią to sępy. Żeby mieć najwyższą z możliwych szansę przeżycia górskiej podróży musiałbyś/musiałabyś nazywać się Basergor-Kragdob. Albo L.S.I.Rbit. Albo Karenira, znana w tych rejonach jako Łowczyni, Pani Gór, Armektanka Czystej Krwii… A skoro mowa o tej ostatniej…

Serce Gór to pierwsza część podzielonego zgodnie z życzeniem autora trzeciego tomu Księgi Całości. Grombelardzka legenda rozpoczyna się historią młodej Kareniry, która to została wezwana wraz z zastępem łuczniczek z Armektu do Grombelardu celem szkolenia w łuczniczym fachu wojska w Badorze. Nauka chyba jednak idzie nieco opornie, skoro komendant Argen pokłada w dziewczynie większą nadzieję niż w swoich żołnierzach i to ją wysyła w Ciężkie Góry z ważną przesyłką dla Dorlana – Przyjętego, jednego z Mędrców. Karenira nie jest świadoma tego jak niebezpieczna okaże się dla niej ta wyprawa i jak wielką rolę odegra w niej zwykły przypadek. Ta misja zmieni ją. Napełni nienawiścią i obdaruje (bądź przeklnie) męskim spojrzeniem na świat. Dosłownie i w przenośni.

Serce Gór to nie tylko opowieść o Łowczyni, chociaż jej postać niewątpliwie łączy wszystkie trzy luźno związane ze sobą rozdziały. Drugi z nich opowiada o losach porwanej dartańskiej księżniczki A.B.D.Leyny przez niejakiego L.F.Golda z Grombelardu. I nie jest to takie zwykłe porwanie, ponieważ Gold ma w tym dosyć szlachetny cel. Baylay, brat porwanej Leyny wybiera się w podróż do Obszaru w celu odbicia swojej żony z rąk jednego z obłąkanych Przyjętych. Z racji absolutnie zerowych szans powodzenia tejże misji oraz braku możliwości przemówienia mężczyźnie do rozsądku, ostatnią deską ratunku zostaje rozmowa z siostrą. Aby jednak doprowadzić do spotkania tych dwojga, trzeba się spieszyć. Pasowałoby mieć również przeogromne szczęście, ponieważ zarówno jedni, jak i drudzy będą przemierzać szlaki Ciężkich Gór, a o tych już co nieco opowiadałem…

Ostatnią opowieść zostawiam do przeczytania bez komentarza. Zbyt wiele bym zdradził. Stanowi niejako zwieńczenie wszystkich wątków przewijających się przez książkę.

Grombelardzka Legenda to póki co najlepszy tom Księgi Całości. Działania militarne zostały tu odpowiednio poporcjowane i razem z fabułą, dialogami, opisami górskiego otoczenia dały przyjemny efekt. Po Północnej Granicy oraz Królu Bezmiarów, gdzie wszystko działo się intensywnie i błyskawicznie, bardzo miło było odpocząć podczas górskich podróży. Postać Łowczyni stworzona idealnie. Jej zachowanie powoduje, że ciężko ją skategoryzować. Języka, riposty, fechtunku i rzeźby pozazdrościłby jej niejeden męski bohater, Karenira ma jednak świadomość, że oprócz tego ma także kobiece atuty, co sprytnie wykorzystuje. We wszystkich trzech rozdziałach obok Łowczyni pojawia się ogromny kocur Rbit. Jego postać, mimo iż Szerń uczyniła prawdomówną (jak wszystkie rozumne koty), stwarza wokół siebie otoczkę tajemniczości i zaciekawia czytelnika za każdym razem, kiedy o nim mowa. W Sercu Gór, chociaż do końca Księgi Całości pozostało jeszcze wiele opasłych tomów, łączy się wątek istot rozumnych. Poznaliśmy ludzi, poznaliśmy koty, dzięki pierwszej części tomu trzeciego znamy również sępy. I wydawałoby się, że głupie ptaszyska wystarczy potraktować ostrzem miecza, lub odpowiednio wycelowanym bełtem z kuszy, aby padły trupem. I owszem. Zapewne tak jest. Żeby jednak do tego doszło, trzeba się przeciwstawić dziwnemu stanowi niepokoju, bliskiemu iluzji, kiedy te stworzenia są w pobliżu. Nie warto im również patrzeć w oczy…

