Beata Biały - Kobiece gadanie

 


Po całkiem ciekawej wycieczce przez wyboje szesnastu męskich charakterów nadszedł czas na podróż przez szesnaście światów w żeńskiej odsłonie. Spłyciłbym niesamowicie wartość tej pozycji gdybym napisał o niej jedynie: ciekawa. Fakt, jest taka, ale „Kobiece gadanie" z Beatą Biały to zdecydowanie cos więcej. To tak potężna dawka inspiracji, że można traktować je jak pełnoprawny przewodnik po pozytywnym myśleniu i wracać po poradę tak często, jak tylko potrzebujemy. To podręcznik ze wskazówkami jak czytać swoje wnętrze oraz praktycznymi poradami jak (brzydko mówiąc) wykorzystać doświadczenie tej szesnastki by trudne sprawy w naszym życiu stały się łatwiejsze.

Jeżeli miałbym wskazać jeden wyraz łączący wszystkie szesnaście wywiadów to użyłbym słowa rezyliencja. To ta niematerialna siła, której resztki nadal są w nas, kiedy mamy wrażenie, że kończymy się fizycznie lub psychicznie. Miara tego ile jesteśmy w stanie znieść nie łamiąc się. W książce rezyliencja przyjmuje wachlarz oblicz.

Katarzyna Bosacka ukazuje swoją rezyliencję w wymiarze rozpaczy. Mówi o niej jak o „ciszy, gęstej, lepiącej się do skóry, wżerającej się w każdą komórkę ciała".

Usain Bolt użył kiedyś stów: „Obawiam się porażki, ale nigdy nie pozwolę, by mnie zatrzymała". Sugerując się tymi słowami, liczba powstań po porażce może stanowić zapewne sportową odsłonę rezyliencji dla naszej olimpijskiej medalistki i  żołnierki Natalii Bukowieckiej.

W przypadku Anny Cieślak rezyliencja łączy się z brawurą i odwagą. Z ukrycia (a może właśnie w pełnej okazałości!) patrzą jednak altruizm z empatią, której aktorka ma niedające się podliczyć pokłady.

Dla Ewy Farny, mimo iż poprzez jedną z jej najbardziej rozpoznawalnych piosenek może kojarzyć się z ciszą, Beata Biały wybrała temat spokoju. A może to sama Ewa woli mówić o spokoju, ponieważ tego, jak pięknie o nim opowiada nie da się zmierzyć żadną jednostką miary. „Nie „więcej" tylko właściwie". Nie „na pokaz" tylko „na serio". Nie „dla lajków" tylko „dla siebie"”. Zapytana o to jaki jest jej cel, odpowiada: „self-awareness. Chce siebie poznać. Usłyszeć. Poczuć, co naprawdę mi się podoba, a co robię z rozpędu.”

Marianna Gierszewska opowiada tym, jaką drogę przeszła od diagnozy do samoakceptacji. Jej świadectwo otwiera oczy na to, że człowiek nie przychodzi jednak na świat z tzw. tabula rasa. Nie mamy wszak wpływu na geny lub np. środowisko, w którym się rodzimy. Wskazuje także wdzięczność, jako jeden najpotężniejszych elementów zmiany.

Dla Joanny Koroniewskiej rezyliencja to zdolność do podnoszenia się po kryzysach. Jeśli miałbym subiektywnym okiem wskazać jedną z moich faworytek „Kobiecego gadania" to mrugnąłbym właśnie do Gośki Mostowiak z M jak Miłość. Idealnym jej podsumowaniem są wspomniane w rozdziale słowa poety Rainera Marii Rilke o tym, że „wszystko, co naprawdę silne, jest ciche". Zapytana przez rozmówczynię o to kto stoi za każdą silną kobietą, w kontekście słów Virginii Woolf, jakoby „za każdym silnym mężczyzną stała jeszcze silniejsza kobieta" odpowiada: „ona sama”. Śmiem twierdzić, że pojemnik na rezyliencję w jej rozumieniu ma chyba wielkość oceanu.

