Pokazywanie postów oznaczonych etykietą baśnie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą baśnie. Pokaż wszystkie posty

Stephen Fry - Mythos. Mity greckie w nowej interpretacji.


Mitologia od zawsze była obecna w moim życiu, ponieważ uwielbiam starożytność i wszystko to, co niesie ona ze sobą. Fascynujące jest to jak świat się i ewoluuje, a w każdej dziedzinie życia można dopatrzyć się boskiej, starożytnej ingerencji. Przypuszczam też, że nie ma osoby, która choć w przybliżeniu nie znałaby panteonu greckich bogów (nie tylko za sprawą Ricka Riordana – osobiście go uwielbiam), więc po cóż po raz kolejny wchodzić w ten temat, skoro – zdawałoby się – nic nowego odkryć już nie można? Może i wszystko już zostało powiedziane, ale Stephen Fry w swojej książce Mythos rzuca nowe światło na to, co już znane i robi to w sposób niezwykle interesujący.



Jeśli myślicie, że książka ta jest kolejną w stylu Mitologii Jana Parandowskiego, to bardzo się pomylicie. Mythosnie jest sztywnym wprowadzeniem w historię greckich bóstw, a opowieścią, w której nic nie zostało pominięte. Zaczynając od Chaosu, czytelnicy prowadzeni są – praktycznie za rączkę – przez poszczególne pokolenia aż do panowania Zeusa. Wszystko jest bardzo dokładnie przedstawione, a każde opowiadanie niesie ze sobą nie tylko naukę, ale również i przesłanie – tak jak w przypadku Kronosa – jego pewność siebie we własną nieomylność i spryt sprawiła, że przestał zwracać uwagę na szczegóły. Myślał, że przechytrzył własną małżonkę, a okazało się, iż to właśnie Rea była od niego o wiele mądrzejsza. Na efekty nie trzeba było długo czekać (czas dla bogów jest pojęciem względnym) i jego własny syn pozbawił go władzy i tronu, tak jak on wcześniej swego ojca Uranosa.



Oczywiście Stephen Fry prócz prowadzenia stricte opowieści o charakterze dialogowo-fabularnym, raczy czytelników faktami historycznymi, ale robi to w sposób niezwykle przystępny i nienużący. Dzięki temu mają oni szersze spojrzenie na przedstawioną historię. Autor swoimi pisarskimi umiejętnościami potrafi zachęcić do tego, żeby jeszcze raz przyjrzeć się bliżej mitologii. Jego poczuciu humoru, błyskotliwe riposty oraz nowatorskiemu spojrzenie na to, co znane sprawia, że odbiorcy dostają w prezencie znakomitą ucztę czytelniczą.



Muszę przyznać, że z ogromną przyjemnością wróciłam do świata mitologii greckiej przedstawionej w taki właśnie, luźny sposób. Nadanie cech typowo ludzkich ich jej bohaterom, którzy byli złośliwi, chytrzy, grymaśni czy obrażalscy okazało się bardzo trafnym zabiegiem. O wiele łatwiej czyta się o kimś, z kim można się w jakiś sposób utożsamić niż przewraca oczami na samą myśl o tym, że ten czy tamten zachowuje się tak jakby połknął co najmniej kij.



Z tego, co zdążyłam się zorientować będą jeszcze dwa tomy składające się na cykl Wielka mitologia wg Stephena Fry’a i mam ogromną nadzieję, że będzie dane mi je przeczytać, bo przy Mythos bawiłam się po prostu rewelacyjnie.


#baśnie#legendy#podania

Monika Mikłaszewska

 

Tytuł: Mythos. Mity greckie w nowej interpretacji.

Tytuł oryginału: Mythos

AutorStephen Fry

Data wydania2020-11-25

WydawnictwoMAG

Liczba stron420

ISBN9788366409309

Tłumacz: Justyna Gardzińska

Moja ocena10/10

 

"Kopciuszek i szklany sufit" Laura Lane, Ellen Haun

"Kopciuszek i szklany sufit" Laura Lane, Ellen Haun

Ostatnio bardzo popularne są książki będące adaptacjami albo reinterpretacjami klasycznych baśni. Autorzy wprost się prześcigają w pomysłach na pokazanie na nowo znanych historii, starając się nie tylko zainteresować czytelników, ale też czasami ich zaszokować czy pobudzić ich do rozmyślań. Kiedy usłyszałam o kolejnej wersji bajkowych historii, o bardzo oryginalnym tytule Kopciuszek i szklany sufit, byłam ciekawa, w jaki sposób tym razem zostaną zinterpretowane powszechnie znane baśnie.



Autorki postawiły przed sobą wyzwanie pokazania pewnych patologii w klasycznych baśniowych historiach, zarazem zestawiając je z osobliwościami czasów współczesnych. W ten sposób powstał krótki zbiór opowiastek zdecydowanie nietuzinkowych. Nie są to jednak bajki dla dzieci, a raczej dla dorosłych kobiet, które nie zgadzają się na patriarchalny model społeczeństwa i wszelkie tematy z tym związane.

Najważniejsze w tych nowych wersjach baśni są kobiety i wokół nich toczą się opowieści składające się na tę książkę. Wielbiciele klasycznych baśniowych historii, takich jak Kopciuszek czy Calineczka, mogą być w trakcie tej lektury mocno zaszokowani, bowiem autorki na kanwie znanych opowieści stworzyły coś całkiem nowego i świeżego, ale też bardzo feministycznego w swojej wymowie. Cała ta książka ma też zdecydowanie współczesny wydźwięk, a więc pojawia się tu walka ze szklanym sufitem czy z nierównościami w zakresie zarobków, są singielki, są influencerki, jest też zwrócona uwaga na stereotypy rasowe i płciowe, a także wszelkiego rodzaju mikoagresje.

Część z tych historii jest wyjątkowo karykaturalna, ale zarazem zabawna, część nieco żenująca, w większości są one bardzo prawdziwe, życiowe, jednak z typowymi bajkami mają niewiele wspólnego. Chyba najlepiej je traktować jako takie opowiastki z przymrużeniem oka zwracające uwagę na ważne i potrzebne tematy, a więc nie tylko na kwestię równouprawnienia, ale też na różne inne problemy związane ściśle z szeroko pojętą dyskryminacją.

Najbardziej podobała mi się nowa wersja Calineczki, Złotowłosej i trzech niedźwiadków (genialna!), Kopciuszka i Mulan, najmniej z kolei nowa Roszpunka i Syrenka Ariel, choć niewątpliwie ta druga była bardzo życiowa. Pozostałe nie były złe, ale czegoś w nich zabrakło, albo chwilami bywały zbyt moralizatorskie.

Trudno mi jednoznacznie ocenić tę książkę. Wiadomo, klasyczne baśnie bywały dość brutalne, ich disneyowskie wersje z kolei bardzo przesłodzone, z kolei ta publikacja prezentuje również dość brutalne podejście, tyle że pod innym względem. Mam wrażenie, że chwilami jest ona jednak wręcz przesadzona w swojej poprawności i dydaktyzmie, że zabiera całą baśniową otoczkę, a w zamian za to jest bezwzględna i dosadna w przemycaniu i omawianiu stereotypów oraz patologii związanych z płcią i rolami społecznymi.

Kopciuszek i szklany sufit to pod wieloma względami wartościowa książka, będąca dość oryginalną interpretacją znanych opowieści, na dodatek wydana jest pierwszorzędnie – w twardej oprawie, na dobrym papierze, wzbogacona o ilustracje. Na pewno spodoba się zwłaszcza osobom, których denerwują słabe, naiwne i uległe bohaterki, jakie przewijają się w klasycznych baśniach i którzy mają dość stereotypów rządzących społeczeństwem.

Tytuł: Kopciuszek i szklany sufit
Tytuł oryginału: Cinderella and the Glass Ceiling: And Other Feminist Fairy Tales
Autorki: Laura Lane, Ellen Haun
Tłumaczenie: Danuta Górska
Data wydania: 2021-01-27
Wydawca: Wydawnictwo Albatros
Liczba stron: 128
ISBN: 978-83-8215-183-1

Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem.

Autorka recenzji: Aga K.
Italo Calvino - Baśnie włoski TOM II

Italo Calvino - Baśnie włoski TOM II

 

Baśnie... historie, które nie są zwykłymi historiami opowiadanymi przed snem do poduszki a historiami, które kształtowały, kształtują i będą kształtować kulturę, tradycję, historię danego kraju. Wspaniałe opowieści przekazywane z ust do ust, z pokolenia na kolejne pokolenie będące lekcją historii, kultury, tradycji - pozwalające poznać przeróżne zakątki świata jak również skłonić do refleksji i wyciągnąć pewne wnioski. Moja biblioteczka co jakiś czas wzbogaca się o kolejny tom baśni pochodzących ze świata: chińskie, perskie, japońskie, celtyckie i inne stoją na swoim honorowym miejscu. Baśni włoskich do tej pory jeszcze nie miałam - owszem słyszałam, jednak nie było dane mi ich przeczytać. Niedawno i to uległo zmianie i zawitał do mnie drugi tom baśni włoskich Italo Calvino


"Baśnie włoskie." Italo Calvina to zbiór okołu 200 baśni, które Włoch zbierał studiując niezliczone opowieści ze wszystkich regionów Włoch, gromadzone i spisywane w ciągu stulecia przez badaczy folkloru. Autor tłumaczył je z dialektów, porównywał, analizował, systematyzował a następnie opowiadał na nowo zachowując ich klimat, wydźwięk jak również uświetniając przekazy tradycji ludowej. W Polsce ukazały się po raz pierwszy dzięki wydawnictwu Czuły Barażyńca, które postanowiło "rozbić je" na trzy starannie wydane tomy. Każdy wolumin to twarda okładka, dobrej jakości gruby papier, wyraźna czcionka a przede wszystkim cudowne, czarujące, łagodne a innym razem okrutne, zabawne, dowcipne, straszne i magiczne a przede wszystkim mądre i prawdziwe historie dla dzieci, nastolatka, dorosłego, starego... dla człowieka w każdym wieku, który nie tylko kocha i szanuje baśnie ale również jest ciekawy innych świata - kultury, tradycji... tego kto pragnie przeżyć niesamowite przygody, ale też wyciągnąć z niej pewne wnioski - lekcję życia. Opowieści niesamowite i pożyteczne. Bajeczne.

W drugim tomie znalazło się 65 baśni... są to utwory dłuższe i krótsze, lżejsze, trudniejsze, humorystyczne, poważne, czasem przerażające i takie w których nie brakuje przemocy... na prawdę przeróżne zarówno pod względem formy, klimatu jak i treści. Ich bohaterami jak w przypadku każdych baśni są: królewny i królowie, księżniczki i książęta, dzielni młodzieńcy, wieśniacy i wieśniaczki, ludzi chwili, rządni władzy oraz bogactwa, Ci skromni, nieszczęśliwi.... osoby prawe, zachłanne, mądre, lekkomyślne, głupie... Akcja rozgrywa się na zamkach, polach, lasach, łąkach, jest miejsce na dalekie wyprawy, dzielne wojaże, walki z bestiami, poszukiwania skarbów, marzenia, sukcesy, porażki itp. Sama treść niektórych baśni łudząco przypomina te dobrze nam znane - najczęściej Braci Grimm jak również mitologii greckiej. A mimo tego są one jakieś "inne".

W tych opowieściach jest jakiś "włoski" klimat, coś co wciąga, urzeka, może zafascynować i zaintrygować. Jest "coś" co zachwyca i sprawia, że jednak w minimalnym stopniu można poczuć tę różnice, choć nie gwarantuje, że każdy ją poczuje... to styl autora z jednej strony lekki a z drugiej czasem przerażający... jak i same baśnie bo oprócz historii przyjaznych są i te "mroczne", poważne, mogące dla dziecka okazać się straszne, wręcz przerażające jak historia młodzieńca, który został zamordowany przez złoczyńców po czym znalazła go królewna "zakrwawionego i bez ducha". Historia ma szczęśliwe zakończenie, jednak zważywszy na różną wrażliwość dzieci, należy zachować ostrożność i indywidualnie dawkować taką lekturę jak również dobór tekstu. Oczywiście nie wszystkie baśnie są takie - jak wspomniałam zbiór jest różnorodny i można znaleźć w nim historie o różnej treści i w różnym klimacie.

   "Baśnie włoskie" to kolejny zbiór raz zabawnych, lekkich i wesołych a innym razem mrocznych i okrutnych opowieści z wyraźnie zaznaczoną zaznaczoną granicą między tym co dobre i prawe a złe i niewłaściwe. Historie przez które  nie przebija się dydaktyzm, moralizowanie, czy edukowanie.... tutaj piękne księżniczki marudzą przy wyborze małżonków a jeszcze inne dziękują za ślub. Są też odważne Panny z charakterem, które wiedzą czego pragną w życiu i książęta grający w piłkę... A jednocześnie baśnie te mogą skłaniać do refleksji, zachęcać do przyglądania się światu, życiu, zastanowić nad swoim postępowaniem i każdym czynem. Jest prosto, elegancko, raz zabawnie innym razem nieco strasznie lub zupełnie przerażająca ale z pewnością nie infantylnie, tylko mądrze i z morałem


Tytuł: Baśnie Włoskie. Tom.2

Autor: Italo Calvina

Wydawnictwo: Czuły Barbarzyńca

Oprawa: twarda

Ilość stron: 412

ISBN:  978-83-62676-12-5

Książka jest dostępna w księgarni Gandalf.pl w dziale literatura piękna

Autorka: Beata Jabłońska

„Księga smoków polskich" Bartłomiej Grzegorz Sala

„Księga smoków polskich" Bartłomiej Grzegorz Sala


Dzisiaj opowiem Wam o książce, która opowiada o smokach i smoczych krewniakach!

Nie zamierzam trzymać Was w niepewności - Księga smoków polskich to kolejna książka należąca do serii Legendarz, która, mówiąc kolokwialnie, trzyma poziom. Czytanie tak dobrze napisanej i tak pięknie wydanej książki to prawdziwa przyjemność!

Jeżeli nie wiecie czy wszystkie polskie smoki potrafiły latać albo czy mogły mieć więcej niż 3 głowy, wątpicie czy istniały smoki, które mogły szczerze zakochać się w ludzkiej kobiecie lub chcielibyście poznać smoka Kraka, a nie tylko dzielnego księcia Kraka założyciela Krakowa, to koniecznie musicie poznać Księgę smoków polskich! Autor podszedł do tematu z rozmachem, precyzyjnie i z zainteresowaniem dzięki czemu możemy przeczytać naprawdę sporo intrygujących historii. Mnie szczególnie zainteresowała Meluzyna, kompletnie nie znałam wcześniej aitwara, zwanego pukisem, dowiedziałam się bardzo wiele o Żmiju, a jeszcze więcej o Królu węży! Również historie bestii smokopodobnych były bardzo intrygujące, a ich się w tej książce akurat nie spodziewałam!

Jak pewnie pamiętacie, w recenzji Duchów polskich miast i zamków wspominałam, że było mi odrobinę zbyt tłoczno. Księga smoków polskich stanowi zdecydowanie przeciwieństwo tego problemu - zawiera ona opowieści o zaledwie 24 smokach i smoczych krewniakach. Jednak wraz ze zmniejszeniem liczby stworów, zwiększyła się długość opisów, co zdecydowanie oceniam bardzo na plus!

Większość podrozdziałów składa się z krótkiego wstępu o danej bestii, niezbyt długiego podania lub podań oraz rysu historycznego i komentarza o miejscu, w którym rozgrywała się dana opowieść. Jest to arcyciekawa i znacznie bogatsza względem Duchów polskich miast i zamków, ale także Bestiariuszy, forma, która pozwala poznać nie tylko smoka, ale też historię miejsca, w którym siał spustoszenie!

Autor z uwagą opisuje potwory, wskazując na ich różnorodną budowę, miejsca zamieszkania jak również, jeśli to możliwe, zdradza nam smocze charaktery lub upodobania. Do każdej historii dołączone są ilustracje, które, podobnie jak w Bestiariuszu, są naprawdę użyteczne, bo niektóre kombinacje jeśli chodzi o budowę opisywanych bestii są dosyć zaskakujące i niekiedy trudno je sobie wyobrazić!

Księga smoków polskich jest też bardzo dobrze napisana - każdą kolejną historię czytałam z wielkim zainteresowaniem, a szersze informacje były dodatkową wartością dzięki której mogłam poznać kolejny kawałek historii Polski i sąsiadujących krajów.

Warto wspomnieć też, że seria Legendarz słynie nie tylko z wartościowych, ciekawie napisanych i pięknie wydanych książek, ale także z bibliografii. Dzięki temu nie tylko otrzymujemy kolejny dowód na to, że autorzy serii podchodzą do tematu o którym piszą poważnie, ale także w dowolnym momencie możemy samodzielnie dalej zgłębiać dane zagadnienie - czy to bestii, czy to ducha. Nie inaczej jest w przypadku Księgi smoków polskich. Jedyne czego mi odrobinę brakuje to przypisania poszczególnych źródeł do konkretnych bestii.

Całość czytałam z wielką ciekawością i przyjemnością i pomimo tego, że część bestii znałam już wcześniej to praktycznie z każdej opowieści dowiedziałam się czegoś innego, co jeszcze dobitniej wskazuje jak legendy ewoluują w zależności od miejsca i ludzi, którzy je opowiadają. :) To była świetna smocza przygoda i bardzo się cieszę, że w nią wyruszyłam!

Wszystkich wielbicieli fantastycznych historii, osadzonych w kulturowym i historyczno-antropologicznych kontekście, gorąco zachęcam do lektury!
 
Tytuł: Księga smoków polskich
Autor: Bartłomiej Grzegorz Sala
Seria:
Legendarz
Data wydania: 2017-08-23
Liczba stron: 144
Wydawca: Wydawnictwo BOSZ
ISBN: 978-83-7576-489-5

Zrecenzowała: Marta z bloga W sercu książki
„Magiczne zawody. Kowal, czarodziej, alchemik" Paweł Zych, Witold Vargas

„Magiczne zawody. Kowal, czarodziej, alchemik" Paweł Zych, Witold Vargas

O spotkaniu z książką należącą do serii Legendarz wydawnictwa BOSZ marzyłam od naprawdę bardzo dawna. Był też taki okres w blogosferze kiedy dosłownie wszędzie widziałam recenzje przepięknego Bestiariusza słowiańskiego, który zachwycał niemal każdego czytelnika!

Ja dla odmiany opowiem Wam o Magicznych zawodach!



Od razu Wam napiszę, że ta książka ma niemal same zalety.

Po pierwsze składa się z fantastycznej treści. Liczba poruszonych baśni, legend, przypowieści i zapisów o magicznych zawodach jest oszałamiająca. Autorzy wykonali tytaniczną pracę, wszystko tłumacząc i pozostawiając przydatne przypisy. Jestem pod wielkim wrażeniem tego ile różnych historii można znaleźć w tej niedługiej książce!

W dodatku Magiczne zawody są po brzegi wypełnione świetnymi ilustracjami, co oprócz tego, że wspaniale cieszy oko, w teorii jeszcze bardziej zmniejsza ilość miejsca na tekst. Ale spokojnie, treści jest naprawdę dużo!

Warto wspomnieć, że autorzy postawili na liczbę, a nie długość, dlatego znajdziemy kilkadziesiąt zwięzłych opowiadań, bez dłużyzn i specjalnych rozważań, za to różnorodnych, pełnych niezwykłych przygód.

Kolejnym atutem tej pozycji jest to, że niezależnie skąd pochodzisz, prawie na pewno znajdziesz coś dla siebie! Mazowsze, Świętokrzyskie, Mazury, okolice polskich gór, Szczecin, Toruń, Bytom… Każda z tych lokalizacji dostała swoje miejsce w książce! To miłe, bo zwykle podczas przeszukiwań literatury znacznie łatwiej jest skupić się na jednym obszarze niż skakać "z kwiatka na kwiatek", a dzięki takiej różnorodności, książka, którą otrzymujemy jest znacznie pełniejsza. Wiele opowieści jest też uniwersalnych i ani autorzy, ani fabuła nie zdradzają ich pochodzenia.

Nie mniej istotny jest fakt, że książka jest też bardzo edukacyjna. Możemy bowiem dyskutować nad prawdziwością starosłowiańskich przypowieści, natomiast tego, że świetnie przybliżają różne regiony Polski i ich charakterystyczne cechy podważyć już się nie da. Podobnie wiele wspomnianych legend (jak np. królowa Kinga, nawiązanie do Króla Popiela czy kilka opowiadań związanych z Panem Twardowskim) to ważna część polskiej kultury. Takie odniesienia bardzo mnie cieszą, bo naprawdę dobitnie przypominają, że to co czytamy jest powiązane ze światem jaki znamy.

Dodam też, że nie jest to książka nawiązująca wyłącznie do słowiańskich i starosłowiańskich guseł, bo w kilku miejscach autorzy nawiązują do greckiej i rzymskiej mitologii, wierzeń egipskich czy do świętych ksiąg religijnych.

Nie mogę też nie wspomnieć o bibliografii. Wiem i doskonale rozumiem, że autorzy musieli się ograniczyć do najważniejszych źródeł, bo w przeciwnym razie Magiczne zawody byłyby grubości encyklopedii. Nie jest to łatwe, ale w gruncie rzeczy wszyscy wiemy, że są źródła bardziej zaufane i te, którym nieco wiarygodności lub czytelności zabrakło. Dlatego muszę powiedzieć, że autorzy naprawdę dobrze wyważyli to, o czym trzeba lub warto wspomnieć, a co jednak można pominąć.

Z pewnością część z Was zastanawia się co miałam na myśli mówiąc "niemal same zalety". Cudowna książka – bardzo ciekawa i pouczająca treść, mnóstwo wspaniałej bibliografii, twarda oprawa, fantastyczne ilustracje… Mimo to chwilami książkę czytało mi się ciężko, z bardzo trywialnego powodu – są takie fragmenty, kiedy różnica kolorystyczna pomiędzy tekstem a tłem była dla mnie po prostu za mała i czasami podczas lektury moje oczy męczyły się bardziej niż powinny… To nie jest duża wada, ale myślę, że w kolejnych książkach warto byłoby na to zwrócić uwagę, bo szkoda takim detalem obniżać jakość przekazu. ;)

Bez względu na kontrast, Magiczne zawody to naprawdę świetna książka, wypełniona ciekawostkami. Dla wielbicieli słowiańskich, starosłowiańskich i w ogóle mitologiczno-baśniowych klimatów ta lektura to prawdziwa gratka i gorąco ją polecam. Przy tym jest tak imponująco wydana, że to gigantyczna przyjemność mieć ją na swojej półce i móc do niej zajrzeć w dowolnym momencie.

To naprawdę była ciekawa przygoda, a szczerze nie dowierzałam tym wszystkim pozytywnym opiniom, bo przecież napisać taką książkę wcale nie jest łatwo! Jednak było fantastycznie i nie mogę się doczekać kiedy za jakiś czas przeczytam Magiczne zawody jeszcze raz!

 
Tytuł: Magiczne zawody. Kowal, czarodziej, alchemik
Autorzy: Paweł Zych, Witold Vargas
Seria:
Legendarz
Data wydania: 2018-03-29
Liczba stron: 200
Wydawca: Wydawnictwo BOSZ
ISBN: 978-83-7576-335-5

Zrecenzowała Marta z bloga W sercu książki