Każdy element tego świata jest stworzony po prostu profesjonalnie. Z niecierpliwością czekam na tomy kolejne, a w nich mam nadzieję poczytać dłużej o kotach, Przyjętych Mędrcach i Magicznych Przedmiotach. Nie ukrywam bowiem, że te wątki ciekawią mnie zdecydowanie najbardziej. Jedna z rad, jakiej mogę udzielić osobom wchodzącym w to uniwersum. bądźcie przygotowani na najgorsze, zakładając jednocześnie najlepsze. Autor lubi zaskakiwać.

 

AUTOR: Feliks W. Kres

TYTUŁ: Grombelardzka Legenda: Serce Gór

CYKL: Księga Całości

GATUNEK: fantastyka

DATA WYDANIA: 09.07.2021r

ILOŚĆ STRON: 580

WYDAWNICTWO: Fabryka Słów

ISBN: 9788379646586

OCENA: 🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟 (10/10)

PoważnieNiepoważny

Feliks W. Kres - Król Bezmiarów

 



Król Bezmiarów jest drugim tomem cyklu Księga całości stworzonego przez Feliksa W. Kresa, za którą autor w roku 1992 otrzymał nagrodę Janusza A. Zajdla. Powieść ta jest pierwszą, w której pisarz wspomniał o Szererze i Szerni, jednakże to właśnie Północna granica wydana w 1995 roku traktowana jest w chronologii, jako pierwszy tom.



Tym razem autor zabiera czytelników na prawdziwą, morską wyprawę, ale myli się ten, który pomyśli, że rejs będzie należał do spokojnych. Wody Bezmiaru kryją w sobie wiele niebezpieczeństw, a największym z nich są ci, którzy się po nich poruszają – piraci. Biada tym śmiałkom, którzy chcąc przemierzyć południowe wyspy, trafią na kapitana Rapisa zwanego Demonem Walki – pewne jest, że nie wyjdą z tego starcia cało. Jego nagła śmierć wcale nie przynosi ulgi, ponieważ o schedę po nim zaczynają walczyć trzy jego córki – Lerena, Ridareta oraz Riolata. O ugodzie nie ma mowy, gdyż nie zdarzyło się, żeby piratki rozmawiały o interesach przy herbacie. Jedno jest pewne – będzie krwawo, brutalnie i bez sentymentów.



Ci, którzy oczekiwali kontynuacji przygód bohaterów, którzy pojawili się w Północnej granicy, szczerze się zdziwią, gdyż Król Bezmiarów jawi się, jako odrębna powieść. Nie znaczy to, że jest ona pod jakimkolwiek względem gorsza – wręcz przeciwnie – z jej stron wylewa się mrok, okrucieństwo, a przede wszystkim magia. Poza tym nie sposób nie poddać się klimatowi tej morskiej opowieści. Wiadomo przecież, że gdzie pojawiają się piraci tam jest i rozbój, mord, rum i niewybredne dialogi, którymi raczą się podpici kamraci oraz skarb pobudzający wyobraźnię i sprawiający, że człowiek zdolny jest do wszystkiego byleby tylko go zdobyć. Wszystko potraktowane jest w tak dosłowny i realistyczny sposób, że czytelnik staje się naocznym świadkiem przedstawionych wydarzeń.



Czy da się w ogóle polubić piratów, którzy nie są kapitanem Sparrowem? Oczywiście, że tak o ile odbiorcy nie zapomną, że mają do czynienia z korsarzami, którzy nie są miłymi, szlachetnymi osobnikami, gotowymi nieść pomoc i ratunek. Bohaterowie to czysta mieszanka wybuchowa bezkompromisowości, charakterności a przede wszystkim nietuzinkowości i dopracowania. Nie są tylko tłem dla przedstawionej historii, oni ją tworzą w sposób szczególny i niepodważalny.



Z niewątpliwą przyjemnością wróciłam do świata wykreowanego przez Feliksa W. Kresa. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie każdemu będzie odpowiadać gatunek darkfantasy, nie mniej warto sięgnąć po Króla Bezmiarów – tym bardziej, że nie wymaga on znajomości pierwszego tomu.




