Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Cassandra Clare. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Cassandra Clare. Pokaż wszystkie posty

Cassandra Clare - Miasto popiołów


Jak poradzić sobie z uczuciami, które tak na dobrą sprawę nigdy nie miały prawa się pojawić? Przyjąć stan rzeczy takim, jakim jest faktycznie? Uciekać i udawać, że nic się nie stało? A może negować rzeczywistość i w dalszym ciągu żyć w świecie ułudy? Przed bohaterami drugiego tomu Darów Anioła stoją bolesne wybory, decyzje, od których nie ma odwrotu i przemożona chęć zmiany losu drwiącego ze wszystkich od samego początku.



Gdy wychodzi na jaw, że Clary i Jace są rodzeństwem, dziewczyna za wszelką cenę próbuje wrócić do swojego przyziemnego życia, nie mogąc uporać się z faktem, że żywi do brata uczucia, które daleko odbiegają od miłości bratersko-siostrzanej. Na domiar złego do Instytutu przybywa Inkwizytorka i obiera sobie na cel nie kogo innego, jak Jace’a, gdyż twierdzi, że ten na pewno jest szpiegiem własnego ojca. Porzucony przez przybraną rodzinę i wodzony za nos przez Valentine’a, chłopak będzie musiał w sposób ostateczny opowiedzieć się po którejś ze stron, nie mając przy tym pewności, że ktokolwiek mu uwierzy.



Miasto Popiołów od pierwszych stron serwuje czytelnikom wartką akcję trzymającą w napięciu do ostatnich stron. W książce tej nie ma czasu ani miejsca na nudę, ponieważ nie pozwalają na to toczące się wydarzenia. Valentine po zdobyciu Kielichu Anioła coraz bardziej się panoszy budząc strach nie tylko wśród członków Clave i Nocnych Łowców. Zagrożeniem jest każdy, kto nie zgadza się z jego chorą wizją stworzenia nowego ładu – także jego dzieci, a zwłaszcza Jace będący marionetkę w jego rękach. Trzeba mieć nie małe umiejętności, żeby stworzyć postać do gruntu złą, ale potrafiącą zebrać wokół siebie tłum wyznawców, którzy będą tańczyć tak, jak im zagra.



Nie można zaprzeczyć temu, że bohaterowie dojrzewają, a zmiany w nich zachodzące można zauważyć już na samym początku powieści. Oczywiście Clary w dalszym ciągu najpierw działa, a dopiero później myśli, jednak zaczyna też zdawać sobie sprawę z własnych możliwości i umiejętności. Alec zaczyna akceptować samego siebie i własną orientację, co sprawia, że przestaje w końcu być taki spięty i nadęty. Natomiast Jace doświadcza na własnej skórze czym jest strach, zwątpienie, niepewność oraz zazdrość. Okazuje się nie po raz pierwszy, że pod maską ironii i arogancji kryje się chłopak, który najbardziej na świecie pragnie być kochany i akceptowany. Pojawiają się również nowe postacie, które wprowadzają powiew świeżości do książki i pokazują nie tylko kły, ale także pazury, więc dzieje się, oj dzieje. Odbiorcy mają również okazję bliżej poznać rodzinę Lightwoodów i o ile ich najmłodsza latorośl jest dzieckiem niezwykle czarującym, mądrym i we wszystkim chcącym naśladować starsze rodzeństwo, o tyle ich matka prezentuje się z jak najgorszej strony – jako kobieta nie znosząca sprzeciwu, potrafiąca ranić najbliższych oraz mająca zbyt wygórowane mniemanie o sobie. Mimo szczerych chęci, nie dało się zapałać do niej choć szczątkową sympatią i tak pozostało już do końca.



Także tajemnicze Clave zaczyna odsłaniać przed czytelnikami swoje skrzętnie skrywane tajemnice. Nieczysta polityczna gra i intrygi na skalę międzynarodową sprawiają, że przestaje dziwić fakt, że wszystkim tak zależy na tym, by o zaistniałych zdarzeniach informować organizację jak najpóźniej, i ile nie na samym końcu.



Miasto Popiołów utrzymuje poziom Miasta Kości, a ja wiem, że dalej jest jeszcze lepiej – na całe szczęście, bo nie darowałaby autorce, gdyby zepsuła tak rewelacyjną serię!

Monika Mikłaszewska

#fantastyka#fantasy

 

Tytuł: Miasto popiołów

Tytuł oryginału: City of ashes

Autor: Cassandra Clare

Cykl: Dary Anioła (tom 2)

Data wydania: 2017-11-08 

Wydawnictwo: MAG

Liczba stron: 432

ISBN: 9788374808934     

Tłumacz: Anna Reszka

Moja ocena: 10/10

 

Cassandra Clare - Miasto Kości

 

Nigdy nie ukrywałam, że Dary Anioła są jedną z moich ulubionych serii, którą czytałam nie raz i do której wracam tak często, jak do Harry’ego Pottera. Debiutancka powieść Cassandy Clare zyskała rzesze wiernych fanów na całym świecie i naprawdę trudno się temu dziwić. Autorka, praktycznie od podstaw stworzyła świat, w którym rzeczywistość i magia nierozerwalnie się ze sobą łączą, jednak tylko niewielu Przyziemnym udaje się dostrzec to, co kryje się pod fasadą zwyczajności, i dobrze, ponieważ ludzie nigdy nie byli przystosowani do tego, by uwierzyć, że niemożliwe może być możliwe.



ClaryFray jest na pozór niczym nie wyróżniającą się nastolatką mającą swoje pasje, marzenia, wiernych przyjaciół i utrudnione stosunki z własną rodzicielką (normalność dla dorastającej pannicy). Niestety wszystko zmienia się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, gdy Jocelyn zostaje porwana przez niebezpiecznego Valentine’a, a na jaw wychodzi prawda o życiu, jakie prowadziła jej matka i którego świadomie pozbawiła własną córkę. Przy pomocy Nocnych Łowców, Clary postanawia nie tylko uratować Jocelyn, ale również dowiedzieć się całej prawdy o swoim życiu. Czy odnajdzie się wśród Nefilim?



Od kiedy pamiętam, zawsze lubowałam się w historiach, w których występowały wampiry, wilkołaki, czarodzieje i reszta magicznej śmietanki towarzyskiej, dlatego czułam, już od pierwszych stron pierwszego tomu, że Dary Aniołaprzypadną mi do gustu. Co prawda Podziemni traktowani są tu po macoszemu, wręcz czuje się nienawiść do wszystkiego, co odstaje w jakikolwiek sposób od normy, ale w trakcie lektury czytający sami będą mogli przekonać się o tym, że najgorsze zło może tkwić także w człowieku. Brutalna rzeczywistość bardzo szybko zweryfikuje kto tak naprawdę jest przyjacielem a kto wrogiem, a marginalizacja w pewnym momencie przestanie mieć jakiekolwiek znaczenie.



Cassandra Clare pokazała także jak plastyczną ma wyobraźnię, a Miasto Kości, to nie tylko historia Nefilim, ale również każdego gatunku istot, na które można się natknąć podczas lektury. Przede wszystkim wprowadzenie Cichych Braci z ich mrocznymi i dość tragicznymi (na własne życzenie) dziejami, ukazanie Clave jako organizacji, której nieco despotyczny charakter sprawia, że wszyscy żyją praktycznie pod jej dyktando oraz główny antagonista jawiący się jako brutal i egoista, potrafiący swoim czarem zmusić innych do największych podłości w imię stygmatyzacji klasowej, to wszystko sprawia, że powieść czyta się jednym tchem.



Bohaterowie – bo trudno o nich nie wspomnieć nie są sztucznie nakreśleni. To osoby z krwi i kości – popełniające błędy, potrafiące kochać, dla których przyjaźń i więzy z niej wynikające są ważniejsze ponad wszelkie układy. Wśród nich nie ma miejsca na żadne podziały, a słabości mogą zostać zamienione w siłę. Przecież odmienność wcale nie jest zła, tylko trzeba mieć wokół siebie ludzi, przy których można być przede wszystkim sobą.



Mając na uwadze fakt, że kolejne tomy nie są dla mnie tajemnicą, powiem tylko tyle – zachęcam do przeczytania całego cyklu, bo jeszcze wiele rzeczy się wydarzy – nawet takich, które na pierwszy rzut oka są nie do uwierzenia.

Monika Mikłaszewska

#fantastyka#fantasy


Tytuł: Miasto Kości

Tytuł oryginału: City of bones

Autor: Cassandra Clare

Cykl: Dary Anioła (tom 1)

Data wydania: 2017-11-08

Wydawnictwo: MAG

Liczba stron: 528

ISBN: 9788374808927        

Tłumacz: Anna Reszka

Moja ocena: 10/10