Wg psychologa Martina Seligmana - ludzie, którzy potrafią dostrzegać i doceniać to, co los im przynosi, są szczęśliwsi, zdrowsi bardziej odporni psychicznie. Zdaje się bardzo dobrze w te słowa wpisywać kawał zjawiskowego, ponadczasowego głosu estradowego, czyli Alicja Majewska. Dla niej wdzięczność to coś, co przychodziło od zawsze naturalnie. Nie zawsze w słowach, czasami w czynach ale zawsze. To po prostu zwykle docenianie rzeczy zanim znikną i ludzi zanim odejdą.

Katarzyna Miller, jako druga, którą wskazałbym po Joasi Koroniewskiej w roli mojej „kobiecogadaniowej" faworytki zdradza nam pozytywne walory gniewu i wściekłości. Nie szczypie się z pseudookreślnikami typu: „łups!” lub „trach!” W momencie, w którym pewna granica jest przekroczona, śmiało mówi o „wkurwie". Uczy jednak na własnym przykładzie jak zrobić z niego użytek, bowiem powtarzając za jej rozmówczynią: "gniew bywa destrukcyjny jeśli zamienia się w agresję, przemoc, długotrwałą nienawiść. Ale bywa też twórczy, bo rozsadza stare formy, wypycha nas ze strefy komfortu, domaga się zmiany."

Pomimo, że Irena Santor może śmiało powiedzieć, że przeżyła zarówno „te smutki, które przychodzą nagle, jak uderzenie wiatru, które niemal przewraca człowieka" oraz te, które „osiadają na duszy jak kurz - warstwa po warstwie, dzień po dniu" wpisuje się w twierdzenie Fiodora Dostojewskiego, o tym, że „człowiek jest nieszczęśliwy, bo nie wie, że jest szczęśliwy”. Ona wie, że jest szczęśliwa, dlatego radość to emocja, z której tło do rozmów uczyniła Beata Biały.

Na empatii natomiast skupiła się autorka podczas rozmowy z Anną Seniuk. Nie można oceniać kogoś, jeżeli nie przeszło się mili w jego butach i choć nie można tego powiedzenia traktować dosłownie to nawet jeśli uda nam się ten wyczyn, nie będzie to to samo przejście mili, zatem od jakiejkolwiek oceny powinniśmy się powstrzymać. Osoby, które nie muszą w cale zakładać czyichś butów, żeby wiedzieć co owi właściciele butów czują, są tymi, którzy kipią empatią. Czują więcej, ale jednocześnie więcej cierpią.

"Lęk przed przemijaniem nie jest tylko strachem przed utratą młodości - jest świadomością, że świat będzie trwać dalej, nawet bez nas" Jak podchodzi do tego Danuta Stenka? W myśl tego, że „lęk przed upływem czasu nie polega na tym, że cos tracimy, ale na tym, że nie umiemy dostrzec co zostaje”, aktorka wychodzi z założenia, że on (czas) i tak wygrywa, "więc może zamiast z nim walczyć, lepiej nauczyć się tańczyć w jego rytmie"?

O tym, że pod płaszczykiem nauki skromności, umniejszanie swojej wartości rosło w niej jak dziki chwast mówi Bogna Sworowska - modelka i Miss Polonia. Mimo, iż dla większości z nas brzmi to znajomo, nie każdy ma tyle rezyliençįi co ona, ażeby komendy: „nie narzucaj się", "nie gwiazdorz" przekuć w: „jesteś ważna", „Twoje emocje są ważne", „Twoje zdanie się liczy". Tematem tego wywiadu jest wolność.

A skoro jesteśmy już przy Miss, kolejna legenda z „Kobiecego gadania" odsłania przed nami, co tak naprawdę znaczy dla niej pokora. Ewa Wachowicz opowiada o tym, jak pokory, empatii, szacunku nauczyła ją... wieś.