Monika Mikłaszewska

#fantasy#fantastyka#sciencefiction

 

Tytuł: Król Bezmiarów

Autor: Feliks W. Kres

Cykl: Księga całości (tom 2)

Data wydania: 2021-05-14

Data 1 wyd. pol.: 1992-01-01

Wydawnictwo: Fabryka Słów

ISBN: 9788379646371                       

Moja ocena: 8/10 


Feliks W. Kres - Księga Całości Tom II: Król Bezmiarów

Feliks W. Kres - Księga Całości Tom II: Król Bezmiarów

 


Feliks W. Kres - Księga Całości Tom II: Król Bezmiarów

Ziemia drży jeszcze, spulchniona tysiącem stóp ludzkich i nieludzkich gdzieś na granicy Armektu i Aleru. Pobojowisko nie ostygło jeszcze zupełnie. W głowach huczy tętent kopyt, szczęk oręża, przedśmiertny krzyk cierpienia i okrzyk zwycięstwa po jednej zaledwie wygranej bitwie. Dajmy tej krainie odpocząć. Chodźmy wzburzyć morską toń i splugawić krwią, łzami, wymiocinami i potem południe!


Rozumu pół jak masztu pół,

Suniemy wprzód, a jakby w dół,

I lądu hen nie widać wciąż,

Tak płynie Morski Wąż!


Nieważne czy, to Llapmy część

Czy okolice Garry,

Przyjazny wiatr wciąż sprzyja nam,

Nie straszne są Bezmiary!


I żagla pół i burty pół,

Idziemy w dół, lecz jakby wprzód!

I pędź! I gnaj! Przed sztormem zdąż!

Tak płynie Morski Wąż!


Okrutny statkiem rządzi mąż,

I dzierży kamień gładki

Nie Sparrow on, ni Davy Jones,

To RapisDemon Walki!


I żywy pół i martwy pół

I chociaż sam, to z siłą stu

Nie znany mu ni strach ni ból

To on – Bezmiarów Król!


Nie straszna nam Dartańska Flota

I Cesarskie eskadry

Nie ma wszak i wszerz i wzdłuż

Potężniejszych żagli!

Wybaczcie mi tę popełnioną pseudoszantę...

Przy okazji recenzowania poprzedniego tomu, wspomniałem, że autor nie tyle przelał na papier swoje myśli, co sam odbył wieloletnią służbę w armektańskich stanicach, broniąc ostatniego bastionu przed zalaniem świata bestiami z Aleru i spisywał wszystko na bieżąco. Dzięki drugiemu tomowi już wiem, czym zajmował się poza ową służbą. Żeglował po Bezmiarze! I tak, jak w poprzedniczce było grubo i treściwie, tak tu jest treściwie i nawet grubiej, jeśli rozpatrywać książkę w kategorii obfitości kartek. „Król Bezmiarów” to historia tak odrębna od „Północnej granicy” pod wieloma względami, że mogłaby spokojnie stanowić oddzielną powieść, gdyby nie fakt pozostawania w tym wielkim autorskim uniwersum. Tam, zmagania militarne i potyczki, tu, abordaż, łupienie, gwałcenie, grabieże i nie do końca honorowe walki. Tam, akcja skupia się praktycznie na obronie tytułowej granicy, tu, autor postanowił dać sobie pole do popisu ograniczone południowymi wodami, czyli… praktycznie nieograniczone. Tam, myślą przewodnią, jaka przyświecała bohaterom była raczej dobrze (choć na szybko) przemyślana strategia działania, tu, w grę wchodzą intrygi tak zawiłe, że raczej nikła szansa na odkrycie prawdziwych zamiarów postaci przez czytelnika.

