Pokazywanie postów oznaczonych etykietą powieść historyczna. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą powieść historyczna. Pokaż wszystkie posty
Panie ze Stokowego Dworu - Celina Mioduszewska

Panie ze Stokowego Dworu - Celina Mioduszewska

 

Sekrety podlaskich rodów zamknięte w zakurzonych szufladach

W jednym z podlaskich domów, po śmierci właścicielki, zostaje odkryta stara komoda – niezwykły mebel, będący prezentem od samej Aleksandry Piłsudskiej. Jej zawartość skrywa sekrety splatające losy mieszkających w okolicy rodzin…

Celina Mioduszewska zabiera czytelników w podróż po szlacheckich posiadłościach Podlasia – od Kamiennego Dworu, przez Mazury, Ruś Starą, Zawrocie-Nowiny, Wandzin, aż po Rzębiki. Jej nostalgiczna, wielowątkowa opowieść odsłania burzliwe przeżycia kilku pokoleń kobiet, uparcie poszukujących własnego sposobu na szczęście.

Jaki wpływ na teraźniejszość będą miały echa dawnych historii, zaklęte w ruinach niegdyś tętniących życiem dworów?



„Panie ze Stokowego Dworu” autorstwa Celiny Mioduszewskiej to powieść, która uderza w czułe struny pamięci, tożsamości i rodzinnych tajemnic. Autorka snuje historię kobiet związanych z podlaskimi dworkami, odkrywając splątane losy rodzin, które przez lata skrywały bolesne wspomnienia i skomplikowane relacje. To literacka podróż przez czas i przestrzeń, ukazująca, jak przeszłość nie tylko wpływa na teraźniejszość, ale wręcz ją kształtuje.

Punktem wyjścia dla całej fabuły staje się stara komoda – wyjątkowy mebel ofiarowany niegdyś przez samą Aleksandrę Piłsudską rodzinie Stokowskich. Po śmierci jednej z bohaterek, Cecylii, komoda zostaje otwarta, a jej zawartość – pamiętniki, listy i pamiątki – staje się kluczem do poznania długo skrywanych sekretów. Główna bohaterka, Emilia, snując się ścieżkami wspomnień i przodków, nieświadomie otwiera nie tylko szuflady, ale i dawno zamknięte serca.

Narracja toczy się dwutorowo – współczesność przenika się z przeszłością. Mioduszewska z dużym wyczuciem łączy oba wątki, dając czytelnikowi poczucie, że historia stale oddycha tuż obok, a dzisiejsze decyzje nierzadko mają swoje korzenie w wydarzeniach sprzed dziesięcioleci. Autorka mistrzowsko prowadzi fabułę, rozkładając przed nami losy kilku pokoleń kobiet – silnych, zdeterminowanych, doświadczonych przez los, ale też głęboko ludzkich i emocjonalnych.

W tle tej opowieści przewijają się majestatyczne, nieco zapomniane dwory i dworki Podlasia. Opisy miejscowości takich jak Kamienny Dwór, Zawrocie-Nowiny czy Ruś Stara budują specyficzny klimat nostalgii i tęsknoty za tym, co minione. Autorka maluje słowami pejzaże pełne ciszy, zniszczonych fasad, popękanych murów i… niezatartej historii. Miejsca te stają się niemymi świadkami przemian, ludzkich dramatów i prób odnalezienia siebie na nowo.

Mioduszewska nie stroni od trudnych tematów. W jej powieści przewijają się motywy śmierci, choroby, utraty dziecka, zdrady i trudnych wyborów. Każda z bohaterek staje przed koniecznością rozliczenia się z przeszłością – nie tylko swoją, ale również odziedziczoną. To, co początkowo wydaje się zaledwie rodzinną historią, przeradza się w głęboko poruszającą opowieść o winie, przebaczeniu i drugich szansach.

Dużym atutem książki jest sposób, w jaki ukazano kobiecą solidarność i emocjonalne dojrzewanie. Chociaż mężczyźni również odgrywają istotne role, to właśnie kobiety stanowią oś fabularną. Ich decyzje, przemyślenia i emocje nadają tej historii prawdziwość i uniwersalność. To także książka o miłości – nie tej romantycznej, lecz miłości matki do dziecka, siostry do siostry, przyjaciółki do przyjaciółki. Miłości trudnej, wymagającej i czasem niedoskonałej.

Język powieści jest barwny, nastrojowy, ale nieprzesadzony. Autorka operuje stylem, który pozwala łatwo zanurzyć się w treści, ale jednocześnie zmusza do refleksji. Nie ma tu zbędnych opisów czy przegadanych dialogów – wszystko służy budowaniu głębi bohaterów i atmosfery opowieści. „Panie ze Stokowego Dworu” czyta się płynnie, ale nie bezmyślnie – to książka, która zostaje z czytelnikiem na dłużej.