Nie potrafię wskazać drugiej takiej kobiety, która za nic ma jakąkolwiek poprawność, kiedy dzieje się krzywda. „Czasem za odwagę się płaci, ale tchórzostwo kosztuje więcej" widnieje napis przy jej fotografii na początku rozdziału. Dorota Wellman. Czy zawsze była odważna? Czy odwaga oznacza, że niczego się nie boi?

Dotychczas sądziłem, że niepewność może wywoływać jedynie stres. Agnieszka Więdłocha rozwiała trochę tą moją opinię. Rozmawia z autorką pozycji o tym, że „może niepewność nie jest wrogiem, ale sojusznikiem? Może to ona sprawia, że wciąż szukamy? Bo gdybyśmy wiedzieli na pewno, czy świat ma sens, czy istnieje miłość, czy przyszłość jest zapisana, czy nadal chcielibyśmy pisać, grać, podróżować, poznawać nowych ludzi?" Albo tak zwyczajnie na chłopski rozum, czy pewność nie stałaby się w końcu nudna? Czy to nie niepewność właśnie (często ubrana w płaszczyk pewności) popycha nas mimo wszystko do działania?

Na koniec Marieta Żukowska uczy nas na własnym przykładzie sztuki odpuszczania. Nie wspomina o tym, że łatwo ją osiągnąć, ale potwierdza, że jej wypracowanie przynosi ulgę. Skoro perfekcja nie jest zła, jeśli nie wynika z presji tylko z pasji to samego aktu odpuszczania nie powinniśmy traktować jako aktu tchórzostwa, ale wręcz przeciwnie jako akt odwagi.


Szesnaście wspaniałych kobiet, szesnaście światów, szesnaście źródeł inspiracji w absolutnie każdej dziedzinie, niekoniecznie nawet w ich mistrzowskiej konkretnej w myśl aktorstwa, śpiewu, sportu itp. „Kobiece gadanie" to niezwykle wartościowa pozycja, ponieważ mamy tu do czynienia z wartościowymi kobietami, ale jest wartościowa również dlatego, że Beata Biały potrafi trafnie zadawać pytania i „płynąć" przez rozmowę.

Nie byłbym sobą gdybym nie odniósł się do ważnego dla mnie elementu. W książce zabrakło mi jednego. A właściwie jednej. I w zasadzie to nie tylko w książce jej brakuje. I nie tylko mi. Siedemnastą pozycję jako podsumowanie mogłaby śmiało zająć osoba, która miała tę potężną umiejętność kolorowania rzeczywistości samą sobą. Mogłaby wnieść wiele dobrego w rozmowę z Beatą tak, jak wiele dobrego wnosiła we wszystkie inne rozmowy. Wszechświat chciał, że siedemnastego lipca bieżącego roku Asia Kołaczkowska poszła rozśmieszać inną, zdecydowanie większą grupę. Paleta barw tego świata już nigdy nie będzie pełna, ponieważ odszedł od nas jeden z jej najjaskrawszych kolorów.

Gdyby z każdego wartościowego cytatu z tej książki zrobić drabinę, moglibyśmy się po niej wspiąć i spojrzeć na świat z perspektywy stacji kosmicznej. Wybiorę zatem jeden podsumowujący:

„Na starość wyglądamy tak, jak przez całe życie traktowaliśmy ludzi”

Mocne.

*wszystkie cytaty pochodzą z recenzowanej przeze mnie książki Beaty Biały pt. „Kobiece gadanie” wydanej przez Dom Wydawniczy Rebis. 


AUTOR: Beata Biały

TYTUŁ: Kobiece gadanie

GATUNEK: Biografia, autobiografia, pamiętnik

DATA WYDANIA: 20.05.2025r

LICZBA STRON: 416

WYDAWNICTWO: Rebis

ISBN: 9788383383668

OCENA: 🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟 (10/10)

PoważnieNiepoważny

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz