Pokazywanie postów oznaczonych etykietą patronat. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą patronat. Pokaż wszystkie posty
E.Raj - Uczeń Nekromanty TOM II: Fascynacja

E.Raj - Uczeń Nekromanty TOM II: Fascynacja

 



Uczeń Nekromanty TOM II: Fascynacja

Pierwszy tom Ucznia Nekromanty był podobno pisany przez 8 długich lat. Widać. Historia, mimo iż nieco poplątana, jest niezwykle dopracowana. Cieszę się niezmiernie z faktu posiadania tego tomu w wersji pierwotnej, chociaż mam również tę wznowioną i nieco zmienioną. Tom II odpowiada na pytanie, czy jest zauważalna różnica pomiędzy ośmioma latami tworzenia fabuły i splatania wątków w jeden literacki sznur, a latami trzema. Otóż – nie ma. Fascynacja okazała się tak samo dobra jak jej poprzedniczka, a już sama Plaga stoi na wysokim piedestale. I to mimo tego, że w drugiej odsłonie mamy styczność z wątkami poplątanymi o wiele bardziej niż włosy Edwarda Nożycorękiego. Sama autorka natomiast zasługuje na miano przezdolnej bestii, ponieważ korzystając z talentu pisarskiego, poświęciła na stworzenie kontynuacji o połowę mniej czasu, a wyszło grubiej i nie mniej epicko. Składając szczere gratulacje, sugeruję aby tom III ukazał się np. za półtora roku. No dobra, za dwa lata, dając jeszcze chwilę na redakcję i odleżenie swojego. (Po co komu życie prywatne, kiedy trzeba zadowalać fanów uniwersum?) Wyjdzie z tego klapa? No nie! Jestem pewien, że kolejny tom znów obroni się poziomem w stosunku do całości i wyprzedzi tym samym inne nowości wydawnicze.

Akcja w książce zaczyna się niedługi czas po wydarzeniach z końca Plagi i kończy niecałe 2 lata później z miejscami wtrąconą retrospekcją, celem wyjaśnienia, co było powodem takiego, a nie innego obrotu paru spraw. Nuen leży w śpiączce. Norgala opuścił Gniew (i dobrze bo bardzo irytował), on sam został wywalony przez swojego kochanego wuja w kosmos (i dobrze bo bardzo irytował), Rothgar, już jako Licz, knuje sobie coś w opustoszałej twierdzy Hildern wraz z przyboczną trupą wampirów (i jakkolwiek w jedynce mocno mu kibicowałem, tu… również irytuje). Mavecaodmóżdżyło. Ellyne, a w zasadzie Aspekt gdzieś zniknął. Tak samo z resztą Mor’Tyr. Nie ma już Inkwizycji, bo jej być nie musi. Ludzie liżą rany i odbudowują społeczeństwo z tego, co zostało po przejściu Plagi. Ogólnie rzecz ujmując – sielanka. Aż słychać spokojny miarowy oddech Syllonu, umęczonego wydarzeniami z tomu I. Fabuła przerzuca się na młodziutką, śliczną hezryńską księżniczkę Ulivię. I jej… obsesję. Chociaż w tytule autorka określiła to mianem fascynacji. O czym zatem czytać? Ano na przykład o przeszłości kilku osób. O rozbieleniu wielu czarnych spraw i zaczernieniu tych pojmowanych w tomie pierwszym jako białe.

Tom II powinien być mniej zawiły, skoro wchodzimy w świat już znany, prawda? Nie do końca tak jest w przypadku Fascynacji. Mimo iż jeszcze bardzo dużo spraw nie zostało wyjaśnionych i jako czytelnicy w myśl znajomości magii wykreowanej przez autorkę w powieści, raczkujemy, musimy się przygotować na solidną porcję nowych informacji. W miejscu, do którego został wysłany (nie z własnej woli) Norgal panuje całkiem inna atmosfera. Całkiem inaczej pojmuje się tu magię i w inny sposób jest używana. Kiedy chłopiec dowiaduje się, że powrót na Jolinę jest nie tyle mało realny, co wręcz niemożliwy, nie wie jeszcze, że to nie będzie jego jedyne zmartwienie. Nadchodzi Noc. A wtedy wszędzie pojawiają się głodne sukhusy. I smoki. Tak. W tym tomie są smoki!

Sprawa, która zasługuje na wzmiankę, a o której nie wspomniałem w recenzji tomu I to nazewnictwo. Autorka oprócz super pomysłów na kreację uniwersum Ucznia, zadbała również o to, aby przedstawiciele wszystkich ras nosiły charakterystyczne dla nich imiona. Koboldy, orkowie, gobliny, elfy, smoki, druidzi, każde stworzenie posiada jakieś trafione w punkt imię i posługuje sobie znanym dialektem.

Jakkolwiek fabuła w obydwu tomach posuwa się naprzód w mniej więcej takim samym tempie, tak w tomie drugim wydaje się chyba ciekawsza. Nawet od moich ulubionych wątków pobocznych. Śledzimy ją tu dwutorowo. Z jednej strony wspomniany wyżej Norgal odkrywający od podstaw inny świat, skazany na stawianie czoła nowym przeciwnościom, z drugiej strony Syllońska gra o tron pomiędzy tymi, którzy są przekonani o swojej sukcesji i Rothgar borykający się z mentalnym rozerwaniem pomiędzy już nie człowiekiem, ale jeszcze nie pełnokrwistym liczem.

Fascynacja nie jest już tak plugawa i obrzydliwa jak Plaga, jednak w odróżnieniu od poprzedniczki niestety ma skazę. Jak o dziwo byłem w stanie znieść fanaberie tytułowego ucznia nekromanty dotyczące zmiennych preferencji seksualnych (czytając zobaczycie o co dokładnie mi chodzi), tak kwestia częstego zbliżenia pomiędzy dwiema ważnymi w tej części postaciami wychodziła mi po którymś razie bokiem. Nie rzutuje to na szczęście jakoś bardzo negatywnie na całokształt, nadal jestem zakochany w autorskim uniwersum. Nie chciałbym jednak przechodzić przez to samo w tomie III.

Fakt, o którym również warto wspomnieć to rozstrzelenie czasowe rozdziałów. Tu chronologia bierze w łeb i wypadałoby przystanąć na chwilę przy ich tytułach, (o czym z resztą sama autorka konsekwentnie nam przypomina) żeby nie zboczyć gdzieś ze spójnej ścieżki fabularnej. A zboczyć z niej nie jest w cale tak łatwo, ponieważ Pani Raj nie pociachała rozdziałów ot tak sobie. Mimo, że pomiędzy jednym a drugim rozdziałem w danym wątku jest skok czasowy kilka lat wstecz, nie powoduje to dezorientacji, a jedynie rozszerza naszą wiedzę na temat właśnie tego wątku.

Na koniec zostawiłem sobie wisienkę na tym plugawym torcie. Każdy rozdział zarówno w Pladze, jak i w Fascynacji opatrzony jest krótką notką luźno związaną z wydarzeniami mającymi miejsce w rozdziale, lub nie związaną z nim w ogóle. I tak na przykład możemy poczytać o "Rozważaniach o moralności", Marvelli – kapłanki Pana Światłości. Przewertować fragmenty "Kronik trzech królestw", Vlodariona. Zanurzyć się w świat "Bajek z południa", Vesty z Hadar, czy odpłynąć przy "Wierszowidłach". Nie miałbym absolutnie nic przeciwko temu, żeby szanowna Pani Raj wydała poza rdzeniem uniwersum, szereg mniejszych tomików takich, jak na przykład „Wyznania” AbdelaVastyla, wspomnianych wyżej "Wierszowideł", „Przestrogę klechy”Vimara z Ludens, czy „Przepowiednie”Astoraha.

Czasami mam wrażenie, że jestem tak zafascynowany tym światem, że przeczytałbym nawet wielkie tomiszcze dotyczące najnudniejszego przedmiotu na całej Akademii Magii w Jolinie...

Ja. Chcę. Więcej!

AUTOR: E. Raj

TYTUŁ: Fascynacja

CYKL: Uczeń Nekromanty

TOM: II

GATUNEK: dark fantasy

DATA WYDANIA: 31.07.2021r

ILOŚĆ STRON: 990

WYDAWNICTWO: HM

ISBN: 9788395990434

OCENA: 🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟 (10/10)

PoważnieNiepoważny

E. Raj - Uczeń Nekromanty TOM I: Plaga

E. Raj - Uczeń Nekromanty TOM I: Plaga

 


E. Raj - Uczeń Nekromanty TOM I: Plaga

Jak miło powracać do książek, które przyciągnęły nas kiedyś i zostawiły nieodwracalnie ślad w naszych głowach. Taki jest Harry Potter, w którym zaczytywałem się jako mały chłopiec, leżąc pod choinką w oczekiwaniu na list z Hogwartu. Taki jest Władca Pierścieni, który zawładnął mną zupełnie, niczym Jedyny Pierścień, w tym przypadku jednak – pozytywnie i bezpiecznie dla ogółu. Przykładów nie ma dużo. Na przestrzeni lat przeczytałem całkiem sporo naprawdę dobrych książek, ale… nie wszystkie zasługują na miano epickich. Nie do wszystkich mam ochotę wracać. W zasadzie to taką ochotę mam tylko w przypadku ubogiej mniejszości. Dziś, chwyciłem za wznowienie książki, która mimo iż nie wywołuje takiego wow, jak podczas wchodzenia w świat epickiej literatury za czasów dzieciaka, to z całą pewnością urzeka. Chociaż, jak sugeruje jej początek - nie powinna.

„Każdy akt, z którego rodzi się zdolny nekromanta, musi być z definicji aktem nieprawości, aktem gwałtu i zepsucia”

Norgala poznajemy, kiedy ma zaledwie 7 lat. Dorasta u boku wielkiego mistrza Rothgara – swojego wuja. Nie wiemy nic na temat tego skąd się wziął ani gdzie są jego rodzice. Już samo środowisko, w jakim dojrzewa oraz częste podglądanie opiekuna w wielu niezrozumiałych jeszcze dla umysłu dzieciaka sytuacjach ma ogromny wpływ na jego życiową ścieżkę. Pobieranie indywidualnych nauk, mimo iż niewspomniane jakoś szczegółowo (a szkoda) w książce, psuje chłopca (a może od początku był zepsuty?) paradoksalnie otwierając drzwi do zostania nekromantą w przyszłości. O czym byłby cykl książek, zatytułowany tak, a nie inaczej, gdyby ów uczeń do osiągnięcia biegłości w nekromancji nie dążył? I tu pojawia się kolejny paradoks. Rothgar robi wszystko, aby nekromanckie zdolności Norgala nie wyszły na jaw. Stara się je stłumić, a chłopaka ukierunkować na co innego. Norgal, mimo iż niesforny i niezbyt bystry, odkrywa w sobie coraz to nowsze zdolności, których jeszcze nie rozumie i stara się je praktykować, sprowadzając raz po raz serię nieszczęść. Na siebie. Na przełożonych. Na dwór. Na Syllon… ma oczywiście pomocnika. Tajemniczy wewnętrzny głos zwany przez chłopca Gniewem.

Zaczynając przygodę z Uczniem Nekromanty, pogódźcie się z faktem, że nic nie wiecie. Nawet jeżeli wydaje Wam się, że udało się Wam uszczknąć rąbka tajemnicy, guzik prawda. Każda kolejna karta powieści odwróci Wasze spojrzenie o co najmniej kilkadziesiąt stopni. A to dlatego, że większość postaci stworzonych przez autorkę, ukrywa się za woalem tajemniczości i nie do końca chcą się odkrywać przed wielkim czytelniczym okiem. Gdyby wszystko było podane jak na tacy, powieść byłaby chyba zwyczajnie nudna.

Autorka zgrabnie przemyślała cały świat. O mamo, jak ona go przemyślała! Stworzyła Jolinę, z jej trzema kolorowymi księżycami i dwoma słońcami. Tchnęła w każdego człowieczka magię, która po dość krótkim zabiegu pokazuje zestawienie umiejętności w skali 1:9. I chociaż predyspozycje robią swoje, to od każdego indywidualnie zależy już w jakiej profesji chce się szkolić. Oprócz charakterystycznych dla gatunku fantastycznego ras, również ujętych w książce, wymyśliła dylfy, kendry, paveyów itp. Poplątała zawiłe relacje do tego stopnia, że już nie wiadomo kto jest czyim ojcem, a kto siostrą i żoną i to ciągnie nas wprzód w obsesyjnej ciekawości.

„Mimo iż podłoże religijne stanowi tu trzon, od którego odgałęziają się setki małych wątków, to właśnie one zasługują na wnikliwe rozpatrzenie i ciekawią o wiele wiele bardziej.” - pisałem w recenzji dotyczącej pierwszego wydania Plagi.

„Każdy bóg jest tak silny jak miliony jego wyznawców” – pisze sama autorka w książce.

Podział na wierzących w Ellyna i Mor’Tyra (mimo iż nie są jedynymi bogami) widać praktycznie na każdej karcie powieści. W wielu przypadkach wygląda to jednak tak, że ludzie wierzą w jednego i drugiego, ale sami wybierają któremu służyć.

Co do setek małych wątków, eksploratorzy RPGowychświatów na monitorach znajdą tu dużo dobroci. Sam jestem graczem od wielu lat i mam tytuły, które leżą gdzieś w mojej głowie na półce z napisem: SENTYMENTALNE. Tom pierwszy Ucznia przypomina mi je. I wiecie co? Fabularnie ta książka być może nie jest wybitna, historia rozwija się bardzo powoli więc nie każdemu przypadnie do gustu, ale po tysiąckroć nadrabia właśnie wątkami pobocznymi.

O Uczniu… można opowiadać i opowiadać. Cała Jolina, a w niej skłócone krainy Syllon, Hezryn, Velenzja to świat nieograniczonych możliwości. To poletko pod tworzenie absolutnie wszystkiego, jeśli ma się oczywiście talent pisarski. Intrygi, namiętności, knucia, dużo zepsucia, zombiaki, wskrzeszanie umarłych, hibernowanie żyjących, ogrom tajemnic, ciemność brudnych wąskich uliczek w biednej dzielnicy, blask słońca oświetlającego tereny Akademii i Czarnej Rzeki, okazały zamek i śmierdzące lochy, podziemia tętniące życiem (a w zasadzie półżyciem), krew, pot, łzy, gwałt, nieprawość, mordobicie i wspólne picie, kamienie morficzne, eliksiry i zaklęcia, magiczne rzemiosło, portale, potężna magia kreacji, zawiłe powiązania rodzinne, przepowiednie et cetera et cetera… to zaledwie marny uszczerbek tego, co autorka faktycznie stworzyła w swojej powieści.

Kiedy wydaje się, że przeładowana taką gratką dla fanów fantastyki książka już więcej dobroci unieść nie może, przychodzi czas na morały i tomiki (Mavec, Król, Potwór, Dług) rozwiewające część nieścisłości oraz tworzące nowe. O nie również zadbano. W całej tej gadce o zepsuciu jest głębszy sens, a nic nie powstało bez powodu.

Zbliżając się do końca (chociaż o Pladze mógłbym pisać i pisać) autorka rozpieszcza mnie swoją twórczością. Myślisz sobie: stworzyła już tak obrzydliwie dużo fantastycznych rzeczy, że nie możliwe żeby dało się wymyślić coś jeszcze. Naprawdę? To patrz na to. I tu rekompensuje się z nawiązką na kolejnych kartach powieści. Gigantyczny plus za to, że mimo super pomysłu, jako czytelnik dostałem możliwość rozwijania wątków w oparciu o tą całą magię, samemu. Moja wyobraźnia wybiega znacznie dalej i to jest cudowne. Takich autorów chce się czytać. Takich autorów warto wspierać. Takie pozycje z wielką przyjemnością objęliśmy patronatem.

AUTOR: E. Raj

TYTUŁ: Plaga

CYKL: Uczeń Nekromanty

TOM: I

GATUNEK: dark fantasy

DATA WYDANIA: 31.07.2021r

ILOŚĆ STRON: 794

WYDAWNICTWO: HM

ISBN: 9788395990427

OCENA: 🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟 (10/10)

PoważnieNiepoważny

Dariusz Hieronim Stobiecki - Na przemytniczych szlakach. Podróże przez Azję i Europę

Dariusz Hieronim Stobiecki - Na przemytniczych szlakach. Podróże przez Azję i Europę

 

Poznajcie nasz nowy patronat wydany nakładem wydawnictwa AlterNatywne.


Cokolwiek myślałeś o kontrabandzie i przemytnikach, po lekturze tej książki zweryfikujesz swoje zdanie. Pamiętaj, że wszystko, co w niej opisane, zdarzyło się naprawdę.

,,Na przemytniczych szlakach. Podróże przez Azję i Europę’’ to relacja z kilku lat życia mężczyzny zajmującego się przemytem, przy okazji zwiedzającego i poznającego kulturę krajów, przez które prowadzi jego szlak. Pełne ciekawych, zaskakujących uwag opisy miejsc i sytuacji oraz głębokie refleksje na temat buddyzmu i hinduizmu pozwolą Ci wkroczyć w egzotyczny świat Azji, Europy, a także zasiąść w fotelu w samolocie lecącym pomiędzy kontynentami.

Dotknij złota z Singapuru, skosztuj haszyszu z Nepalu, odwiedź świątynię bogini Kali, daj się zamknąć w indyjskim więzieniu, przejdź kontrolę na lotnisku, posiadając przy sobie fałszywy belgijski paszport, nie znając słowa w języku, który podobno jest Twoim rodzimym. Jeśli mało Ci wrażeń, ta książka zapewni ich o wiele więcej...

 

Jola M. Mroszczyk - Głodna góra

Na początku, gdy wzięłam książkę do ręki miałam bardzo mieszane uczucia. Nie do końca spodobała mi się okładka i przygotowany obraz do spadu, pomyślałam, że brak jej jakiegoś wykończenia, potem oceniłam, że jest cienka, więc trudno będzie rozwinąć autorce myśli i wszystkie je zawrzeć na kartach. Otwarłam publikację i zobaczyłam białe strony, a ja zawsze jestem przerażona jak papier jest zbyt biały. Odłożyłam więc książkę na półkę i poczułam, że nie jestem jeszcze gotowa, by po nią sięgnąć.

Przedwczoraj usiadłam wieczorem i poczułam, że to już czas na tę książkę. Jakież było moje zaskoczenie, gdy od pierwszych stron poczułam klimat realizmu magicznego. To jeden z moich ulubionych nurtów w literaturze.

Opowieść podzielona jest na cztery części, z których każda, choć stanowi odrębną historię ma jeden wspólny mianownik. Jest nią Głodna Góra i to, co w sobie skrywa. W pierwszej z historii poznajemy tych, od których wszystko wzięło swój początek. To Elen, która jest już staruszką, jednak wciąż ma w pamięci obraz swojego ukochanego Maksa. Niewątpliwie Maks był tym, kto potrafił dostrzec więcej niż inni. Poniekąd zmusiła go do tego życiowa sytuacja, bo w młodości wylądował w obozie koncentracyjnym w Auschwitz. Tam pewnego dnia odkrył zbutwiałą deskę, a na niej pleśń. Każdy zwykły człowiek nie zwróciłby na nią szczególnej uwagi, ale nie Maks. On nawiązał z nią duchową więź i sam nauczył się medytować. To pomogło mu przetrwać obóz zagłady. Jego przyjaciółka zamieszkała więc w pudełku i opuściła z nim Auschwitz. Gdy Maks postanowił kogoś pokochać na jego drodze pojawiła się Elen, kobieta, która została towarzyszką jego życia początkowo nie podzielała, jego pasji do dziwnego upodobania, jednak po jego odejściu sama zaczęła dokarmiać pleśń.

Po latach syn Elen – Richard wraz ze swoją rodziną kierują się na wyprawę, by zdobyć Głodną Górę. Jej nazwa jest bardzo znacząca. Minęło wiele lat, są lata 40. XXI wieku. Na świecie wybucha pandemia, a klęska głodu i nieposzanowania świata natury okazuje się być demonem przyszłości. Nie zdradzę Wam zakończenia, ale powiem jedynie, że pleśń będzie miała tu kluczowe znaczenie.

Gdy sięgnęłam po tę książkę nie byłam do niej przekonana. Początkowo wydawała mi się dziwna, ale bardzo szybko zrozumiałam jej przesłanie. To pełna mistycyzmu i realizmu magicznego treść, która pozwala się zastanowić nad sensem istnienia i nad znaczeniem świata przyrody w kontekście zmian klimatycznych. Dodatkowo książka opatrzona jest świetnymi reprodukcjami. Ta całość kompozycyjna pozwala czytelnikowi odnaleźć ukojenie i zasiać ziarno niepewności.

Książka "Głodna Góra" to publikacja, która ukazała się pod patronatem www.BookHunter.pl



Moja ocena: 8/10

Zrecenzowała Klaudia Cebula

 

Aurelia Blancard - Dziewczyna w drugim rzędzie

 

Splot dziwnych okoliczności w powieści towarzyszy fabule już od samego początku. Śmierć młodej kobiety, którą wszyscy uważają za lekarkę szokuje społeczeństwo małego francuskiego miasteczka. Miejscowi widzieli w niej fantastyczną kobietę, a wszyscy znajomi wspominają ją jako uroczą i pomocną koleżankę.



Na pogrzebie zjawia się stara paczka ze szkoły, wśród których jest Vincent - budowlaniec, który wraz ze swoją narzeczoną Lidią (tłumaczką języka polskiego) spodziewają się dziecka. Wśród żałobników jest też Cathy, nieźle zapowiadająca się dziennikarka, która tuż po szkole wyprowadziła się do Paryża i podobnie jak reszta, też chodziła do klasy z zamordowaną Samanthą.

Vincent otrzymuje obiecującą propozycję na pogrzebie od kolegi z klasy. Może wprowadzić się do jego domu na kilka lat, bo ten wyjeżdża do pracy. Pełni nadziei Vincent i Lidia urządzają się w nowym domu. Jednak na drodze do ich spokoju stają gołębie, które zdychają na podwórku i wlatują do domu.



Powieść od samego początku wywołuje w czytelniku napięcie. Akcja powieści przebiega w kilku wątkach, ale wszystkie łączą się ze sobą. Historie, które autorka przedstawia w książce są tak ciekawe, że nie mogłam się oderwać od lektury. Postacie pojawiające się na kartach książki są bardzo ciekawe i każda z nich skrywa jakąś tajemnicę. Podczas lektury cały czas trzeba być uważnym, bo wydaje się, że każdy szczegół ma znaczenie, które potem może ewoluować.



W powieści nic nie jest takim jakie się wydaje. Okazuje się, że każda osoba ma inne wyobrażenie o śmierci uznanej lekarki. Na jaw wychodzą tajemnice z przeszłości, które pokazują inne oblicze nie tylko samej Samanty, lecz także szkolnych spraw, które wtedy nie miały zbyt dużego znaczenia.



Największym plusem tej powieści są bohaterowie, dawno nie czytałam książki, w której postaci byłyby tak zsynchronizowane, przenikające się i nadające znaczenie całej fabule.



Powieść zaskoczyła mnie swoją lekkością znaną z obyczajówek, a jednak to kryminał i nie raz zadrżała mi dusza z przerażenia, gdy jedna z bohaterek po powrocie zauważała ciepłą wodę w czajniku lub mokre ręczniki. Czytając tę historię o północy byłam już nieźle przerażona. Koniec okazał się mocno psychotyczny, jednak wszystko to złożyło się na to, że Aurelia Blancard napisała fantastyczny kryminał z polskimi wątkami w tle. Zdecydowanie każdy wielbiciel kryminałów powinien przeczytać tę pozycję.



Powieść objęta patronatem Bookhuntera.



Moja ocena: 10/10

Zrecenzowała Klaudia Cebula

 

Aurelia Blancard - Dziewczyna w drugim rzędzie


Aurelia Blancard powróciła z kolejną powieścią osadzoną we francuskim miasteczku. Jej debiut Uściski sprawił, że zyskała grono wiernych czytelników i przekonana jestem, że Dziewczyna w drugim rzędzie pozwoli tę grupę powiększyć.

W małej miejscowości Beaufort dochodzi do morderstwa. Ofiarą jest szkolna koleżanka dziennikarki Cathy. Kobieta była bardzo znana, w latach szkolnych uważana była za szkolną piękność. Cathy wyrusza z Paryża, by przeprowadzić dziennikarskie śledztwo. W Beaufort zmuszona jest stawić czoła swoi wspomnieniom.

Równolegle do historii o morderstwie toczą się losy Lidii i jej męża. Na pogrzebie koleżanki dostają propozycję, by zaopiekowali się domem dawnego kolegi położonym właśnie w Beaufort. Jako że kobieta jest w ciąży, a mieszkają w niewielkiej kawalerce, propozycja jest dla nich darem niebios. Para wprowadza się do willi, nie wie jednak, że to dopiero początek ich kłopotów.

Dziewczyna w drugim rzędzie jest tym typem thrillera, gdzie z czasem ujawniane są kolejne fakty dotyczące bohaterów. Początkowo niemal wszyscy są czyści jak łza, z czasem jednak na ich wizerunku pojawiają się rysy.

Narracja prowadzona jest dwutorowo, wydarzenia poznajemy z dwóch perspektyw: Lidii i Cathy. Ta pierwsza zupełnie nieświadoma poznaje nową miejscowość i sekrety najbliższej jej osoby, czyli męża. Cathy natomiast musi stawić czoła przeszłości, swojej przeciętności i temu, jak była i dalej pozostaje postrzegana przez mieszkańców.

Beaufort zostało wykreowane na bardzo klimatyczne miasto. Szczególnie wrażenie robią okoliczne lasy i znajdująca się wśród nich rezydencja zamieszkiwana przez Lidię. Wprowadzone elementy grozy są tutaj swego rodzaju smaczkiem, kropką nad i.

Początkowo historia może wydawać się nieco naiwna i naciągana. Któż wprowadziłby się do domu dawno niewidzianego kolegi, który ni z tego nie z owego prosi, by takowym się zaopiekować? Szczególnego wydźwięku nabiera to w kwestii kolejnych faktów, jakie wychodzą na jaw. Dodatkowo dość zagadkowe i naciągane wydaje się pojawienie pana Antoniego, zleceniodawcy Lidii. Sporo sytuacji mogłoby zostać wyjaśnionych poprzez zwykły dialog, jednak gdzie wtedy podziałaby się nutka dreszczyku?

Atmosfera w książce jest gęsta. W dużej mierze opiera się nie tylko na relacjach między mieszkańcami, ale też na klimacie tworzonym przez zwierzęta. Sporą rolę w powieści odgrywają gołębie. Rozdziały są krótkie, czyta się je w zawrotnym tempie, by poznać zakończenie historii stającej się ze strony na stronę coraz bardziej zagadkową i fascynującą. Co więcej, otwarte zakończenie świadczy o tym, że prawdopodobnie czytelnicy będą mieli okazję wrócić do Beaufort.

Książka Aurelii Blancard to gratka dla miłośników gatunku. Opowieść snuta z perspektywy dwóch bohaterek, zagadkowa śmierć, dziennikarskie śledztwo i tajemniczy dom w środku lasu składają się na nieprzeciętny klimat tej historii.