Podsumowując, „Panie ze Stokowego Dworu” to niezwykle udana powieść historyczno-obyczajowa, pełna emocji, tajemnic i życiowej mądrości. To opowieść o tym, że nie da się zbudować przyszłości bez zrozumienia przeszłości, i że czasem nawet pozornie nieważny przedmiot – jak stara komoda – może odmienić ludzkie życie. Celina Mioduszewska stworzyła historię, która porusza serce i duszę. Zdecydowanie warto po nią sięgnąć.

 

Recenzja napisana przez: Gosia Celińska

Moja ocena: 9/10

 

Wydawnictwo: Novae Res

powieść historyczna

Data wydania: 2025-05-13

Liczba stron: 282

ISBN: 9788383738161


 

Inni - Wojciech Maksymowicz

Inni - Wojciech Maksymowicz

W obliczu wojny więzy krwi stają się najsilniejszą tarczą

Wybuch II wojny światowej niszczy plany, marzenia i relacje rodziny Waldorfów. Ryszard, młody prawnik, powoli przegrywa walkę z własnymi słabościami oraz brakiem akceptacji dla odmienności własnego syna. Jego brat Henryk wstępuje w szeregi Armii Krajowej. Odwaga i niezłomność mężczyzny rzucają go w sam środek dramatycznych wydarzeń.

Brutalna codzienność zmusza każdego z bohaterów do podjęcia decyzji: walczyć, przetrwać za wszelką cenę czy… ocalić człowieczeństwo?

Od trudów lat trzydziestych, przez piekło wojny, aż po gorzką iluzję wolności – „Inni” to fascynująca saga, w której osobiste dramaty splatają się z burzliwą historią XX wieku. To przejmująca opowieść o miłości, nadziei oraz stracie, która przypomina, że nawet w najmroczniejszych czasach wolno być innym i walczyć o swoje miejsce w świecie.





„Inni” Wojciecha Maksymowicza to poruszająca powieść historyczna, która zabiera czytelnika w podróż przez najbardziej dramatyczne dekady XX wieku. Na tle wybuchu II wojny światowej i powojennej iluzji wolności autor przedstawia losy rodziny Waldorfów, w których osobiste tragedie i międzyludzkie napięcia przeplatają się z wielką historią. To opowieść o tym, jak bardzo los jednostki może zostać zdeterminowany przez wydarzenia, na które nie ma wpływu.

Głównymi bohaterami są Ryszard – młody prawnik, który zmaga się nie tylko z rzeczywistością okupacyjną, ale również z trudnościami w relacji z własnym synem – oraz jego brat Henryk, który wstępuje do Armii Krajowej. Ich postawy wobec wojny i odpowiedzialności są zupełnie odmienne, a jednocześnie głęboko ludzkie. Ryszard to postać rozdarta wewnętrznie, zmagająca się z własną słabością, Henryk zaś staje się symbolem oporu, odwagi i poświęcenia.

Jednym z najmocniejszych akcentów tej książki jest motyw odmienności. Tytułowi „Inni” to nie tylko ci, którzy mają inne pochodzenie czy orientację, ale również ci, którzy nie potrafią lub nie chcą podporządkować się społecznym schematom. Maksymowicz dotyka tego tematu z dużą wrażliwością, pokazując, jak trudne bywa życie tych, którzy nie wpisują się w normy – zwłaszcza w czasach tak brutalnych i bezlitosnych jak wojna.

Narracja prowadzona jest z wyczuciem i umiarem. Autor unika patosu, a jednocześnie nie boi się silnych emocji. Dialogi są autentyczne, a opisy pełne detali – widać tu solidne przygotowanie i szacunek do faktów historycznych. Szczególnie cenne jest to, że Maksymowicz nie idealizuje swoich bohaterów – są oni złożeni, czasem pełni sprzeczności, a przez to bardziej prawdziwi.

W powieści dominuje atmosfera nieustannego napięcia – nie tylko związanego z wydarzeniami historycznymi, ale również z wewnętrznymi konfliktami postaci. Czytelnik jest wciągany w świat, w którym każda decyzja może kosztować życie, a jednocześnie najtrudniejsze okazują się wybory moralne. Autor pokazuje, że czas wojny obnaża to, co w człowieku najlepsze i najgorsze.

Zaletą powieści jest także sposób, w jaki przedstawiono relacje rodzinne – z jednej strony kruche i delikatne, z drugiej jednak będące źródłem siły. W więzach krwi bohaterowie szukają oparcia w świecie, który nieustannie ich rani i wystawia na próbę. Mimo dramatycznych okoliczności, powieść niesie w sobie przesłanie nadziei – nawet wtedy, gdy zdaje się, że nie ma już żadnego światła.

Choć akcja książki osadzona jest w przeszłości, jej tematyka pozostaje zaskakująco aktualna. „Inni” to powieść o wykluczeniu, niezrozumieniu i poszukiwaniu własnego miejsca – problemach, które nie zniknęły wraz z końcem wojny. Właśnie dlatego lektura tej książki skłania do głębszej refleksji – nad historią, nad ludzką naturą, nad tym, co znaczy być sobą.

„Inni” to debiut literacki, który zaskakuje dojrzałością. Wojciech Maksymowicz udowadnia, że ma nie tylko wiedzę, ale i ogromne wyczucie pisarskie. Jego powieść nie epatuje przemocą, nie szuka tanich wzruszeń, ale działa w sposób znacznie głębszy – osiada w czytelniku i zostaje z nim na długo po zamknięciu książki.

To opowieść dla każdego, kto szuka czegoś więcej niż tylko fabuły – kto szuka prawdy o człowieku i czasach, które go kształtowały. „Inni” to nie tylko powieść historyczna, to także ważny głos w sprawie wrażliwości, empatii i akceptacji. I właśnie dlatego warto po nią sięgnąć.

 

Moja ocena: 6/10

Recenzja napisana przez: Gosia Celińska

 

Wydawnictwo: Novae Res

powieść historyczna

Data wydania: 2025-04-10

Liczba stron: 358

ISBN: 9788383736884

"Błękitni" Maria Rodziewiczówna

"Błękitni" Maria Rodziewiczówna

Kiedy otrzymałam egzemplarz Błękitnych, moją pierwszą myślą było: "dlaczego ta książka ma czerwoną okładkę, skoro w tytule jest błękit?". Po lekturze dalej tego nie wiem, ale za to chętnie podzielę się swoim odczuciami co do tego, co Maria Rodziewiczówna opowiedziała w tej niezbyt długiej powieści, rozgrywającej się w środowisku arystokratycznym i ziemiańskim. 



Akcja rozpoczyna się od momentu, kiedy pięciu latach bytności za granicą, młody książę Leon wraca do swojego rodzinnego domu. Musi on objąć zarząd nad ziemiami, które posiada jego rodzina, musi stanąć na czele rodu tuż po tym, jak jego starszy brat zginął tragicznie. Nowe obowiązki nie są mu na rękę, nie ma on też odpowiedniej wiedzy oraz umiejętności, które by mu pomogły w zarządzaniu majątkiem, a i pewne znużenie i apatia, jakie go opanowały, również mu nie sprzyjają. Czy zdoła się odnaleźć w nowej roli?

Autorka bezlitośnie opisuje w tej powieści gnuśność, zadufanie w sobie i bezmyślność wśród warstw uprzywilejowanych. Tytuł odnosi się właśnie do nich, jako do tych, w których żyłach płynie ta mityczna błękitną krew. Maria Rodziewiczówna bez ogródek ukazuje iluzję ich szlachetności, wielkości, ukrywającą ludzi małych, hipokrytów o niskich instynktach i jeszcze niższej moralności. Jak zwykle bywa u niej, w książce znajdziemy też pochwałę prostego życia i pracy dla innych, poświęcenia, troski wobec potrzebujących. Znając jej historię, wiedząc, co nieco o życiu i działalności tej pisarki, możemy zrozumieć, skąd w jej książkach takie, a nie inne podejście – sama zarządzała swoim wiejskim dworem i starała się dbać o ludzi, którzy byli jej podlegli, była też społecznicą. 

"Trzy rzeczy są nam dozwolone: nie czuć, nie myśleć, nie pracować"

Leon, zwany w rodzinie i wśród znajomych Lwem, jest młodym księciem. Przepełnia go gorycz, jakaś taka beznadzieja, nie podoba mu się sytuacja, w jakiej się znalazł, nie czuje się na siłach dźwigać odpowiedzialności za rodzinne dobra, właściwie to nie czuje nic. Wbrew swojemu przezwisku, brak mu odwagi do zmiany, brak waleczności i energii, pogrążony jest w dziwnej apatii. Sam o sobie mówi: "jestem przeżyty i do niczego niezdolny". Leonowi przeciwstawiany jest niejako Jerzy Grzymała, jego rówieśnik, pełen energii i ideałów, zarządzający podupadłym rodzinnym majątkiem i kilkoma innymi, usiłujący przy tym czynić coś dla ludzi i swojej ziemi ojczystej. Spotkanie tych dwojga tak różnych mężczyzn, może być początkiem nie tylko szczególnej przyjaźni, ale też nowego życia.

Jest też w tej powieści wątek miłosny, oczywiście dość melodramatyczny, jak to u autorki bywa. Mamy bowiem zakazane uczucie, niemożliwe do spełnienia ze względu na pochodzenie obojga młodych i przepaść majątkową, jaka ich dzieli. Nie jestem fanką sposobu, w jaki ten wątek opisała autorka, bo moim zdaniem przesadziła z ckliwością i emocjonalnością bohaterów, zwłaszcza mężczyzny, który jest wyjątkowo irytujący w tym swoim przesadnym odczuwaniu, w tych dramatycznych przemowach, w miotaniu się na wszystkie strony. 

"– [...] Małżeństwo, u nas – tu położył nacisk – jest związkiem dwojga imion sobie równych lub dwojga fortun. Miłość jest prerogatywą plebsu."

Gdzieś tam przewija się też wątek trzystuletniego konfliktu między Holszańskimi, czyli rodem z którego pochodzi Leon, a Sumorokami, którzy od przodków księcia otrzymali kawałek ziemi. Niezgoda ta, pełna dramatycznych, tragicznych wręcz wydarzeń i decyzji z przeszłości, trwa i w czasie, kiedy młody książę staje na czele swojego rodu. Przy tym wątku poczułam niedosyt, bo zapowiadał się interesująco, myślałam, że będzie nieco szerzej opisany, wyjaśniony i przede wszystkim – jakoś wyraźniej zakończony. Został on dodany, żeby nadać losom Leona nieco więcej dramatyzmu, ale według mnie wypadł dość blado, rozmemłanie młodego księcia, jego emocjonalność i bierność przykryły jednak ten konflikt i pozbawiły go emocji.

Błękitni to nie jest szczególnie wymagająca powieść, jest dość krótka, napisana prosto, ale z uwagi na małą dynamikę akcji, nie jest to też książka, którą czyta się szybko, która szczególnie wciąga. Dodatkowo język, jakim została opisana, trochę trąci myszką, co jednak nie dziwi, zważywszy na to, że ta historia ma ponad sto lat. Nie sprzyja to jednak płynnej lekturze. Mnie samej przeczytanie tej książki zajęło dość długo, nie mogłam się wciągnąć w losy księcia Leona, nie umiałam mu współczuć, nie potrafiłam kibicować zakochanym. Jedyne emocje, jakie we mnie wzbudziła ta historia, to niechęć i pogarda dla uprzywilejowanych. Ale chyba o to też autorce chodziło… 

Nie jestem zachwycona tą książką, zdecydowanie bardziej podobał mi się Dewajtis tej autorki. Nie będę jednak jej odradzać, bo na pewno wiele osób znajdzie coś dla siebie w Błękitnych – wielbiciele powieści obyczajowych rozgrywających się w innych czasach, czy klimatów melodramatycznych, mogą być zadowoleni z tej lektury. A i ci, do których przemawiają pozytywistyczne ideały, znajdą w niej coś dla siebie…

Tytuł: "Błękitni"
Autor: Maria Rodziewiczówna
Data wydania: 2025-01-15
Wydawca: Wydawnictwo MG
Liczba stron: 256
ISBN: 978-83-8241-093-8

Autorka recenzji: Aga K.

Strzeż się damy - Elizabeth Fremantle

Strzeż się damy - Elizabeth Fremantle

"Oszałamiająca powieść o niezwykłej kobiecie, która pomogła na zawsze zmienić bieg historii Anglii.

Hipnotyzująca historia lady Penelope Devereux – nieustraszonej młodej piękności, która inspirowała poetów na dworze Tudorów, jednocześnie spiskując przeciwko królowej Elżbiecie.

Chrześnica królowej i jej najbardziej zaufana dwórka?

Czy zuchwała cudzołożnica zagrażająca stabilności korony?

Kim naprawdę jest Penelope Devereux?

Legendarna piękność na dworze Elżbiety I, kobieta, której uśmiech rozświetliłby mroki piekieł… To nie olśniewający wygląd zaskarbił jednak Penelope Devereux przychylność królowej, lecz jej nieomylny instynkt znajdowania się zawsze we właściwym miejscu i czasie oraz zręczne manewry polityczne, które można by naiwnie pomylić z dyplomacją. Pewne jest, że ta kobieta będzie potężnym przeciwnikiem dla każdego, kto stanie jej na drodze. Łącznie z Elżbietą.

Penelope Devereux i jej brat, hrabia Essex, zaskarbili sobie przychylność starzejącej się królowej Elżbiety Tudor. Ale Penelope wie, że nastroje dworu są zmienne, a szczęście może się odwrócić, musi więc jak najszybciej zrealizować swój cel: zabezpieczyć przyszłość dynastii Devereux. Zrobi to za wszelką cenę. Nawet za cenę zdrady. A królowa, którą Penelope obwinia o śmierć ojca, wygnanie matki i niepowodzenie w poślubieniu jedynego mężczyzny, którego naprawdę kochała, stanie się tylko kolejnym pionkiem w jej morderczej grze.

Tymczasem Robert Cecil, zawsze lojalny wobec Elżbiety, ma oko na Penelope i jej lekkomyślnego brata, który za namową siostry za bardzo zbliżył się do królowej. Penelope będzie musiała wykorzystać cały swój polityczny spryt, aby uratować hrabiego Essex przed jego rosnącymi ambicjami i pułapkami Cecila, jednocześnie ośmielając się planować wydarzenie, o którym zdradą jest nawet myśleć.

Jeden nieostrożny ruch może sprawić, że jej znakomita rodzina znajdzie się w rynsztoku, a jej głowa pod katowskim toporem. Wystarczy mały błąd – przejęzyczenie czy przechwycona wiadomość – by Penelope stała się architektem swojego upadku."




„Strzeż się damy” Elizabeth Fremantle to finałowa część Trylogii Tudorów, która przenosi nas na dwór Elżbiety I, gdzie polityka, intrygi i walka o wpływy przeplatają się z osobistymi dramatami. Tym razem centrum uwagi staje się Penelope Deveraux, młoda dwórka, która zyskuje sympatię królowej, ale także wikła się w skomplikowane relacje, które na zawsze zmienią jej życie.

Penelope, przedstawiona początkowo jako niewinna, osiemnastoletnia dziewczyna, z biegiem czasu przekształca się w pełnokrwistą bohaterkę, która nie boi się łamać konwenansów. Wbrew swojej woli, zostaje wydana za mąż za barona Richa, jednak dzięki swojemu sprytowi i odkryciu kompromitującej tajemnicy męża, udaje jej się wynegocjować wolność, która pozwala jej prowadzić własne gry polityczne.

Elizabeth Fremantle znakomicie odmalowuje obraz angielskiego dworu z jego przepychem, surowymi zasadami i tajemnicami. Detale dotyczące strojów, rytuałów czy codziennych posiłków sprawiają, że czytelnik niemal czuje się jakby sam uczestniczył w tych wydarzeniach. Autorka potrafi wciągnąć nas w świat Tudorów, gdzie każda decyzja może mieć poważne konsekwencje, a lojalność i zdrada są nierozłącznie ze sobą splecione.

Na uwagę zasługuje sposób, w jaki Fremantle przedstawia swoją bohaterkę. Penelope to kobieta inteligentna, zdeterminowana i niezależna, która nie boi się podążać własną ścieżką, nawet gdy jest to niebezpieczne. To właśnie jej siła charakteru, umiejętność prowadzenia subtelnych gier i walka o pozycję rodziny czynią z niej postać godną podziwu.

„Strzeż się damy” to nie tylko opowieść o intrygach i politycznych rozgrywkach, ale także o miłości, pasji i lojalności. Elizabeth Fremantle po raz kolejny udowadnia, że potrafi stworzyć fascynującą narrację, która wciąga od pierwszej do ostatniej strony. Jeśli jesteście miłośnikami powieści historycznych, które tętnią życiem i pełne są zwrotów akcji, to ten tytuł z pewnością przypadnie Wam do gustu. Trylogia Tudorów to pozycja obowiązkowa na półce każdego fana historii.

Tytuł: "Strzeż się damy"
Tytuł oryginału: "Watch the lady"
Cykl: Trylogia Tudorów (tom 3)
Autor: Elizabeth Fremantle
Data wydania: 2024-08-14
Wydawca: Wydawnictwo Albatros
Liczba stron: 510
ISBN: 9788383611808
Gatunek: powieść historyczna
Moja ocena: 7/10

„Rozgrywka królowej" Elizabeth Fremantle

„Rozgrywka królowej" Elizabeth Fremantle



Powieści historyczne to zawsze dobry wybór – można dzięki nim poznać ciekawe postacie sprzed wieków, dowiedzieć się nieco więcej o zapomnianych wydarzeniach i niuansach życia w dawniejszych czasach. Zawsze z przyjemnością sięgam po tego typu książki, zwłaszcza kiedy traktują o interesujących kobiecych bohaterkach, które często bywają cichymi uczestniczkami, a czasem wręcz prowodyrkami wiekopomnych momentów. Stąd też z przyjemnością sięgnęłam powieść Rozgrywka królowej Elizabeth Fremantle, pierwszy tom trylogii o Tudorach.

Kiedy myślimy o epoce Tudorów, zapewne większość widzi przed oczami Henryka VIII, który znany jest głównie z tego, że utworzył Kościół Anglii i miał sześć żon. Pewnie ktoś tam jeszcze pamięta córki tego króla, które też zasłynęły w historii. Kto jednak wie więcej o jego małżonkach? Zapewne te bardziej charakterystyczne, jak Anna Boleyn, gdzieś tam krążą w świadomości osób, które mniej się interesują historią, ale czy ostatnia z żon, ta, która przeżyła króla, jest choć trochę znana? Elizabeth Fremantle postanowiła o niej przypomnieć i zrobiła to w sposób naprawdę interesujący.

Rozgrywka królowej śledzi losy Katarzyny Parr, znanej właśnie głównie z tego, że była ostatnią z sześciu żon Henryka VIII. Poznajemy jej historię od momentu śmierci jej drugiego małżonka, przez krótki czas romansu z Tomaszem Seymourem, a potem małżeństwo z królem, aż do ostatnich chwil jej życia. Na kilkuset stronach autorka maluje opowieść o kobiecie, która musiała sobie radzić w różnych okolicznościach, często bardzo trudnych, która chciała sama kształtować swój los, a tak często musiała się poddawać woli mężczyzn…

To bardzo kobieca opowieść. Oczywiście Katarzyna Parr jest w jej centrum, jest tu najważniejsza, ale nie brak też innych postaci kobiecych, które pełnią ważną rolę w historii i których zmagania w męskim świecie możemy z uwagą obserwować. Jako że jest to książka wzorowana na prawdziwych wydarzeniach, mamy w niej więc bohaterki, które żyły naprawdę, między innymi: księżniczki Marię i Elżbietę, Annę Stanhope, czy znaną stronniczkę Reformacji, Annę Askew oraz oczywiście całe grono znanych mężczyzn, z królem Henrykiem VIII na czele.

Autorka zadbała o zbudowanie bardzo ciekawego tła opowieści, barwnego, pełnego życia. Świetnie oddała nastrój państwa, w którym jest niestabilna sytuacja wewnętrzna – gdzie po przewrocie religijnym i postaniu Kościoła Anglii, po latach niektórzy ludzie zaczynają wracać do starej wiary, a gdzieniegdzie dość intensywnie, choć w ukryciu z obawy przed śmiercią, działają zwolennicy ruchów reformatorskich. Wiele uwagi pani Fremantle poświęciła właśnie religii i temu, jaki stosunek do niej miała Katarzyna Parr. Ciekawe było to spojrzenie na działalność królowej, tę nieco bardziej znaną, jak wydanie modlitewnika, i tę nieco rzadziej wspominaną, jak subtelne, choć silne poparcie dla Reformacji oraz delikatna agitacja na dworze. 

Cała opowieść napisana jest językiem chwilami dość dosadnym i współczesnym, ale przy tym poddanym ciekawej stylizacji. Poza tym, dużo się w niej dzieje, akcja jest dość dynamiczna, a te liczne dworskie intrygi, stronnictwa i tajemnice nadają jej niesamowitego klimatu. Czyta się ją bardzo dobrze, wciąga, porywa, wzbudza emocje, ma w sobie wszystko to, co powinna mieć dobra powieść historyczna. W trakcie lektury miałam taką myśl, że powinna zostać zekranizowana, a tymczasem okazuje się, że Rozgrywka królowej doczekała się filmowej adaptacji (pt. Firebrand)! Niestety, film ten nie jest dostępny w Polsce, ale może wkrótce się to zmieni i będę mogła poznać tę opowieść w nieco innej wersji, w gwiazdorskiej obsadzie.

A Wam bardzo polecam Rozgrywkę królowej, zwłaszcza jeśli lubicie pełne rozmachu, wielowątkowe, barwne herstorie!

Tytuł: "Rozgrywka królowej"
Cykl: Trylogia Tudorów, tom 1
Tytuł oryginału: "Queen's gambit"
Autor: Elizabeth Fremantle
Tłumaczenie: Maria Gębicka-Frąc
Data wydania: 2024-02-28
Wydawca: Wydawnictwo Albatros
ISBN: 978-83-6775-857-4

Recenzja we współpracy z Wydawnictwem Albatros.


Autorka opinii: Aga K.

"Generał i panna" Daphne du Maurier

"Generał i panna" Daphne du Maurier

Daphne du Maurier kojarzy się przede wszystkim z książkami o ciężkim, mrocznym klimacie oraz z powieściami psychologicznymi. Tymczasem spod pióra tej autorki wyszły też nieco inne opowieści, bardziej historyczne, jak choćby Zatoka Francuza oraz Generał i panna, o której za chwilę opowiem. 



Generał i panna z Serii Butikowej od Wydawnictwa Albatros to nowe wydanie powieści pt. Generał w służbie króla. Akcja tej książki rozgrywa się w XVII wieku i śledzi losy Honor Harris, panny z towarzystwa, która wdaje się w romans z budzącym powszechną niechęć żołnierzem, Richardem Grenville'em. Ich skandaliczny związek ma się zakończyć małżeństwem, jednak los chce inaczej i wskutek tragicznych okoliczności, para się rozstaje. Po latach jednak Grenville, już jako generał w służbie króla, ponownie staje na drodze Honor…

"Co by było, gdyby… Co mogło być… Oto najsmutniejsze zdania języka angielskiego."

Powieść ta jest mocno osadzona w historii, przybliża bowiem czas wojny domowej w Anglii (1642-1651) od strony zwykłych obywateli, których ten konflikt dotyka najmocniej. Koszmar wojny widzimy oczami Honor, która jest spostrzegawczą obserwatorką otoczenia, ma mądre spostrzeżenia o otaczającej ją rzeczywistości, ale z racji płci i niepełnosprawności nie jest traktowana jako osoba warta posłuchu. Jej imię jest bardzo znaczące – oto Honor, choć słaba ciałem, jest tak silna duchem, ale jej postępowanie nie zawsze jest zgodne z powszechnymi zasadami, a wręcz powoduje, że traci szacunek i dobrą reputację w towarzystwie.