Historia, a przynajmniej jej początek, skupia się na okrutnym, prawie niezniszczalnym kapitanie prawie niezniszczalnego statku. Dlaczego kapitan jest prawie niezniszczalny? A no dlatego, że dzierży wspomniany o ile się nie mylę już w poprzedniej części magiczny klejnot. Rubin, którego działania zarówno postaci umieszczone w uniwersum, jak i czytelnik do końca nie rozumie. Zdarza się pewnego dnia tak, że załoga Morskiego Węża, paląc jedną z wiosek, niestety nie znajduje niczego, co można by uznać za skarb. Rapis postanawia zabrać na statek kobiety. Przecież czymś zapłacić za służbę, swoim majtkom musi. Tak się niefortunnie składa, że jedna z okrutnie oszpeconych nowomianowanych niewolnic jest jego córką. Kamień jednak przez wiele lat otępił umysł kapitana do tego stopnia, że ten jej nie poznaje. Gwałci. Następnie umiera. A ten występek daje początek kolejnym 600 stronom powieści. Dotyczyć one będą jak się zapewne domyślacie – następnych pokoleń.

Książka cały czas trzyma względnie wysoki poziom poprzedniczki, mimo iż różni się od niej diametralnie, jak już wspomniałem. „Król Bezmiarów” to pełna pirackiego blichtru opowieść o zdobywaniu celu przechodząc po przysłowiowych trupach. Tu wróg brata się z wrogiem dla osiągnięcia wspólnego celu i nikt nie wie, kiedy jeden z nich zerwie warunki słownej umowy i zwiedziony błyskiem skarbu, wyciągnie brudne łapska po – wg jego racji – swoje. Kobiety są tu traktowane okrutnie przedmiotowo, a te, które dostały cień szansy na lepsze życie, muszą przewartościować zasady, którymi dotąd się kierowały, żeby nie tyle przeżyć, co żyć tak, jak należy. Wszystko to, co powinno się znaleźć w powieści z motywem pirackim – tu się znalazło. Dostaliśmy naprawdę sporo żeglugi i chociaż nie było tego tyle, co u Verne’a, to wystarczyło, żeby odczuwać skutki morskiej choroby. Jak piraci, to i skarby! Może i „Król Bezmiarów” umarł, ale żywa część, którą po sobie zostawił, uparcie stara się znaleźć tę martwą, błyszczącą, drogocenną, gdzieś zakopaną…

Bardzo podoba mi się subtelne przemycenie elementów fantastycznych w już bez tego dobrze napisanej powieści, która sama w sobie pełnokrwistą fantastyką raczej nie jest. Jeżeli zaciekawiła Was ta ledwie zarysowana w pierwszym tomie historia powstawania Szerni i Aleru, a także dziwnych Pasm, to tu… nie dowiecie się za wiele, ale pod koniec książki będziecie o pewną wiedzę bogatsi.

Zatem Księga Całości jest niczym tajemnicza Sagala fragment po fragmencie przed nami odkrywana. I miejmy nadzieję, że po ostatnim tomie, będziemy mogli z pełną premedytacją powiedzieć: aaa teraz, wszystko składa się w całość!

AUTOR: Feliks W. Kres

TYTUŁ: Król Bezmiarów

Cykl: Księga Całości

GATUNEK: Fantastyka

DATA WYDANIA: 14.05.2021r

ILOŚĆ STRON: 705

WYDAWNICTWO: Fabryka Słów

ISBN: 9788379646371

OCENA: 🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟★ (9/10)

PoważnieNiepoważny

Feliks W. Kres - Północna granica

Feliks W. Kres - Północna granica

 


Północna granica

Wojna.

W zależności od punktu widzenia może okazać się korzystna lub przeciwnie. Bez względu jednak na wszystko, wojna zawsze coś zabiera. Jedni woleliby jej uniknąć, dlatego, jeżeli pojawi się tylko taka możliwość, chętnie ratują się ucieczką. Inni konfrontują się z przeciwnikiem w obronie swojej własnej, swoich rodzin, swoich ludzi, swoich dobytków. Jeszcze inni są właśnie tymi plądrującymi przeciwnikami. Na wojnie można nieźle zarobić strategicznie ją wykorzystując albo szybko awansować. Dla żołnierza, który chce urosnąć w oczach przełożonego i zasłużyć tym samym na wyższy stopień wojna jest ku temu doskonałą okazją. Nawet jeżeli polegnie, zrobi to z honorem. Na placu boju, z bronią w ręku. Wszystkie wymienione przeze mnie przykłady znajdziemy w pierwszej części cyklu "Księga Całości" autorstwa Feliksa W. Kresa. To jest tak niesamowicie dobre, że aż dziwne, że nasze… polskie…

Fabułę „Północnej granicy” w zasadzie można by opisać jednym zdaniem.