  

Tytuł: Dziewczyna w drugim rzędzie

Autor: Aurelia Blancard

Data wydania: 29 czerwca 2021

Liczba stron:

Wydawca: Wydawnictwo Zysk i S-ka

ISBN: 9788382022544

Zasupłane myśli. Perypetie fobicznej Eleonory, Anna Falana-Jafra

 



Eleonora to piękne imię. Dostojne, nieco szlacheckie i na pewno o dużym potencjale. Jednak nie dla bohaterki książki Anny Falany-Jafry. Eleonora nie znosi swojego imienia. Od samego niemal narodzenia uważa, że imię jest piętnem które dźwiga. Eleonora bowiem ma trudny charakter.



Choć może nie tylko o charakter czy uosobienie chodzi, bo dziewczyna ma problemy natury psychicznej. Ale o tym później. Wróćmy do imienia. Eleonora chciałaby się nazywać zupełnie inaczej, niestety przez swoje imię nie może odgrywać w pełni roli szarej myszki i introwertyczki. Eleonora ze względu na swoje imię niemal wszędzie wzbudza zainteresowanie innych, a tego nie oczekiwała. Obwinia więc swoich rodziców, za to że nadali jej tak dziwaczne imię, które wpłynęło na całe jej życie. A raczej je zepsuło.



Z pozoru Eleonora to dziewczyna, której nic nie brakuje. Ma dobrą pracę, wynajmuje trzypokojowe mieszkanie, spotyka się z facetem i ma grono zaufanych przyjaciół. Jednak Eleonor nie byłaby sobą, gdyby na świat nie patrzyła przez bardzo ciemne okulary. Praca jest nudna, na mieszkanie wydaje znaczną część pensji, a facet nie jest rym księciem, o którym marzy. Ale to nie koniec. Eleonora we wszystkim znajdzie jakąś dziurę i uchybienie. Nad nią zawsze krążą czarne chmury, które sama przyciąga.



Ale Eleonora znalazła idealne wyjście z sytuacji. Otoczyła się opieką psychiatrów i psychoterapeutów, którzy czuwają nad doprowadzeniem dziewczyny do wewnętrznego spokoju. Nie jest to łatwe zadanie dla specjalistów. Eleonora oczekuje szybkich efektów. Ot, taki grom z jasnego nieba, który spadłby na nią i zmienił jej życie na rajskie życie na wyspie byłby w porządku. Dlatego też niezadowolona dziewczyna szuka coraz to nowych rozwiązań na skróty.



Dlatego ciągle wyprasza lekarza o nowe leki, bo poprzednie według niej nie działają i nie spełniają jej oczekiwań. Od kolejnych psychotropów oczekuje ekstazy i nirwany zarazem. Ale to nie nadchodzi, więc Eleonora frustruje się jeszcze mocniej.



Eleonora zbliża się do trzydziestki. Każda kolejna doba, która zbliża nas do przekroczenia kolejnego dziesięciolecia naszego życia bywa trudna i trochę dołująca. Eleonora więc szuka najgorszych rozwiązań popartych najczarniejszymi myślami. To bohaterka, która potrafi maksymalnie komplikować swoje życie, ale jest przy tym tak zabawna, że nie da się jej nie lubić.



Eleonora w powieści ma dwie twarze, jedna z nich jest Fobiczną Eleonorą, a druga niefobiczną. Obie prowadzą ze sobą rozmowy, jedna jest głosem żałości życia a druga głosem rozsądku. Te dwie Eleonory walczą ze sobą, ale też świetnie potrafią razem egzystować.



Anna Falana-Jafra stworzyła wspaniałą postać, fundament powieści Zasupłane myśli. Przy tym napisała wspaniałą książkę, z świetnie prowadzoną narracją i językiem, który czyta się naprawdę wspaniale. Wiele czytelniczek na pewno odnajdzie w sobie Eleonorę, a ja dzięki tej książce uzmysłowiłam sobie, że nie jest ze mną tak źle ;)



Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Nawias. Książka ukazała się pod patronatem naszego portalu Bookhunter.pl



Moja ocena: 9/10

Zrecenzowała Klaudia Cebula