Poza wątkami historycznymi, jest w tej książce trochę tajemnic, pojawia się też pewna posiadłość mająca mroczną przeszłość. Jest też wątek romansowy – Honor i Richarda łączy szczególna więź, która jakby za nic miała jej niesprawność i jego złą reputację. Ta powieść to też swoista spowiedź głównej bohaterki – odważnej, bystrej, będącej nie tylko ofiarą swojej niepełnosprawności, ale też uczucia, jakie wypełniło jej życie. Sekrety z przeszłości ciążą Honor – skomplikowany związek, tragedia, która ją dotknęła, koszmar wojny domowej – i z nich się zwierza w tej opowieści. Podobno główna bohaterka i Richard Grenville to postacie, które żyły naprawdę (znalazłam jednak w sieci tylko informacje o generale), ale cała ta powieść to tylko fikcja literacka, w którą autorka zręcznie wplotła kulisy wojny domowej i właśnie tych dwoje bohaterów.

Jak zwykle u pani du Maurier, cała powieść napisana jest w bardzo dobrym, starannym stylu, odpowiednim do czasów, w jakich się rozgrywa, a przy tym nieprzesadnie dynamiczna. Historię Honor i Richarda Grenvilla charakteryzuje ciekawy klimat, ale nie jest to typowy dla autorki duszny nastrój grozy, tu dramatyzm wynika raczej z sytuacji w jakiej się znaleźli – tragedia młodych lat, a potem wojenna zawierucha, która dotyka mieszkańców Kornwalii, a zwłaszcza generała – a mniej tu z kolei psychologicznych aspektów historii. Również miejsce, w którym w większości się rozgrywa akcja, nadaje opowieści ciekawego nastroju tajemnicy, choć nie jest aż tak mroczne, jakby mogło być, zważywszy na to, co było inspiracją autorki (warto sprawdzić w sieci!).

Jeśli chcecie poznać twórczość Daphne du Maurier z nieco innej strony, za to w pięknym wydaniu, to polecam powieść Generał i panna. Sprawdzi się ona także dla osób zainteresowanych powieściami historycznymi, pełnymi intryg i tajemnic, oraz z ciekawym romansem. Polecam, zwłaszcza w tym pięknym wydaniu w ramach Serii Butikowej!

tytuł: "Generał i panna"
tytuł oryginału: "The King's General"
autor: Daphne du Maurier
tłumaczenie: Anna Bańkowska
data wydania: 2024-02-28
wydawca: Wydawnictwo Albatros
liczba stron: 448
ISBN: 978-83-8361-098-6

Recenzja we współpracy z Wydawnictwem


Autorka recenzji: Aga K

Marcin Sobieralski - Bastard

 

Kiedy Słońce było Bogiem- Marcin Sobieralski „Bastard” - recenzja



Wydawnictwo Novae Res zrzesza bardzo często autorów dopiero co zaczynających swoją przygodę z literaturą. W morzu debiutantów ciężko wyłowić prawdziwe perły jednak jeśli się to uda sprawia to ogromną satysfakcję. Moja ostatnia przygoda z książką tego wydawnictwa, była lekko mówiąc przeciętna, jednak jak już pisałem lubię odkrywać pereł literackich. Ciekawość wzięła górę i tak na moim stole recenzenckim wylądował „Bastard".



Niechaj Bogi mają cię w opiece



Oto przed nami Boruta, wyznawca starej wiary, który jako jeden z nielicznych przeżył bitwę pod Ostrowie Lednickim. Naszego bohatera poznajemy w momencie, gdy zostaje napadnięty przez zbójców oraz okradziony z całego dobytku. Nie mając wyboru salwuje się ucieczką, licząc na to, że uda mu się przeżyć i zemścić na oprawcach. A to dopiero pierwszy rozdział.

Powiem szczerze, sięgając po ten tytuł miałem obawy, autor tej powieści jest jedną wielką tajemnicą. Na niczym spełzły moje poszukiwania w intrenecie, w celu odkrycia czegokolwiek. Nie wiedziałem więc, czy autor ma jakąkolwiek wiedzę na temat czasów, w których umieścił akcję książki. A napisać dobrą powieść umiejscowioną za panowania pierwszych Piastów jest bardzo ciężko. Przyczyna tego jest dość banalna- mamy bardzo mało źródeł pisanych na temat naszej wiary i obrzędów. Marcin Sobieralski staję zdecydowanie na wysokości zadania, za co ogromne ukłony w jego stronę. Na prawdę, bardzo rzadko zdarza się, aby auto tak dobrze odrobił pracę domową, przygotowując się do powieści. W książce znajdziemy ogromną bibliografię oraz wiele przypisów dla niewtajemniczonych w czasy pierwszych Piastów.