„Zmagania bardzo mocno przerzedzonego legionu z potężną alerską armią potworów z północy, w obronie armektańskiego pospólstwa.”

I tak przez 350 stron. Kiedy wydaje się, że tej zbieraniny wojaków z różnych stron świata już bardziej uszczuplić się nie da, wtem… zostaje uszczuplona, a jakże! I normalnie odłożyłbym tę książkę już po kilku rozdziałach, albo zwyczajnie po nią nie sięgnął, gdybym wiedział, że w całości opisuje militarne działania stworzonych przez autora postaci. Zrobiłbym tak, gdyby nie to, że Pan Kres posiada tę rzadką umiejętność opowiadania z pozoru nudnych i powtarzalnych historii w sposób niezwykły, ciekawy i intrygujący. Nie mam pojęcia jak to robi, ale to się chce czytać i nie chce się przestać.

Fabuła w zasadzie skupia się na trzech wątkach, trzech (nazwijmy ich głównymi) bohaterów. Rawat, który zdaje sobie sprawę z beznadziejności położenia i braku nawet cienia szans na odparcie Aleru, nie wspominając już w ogóle o jakimkolwiek nad nim zwycięstwie… Czuje na sobie presję czasu, którego nie ma za wiele, dlatego jest zmuszony szybko podejmować decyzje ważące na losach ludzi, których broni. Zdaje się dostrzegać w tym chaosie jakąś fantastyczną, tajemniczą nić łączącą wydarzenia, których jest świadkiem. Być może przez sny, które go nękają.

Drugi w kolejności jest Ambegen. Człowiek, który postanowił wykorzystać fakt regularnych najazdów na armektańskie wioski i sprawdzić się w walce. Chce pokazać się od strony dobrego legionisty dowódcy, który raz po raz odpycha wrogie jednostki, zwiększając tym samym swoją pozycję.

Trzecim równoważnym bohaterem jest silna postać kobieca. Tereza to wojowniczka z krwi i kości. Żeby przekonać się o jej bojowych umiejętnościach, wystarczy dać jej oddział i wolną rękę. Na polu walki odnajduje się jak ryba w wodzie, na kartach powieści pokazała, że z trudem przychodzi jej jakiekolwiek podporządkowanie. Mimo tego potrafi wykonywać rozkazy przełożonych, zwłaszcza te, które zgrabnie łączą się z jej prywatnymi postanowieniami. Jest kapryśna, egoistyczna, a decyzje podejmuje częściej pod wpływem emocji niż wskutek przemyśleń, co jest dobre na krótką metę. Z resztą… ukształtowało ją taką środowisko.

Oprócz ludzi, Szerń (czymkolwiek jest) tchnęła inteligencję również w koty, które tu wykorzystywane są do pełnienia roli zwiadowców, oraz sępy, o których autor nie wspomina w ogóle.

Od „Północnej granicy” wieje silny wiatr profesjonalizmu. Opisy militarnych zmagań, wewnętrznych rozterek bohaterów, a także obrzydliwych w swojej drastyczności scen są często tak szczegółowe, że można odnieść wrażenie jakby autor nie tyle przelał na papier swoje myśli, co sam odbył wieloletnią służbę w armektańskich stanicach, broniąc ostatniego bastionu przed zalaniem świata bestiami z Aleru i spisywał wszystko na bieżąco. Nie ma się z resztą co dziwić. 3 lata wcześniej został wyróżniony Zajdlem za marynistyczną powieść "Król Bezmiarów", która jednocześnie jest drugą częścią "Księgi Całości", a taka nagroda nie jest przyznawana byle komu za byle co. Trzeba się naprawdę postarać.

Książka sama w sobie jest wybitna, a przedstawiony świat to zaledwie skrawek tego, co wymyślił autor. Czekam zatem na więcej. A wiem, że więcej będzie, ponieważ przeczytany egzemplarz to piękne, wznowienie cyklu napisanego około 20 lat temu.