I wszczęła spór Mokosz z Perunem, kto z nich ma stworzyć człowieka.



Ogromnym atutem książki jest główny bohater-to postać na tyle ciekawa i intrygująca, że z ogromną sympatią i łatwością przychodzi nam śledzenie jego losów. Jest charakterny, butny, a jednocześnie honorowy od razu skojarzył mi się nieco z Kmicicem. Reszta postaci, nie odstaje od głównego bohatera, są napisane ciekawie, i z oddanie realiów świata oraz epoki. Całość czytamy szybko i przyjemnie. Należy zwrócić także na okładkę książki, jest bardzo dobrze wykonana interesująca i przyciąga wzrok.



Podsumowanie



Jak mówiłem, lubię czytać różne nowe debiuty, aby odnaleźć jakąś perłę - " Bastard” jest zdecydowanie taką perłą. Autor, który w debiucie wykonał taki kawał roboty, żeby oddać realia historyczne, obrzędy oraz zwyczaje zasługuje na największe brawa. Powieść sama w sobie jest ciekawa i nie potrafimy oderwać się od jej lektury. Całości dopełnia idealne zakończenie, będące zapowiedzią kontynuacji. Zostaje mi tylko czekać na kolejny tom i powiedzieć genialna robota panie Marcinie!



Polecam Serdecznie 10/10



·        Autor:Marcin Sobieralski

·        Kategorie: / literatura piękna / literatura piękna polska / powieść historyczna

·        Typ okładki:okładka miękka

·        Wydawca:Novae Res

·        Wymiary:12x19.5

·        EAN:9788382190953

·        Ilość stron:392

·        Data wydania:2020-12-16

 Łukasz Szczygło

C.S. Forester - Misja Greyhound

C.S. Forester - Misja Greyhound


Autor już na wstępie informuje nas, że wydarzenia przedstawione w książce są fikcyjne, a przyprawiają one czytelnika o ciarki i gęsią skórkę. Jest to świetnie napisana powieść historyczna, C.S. Forester przenosi nas w świat okrętów, wojny, morza i trudnych wyborów. Narracja jest niezwykle opisowa i rozbudowana, autor maluje przed nami szczegółowy świat, czujemy się jak świadkowie wydarzeń.

Głównym bohaterem jest komandor porucznik marynarki wojennej USA George Krause i to on jest osią spajającą całą historię. To do niego należały będą strategiczne decyzje w walce morskiej. Postał ostatnio film, w którym postać tę gra Tom Hanks, uważany przeze mnie za jednego z najlepszych aktorów Hollywood, o czym świadczą chociażby częste nominacje oscarowe. Gratką jest, że najnowsze wydanie książki przez Zysk i S-ka ma piękna okładkę filmową, z Hanksem właśnie.

W powieści poza wątkiem wojennym, przedstawiono też codzienne życie marynarzy, rutynę egzystencji na okręcie. W książce znajdziemy także polskie akcenty, jak chociażby polski niszczyciel ORP Victor o kryptonimie „Orzeł”.

Atlantycka bitwa, U-boty i konwój, który ma chronić. Kluczowe decyzje w rękach jednego człowieka, żołnierz na polu bitwy wszak musi często brać odpowiedzialność za życie innych ludzi. Rozkazy wydaje wielu, nieliczni dobre, ale raz na jakiś czas trafia się dowódca wybitny i taki, właśnie jest Krause, a w początkach kariery nie zapowiadał się wcale tak dobrze...

Książka Forestera opowiada o czasie II Wojny Światowej niejako od innej, niezwykle ciekawej strony. Można powiedzieć, że w literaturze panuje obecnie moda na powieści obozowe, a tutaj mamy bitwę morską na Atlantyku. Miła odmiana.

Źli Niemcy, obok brutalnego żywiołu stanowią nie lada wyzwanie, książka jest praktycznie idealnym materiałem na film. Nie dziwie się wiec, ze Apple skusiło się na tę produkcję.

Po przeczytaniu wzrasta szacunek dla ludzi pracujących i służących na morzu i nie sposób nie słyszeć w głowie głosu powtarzającego: „Aye, aye, sir”, które przewija się w powieści niezliczoną ilość razy.

Dla miłośników literatury marynistycznej - pozycja obowiązkowa. Choć nie jest to moja tematyka, również czytanie sprawiło mi przyjemność. Warto! Chociażby po to, aby przekonać się, jakie są różnice między książką, a filmem, który zapewne powalczy o jakieś słynne statuetki...


Tytuł: Misja Greyhound
Tytuł oryginału: The Greyhound
Autor: Cecil Scott Forester
Tłumaczenie: Jerzy Łoziński
Data wydania: 2020-07-21
Wydawca: Zysk i S-ka
ISBN: 978-83-8116-584-6



Zrecenzowała: Maria Piękoś