AUTOR: Feliks W. Kres

TYTUŁ: Północna Granica

CYKL: KSIĘGA CAŁOŚCI

GATUNEK: Fantastyka / Science-Fiction

DATA WYDANIA: 19.03.2021r

ILOŚĆ STRON: 350

WYDAWNICTWO: Fabryka Słów

ISBN: 9788379646197

OCENA: 🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟★ (9/10)

PoważnieNiepoważny

Feliks W. Kres - Księga Całości Tom I: Północna granica




W wojnach, bez względu na to, która strona będzie uważała się za zwycięzcę, nie ma wygranych, są tylko przegrani.

- Neville Chamberlain

 

Walka zawsze niesie ze sobą ogromne straty – nie tylko wśród żołnierzy stron walczących, ale także wśród niewinnych cywilów. Niestety jak długo będzie istnieć ludzkość, tak często wybuchać będą konflikty zbrojne powodowane chęcią zagarnięcia większego terytorium czy uzyskania lepszego dostępu do bogactw naturalnych. Zwykle – dla tych, którzy wszczynają wojnę – jest ona ostatecznością bez względu na późniejsze jej konsekwencje.

 

Rawat – zastępca setanika-komendanta Erwy i dowódca jazdy w jednym, ma za zadanie bronić i chronić jednego z najniebezpieczniejszych miejsc w całym Armekcie – Północnej Granicy, przed atakami Srebrnych i Złotych Plemion Aleru. Wyruszając z trzydziestką zbrojnych ku zbrojnemu oddziałowi nieprzyjaciela jeszcze nie wie, że tym razem stawka o jaką przyjdzie im walczyć będzie jeszcze wyższa niż dotychczas.



Północna granica jest pierwszym tomem cykluKsięga Całościwydanego po raz pierwszy w 1995 r. Muszę przyznać, że Feliks W. Kres stworzył kawałek naprawdę dobrej fantastyki wplecionej w typowo żołniersko-bitewną opowieść. Przede wszystkim jest to pozycja bardzo dobrze przemyślana i rozpisana. Nie ma w niej miejsca na żadne błędy czy niedociągnięcia. Autor z niezwykłą pieczołowitością przedstawia krainy Szerni i Szereru jak i same zjawiska, będące – za sprawą szczegółowych opisów – czymś namacalnym. Wplatając w to wszystko kulturę, tradycję, religię i stosunki między miejscowymi, czytelnicy mają okazję w pełni doświadczyć tego, co chciał przekazać im pisarz.



Jeśli chodzi o bohaterów to największe wrażenie zrobił na mnie Rawat oraz jego żeński odpowiednik Tereza – oboje odważni, silni, władczy, bardziej dbający o innych niż o siebie. Ich powołaniem jest walczyć i to właśnie w terenie czują się najlepiej. Czy takie osoby mogą się ze sobą dogadać? Podobno kto się czubi, ten się lubi i tak właśnie jest w tym przypadku. Cieszy, że po raz kolejny kobieca postać ukazana jest jako twarda, niezależna osoba, której należy się szacunek, a nie „panienka z okienka” bojąca się ubrudzić buciki. Oczywiście są jeszcze rozumne i gadające koty będące zwiadowcami wojsk Armektu – zawsze chodzące własnymi ścieżkami, ale nieocenione w walce. Nie ma nic lepszego niż nadanie cech typowo ludzkich zwierzętom (któż z nas nie chciałby choć raz zamienić kilku słów ze swoim pupilem?)



Niesamowity efekt wywołuje nowe wydanie powieści. Osobiście uwielbiam jeśli za zakładkę robi sznureczek, który przywodzi na myśl starodawne woluminy, a ilustracje Przemysława Truścińskiego sprawiają, że można z jeszcze większą przyjemnością zagłębić się w lekturę.



Nie mogę doczekać się kolejnych tomówKsięgi Całości. Myślę, że jeszcze nie raz zostaniemy przez ten cykl pozytywnie zaskoczeni.





#fantastyka#fantasy#sciencefiction

Monika Mikłaszewska

 

Tytuł: Północna granica

AutorFeliks W. Kres

Cykl: Księga Całości (tom 1)

Data wydania2021-04-19 

WydawnictwoFabryka Słów

Liczba stron353

ISBN9788379646197

Ilustracje: Przemysław Truściński

Moja ocena8/10