Pokazywanie postów oznaczonych etykietą legendy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą legendy. Pokaż wszystkie posty
Omfalos - Jerry Cordian

Omfalos - Jerry Cordian


Odkryj mistyczne miejsce, gdzie ożywają legendy

Syn polskiej malarki i baskijskiego żeglarza rozpoczyna wymarzone wakacje na Krecie. Poznana przypadkiem piękna dziewczyna, pochodząca z małej wioski Charaki i podobnie jak on studiująca archeologię, wprowadza go w swój wyspiarski świat, pełen niepokojących zdarzeń oraz znaków. Udział w zaskakującym misterium ognia, poznanie tajemniczej zielarki i doświadczenie wiecznie żywej tajemnicy hezychastów to zaledwie początek zmysłowej, niebezpiecznej przygody, jaka tu na niego czeka.

Dźwięki kreteńskiej liry rozpalają we wrażliwym sercu młodego mężczyzny nieznany dotąd płomień. Skomplikowane relacje z kobietami, które spotyka na swojej drodze, nieoczekiwanie doprowadzają go do fascynujących tajemnic z czasów minojskich. Nieujarzmiona, pełna metafizycznych symboli historia wyspy oczarowuje go z każdym dniem coraz bardziej, naznaczając nieusuwalnym piętnem Mistycznego Pępka Świata – Omfalos…

 




Jerry Cordian w powieści "Omfalos" zabiera czytelnika w podróż pełną kontrastów: od piękna greckiej kultury i krajobrazów po chaos narracyjny, który miejscami przyćmiewa literacką wartość tej książki. Inspirując się antyczną symboliką i mitologią, autor kreuje opowieść, która na pierwszy rzut oka obiecuje intrygujące połączenie przeszłości z teraźniejszością, a także eksplorację ludzkich emocji i tajemnic wyspiarskiego świata. Niestety, obok zalet powieści, wyłaniają się też jej znaczące mankamenty, które wpływają na ogólny odbiór tej historii.

Na największą pochwałę zasługują opisy przyrody i miejsc, w których rozgrywa się akcja. Kreta, z jej bogatą historią i zapierającymi dech w piersiach krajobrazami, staje się niemalże bohaterem tej książki. Cordian umiejętnie maluje słowami scenerie, w których tętni życie – zarówno to współczesne, jak i to zakorzenione w minojskich mitach. Wrażenie robią także fragmenty dotyczące lokalnych tradycji, takich jak celebracje Bożego Narodzenia, które wzbogacają powieść o unikalny, kulturowy kontekst. Autor pokazuje Kretę z wielu perspektyw: jako miejsce pełne ciepła, ale i tajemnic, które potrafią przyciągać jak magnes.

Narracyjnie "Omfalos" wprowadza czytelnika w strukturę szkatułkową, gdzie retrospekcje, listy i wspomnienia budują fabułę niczym mozaikę. Ten sposób opowiadania, choć ambitny, bywa jednak trudny w odbiorze. Chaos stylistyczny, z którym mamy tu do czynienia – przeplatanie kursywy, podkreśleń i nadmiernej ilości wielokropków – potrafi skutecznie zdezorientować odbiorcę. Zamiast wciągać, styl ten męczy i utrudnia śledzenie akcji. Wrażenie bałaganu potęgują nagłe przeskoki narracyjne, które wprowadzają zamieszanie i wymagają od czytelnika nadmiernego skupienia, aby zrozumieć, kto w danym momencie przejmuje głos.

Problemem powieści są także filozoficzne wtrącenia, które zdają się być oderwane od głównego wątku. Rozważania na temat wiary, choć mogłyby wnieść głębię do opowieści, zostały wprowadzone w sposób nieco natarczywy i zbędny. Zamiast poszerzać perspektywę czytelnika, tworzą wrażenie przeciążenia tekstu i odciągają uwagę od właściwej fabuły. Podobnie niektóre poboczne wątki i bohaterowie pojawiają się nagle i bez dostatecznego wprowadzenia, co powoduje dezorientację.

Najmocniejszym elementem "Omfalos" jest zakończenie, które wyróżnia się na tle reszty powieści. Ostatnie rozdziały nabierają tempa i przynoszą wyczekiwaną intensywność wydarzeń. Tutaj właśnie Cordian udowadnia, że potrafi trzymać czytelnika w napięciu i dostarczyć emocjonalnych wrażeń. To ten fragment sprawia, że książka nabiera życia, a czytelnik zaczyna dostrzegać potencjał drzemiący w tej opowieści. Niestety, ożywienie akcji w końcówce to trochę za mało, by zrekompensować wcześniejsze niedociągnięcia.

Jeśli chodzi o bohaterów, są oni na ogół dobrze zarysowani, a ich emocje – wiarygodne. Cordianowi udało się stworzyć postaci, które mimo fantastycznego tła wydają się prawdziwe. Niemniej jednak nie wszyscy bohaterowie zostali wprowadzeni w przemyślany sposób, co momentami zakłóca płynność odbioru.

Podsumowując, "Omfalos" to książka, która z pewnością znajdzie swoich miłośników wśród osób ceniących szczegółowe opisy i zanurzenie w atmosferze Krety. Jednak jej chaotyczna forma, stylistyczne niekonsekwencje i nadmiar filozoficznych wtrąceń mogą odstraszyć tych, którzy oczekują spójnej i przystępnej narracji. To powieść z potencjałem, ale niewykorzystanym w pełni – zachwyca miejscami, rozczarowuje innymi. Czy warto ją przeczytać? To zależy, czy jesteście gotowi przymknąć oko na jej niedociągnięcia, by doświadczyć klimatycznej podróży po świecie wyspiarskiej Grecji.


Tytuł: Omfalos
Autor: Jerry Cordian
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2024-09-30
Liczba stron: 838
ISBN: 9788383733395

Moja ocena: 7/10

Bartłomiej Grzegorz Sala  - Legendy zamków świętokrzyskich

Bartłomiej Grzegorz Sala - Legendy zamków świętokrzyskich

 


"Legendy zamków karpackich" to zbiór opowieści o 30 najciekawszych zamczyskach świętokrzyskich między innymi Zamek królewski przy placu Zamkowym, Ruiny zamku Fałkowskich czy też pozostałości zamku królewskiego w Radoszycach.

Każdą opowieść charakteryzuje ten sam schemat: autor opisuje historię zamku, następnie legendy z nim związane a na samym końcu własny komentarz w którym wyjaśnia ile prawdy jest w opracowanych przez siebie legendach. Ten ostatni sprawia, że czytelnik ma możliwość odróżnić prawdę od fikcji a także ujrzeć jak dana legenda lub podanie ulegała modyfikacjom na przestrzeni lat. Wszystko zostało uzasadnione zamieszczoną na końcu bibliografią do której czytelnik albumu również może zajrzeć w celu poszerzenia wiedzy w temacie.



Za ilustracje w książce odpowiada Paweł Zych. W przeciwieństwie do należących do tej serii leksykonów (Bestiarusz słowiański, Duchy polskich miast) cechuje je minimalizm - brakuje im koloru przy czym kreska jest dość "oszczędna" i delikatna. Od razu widać, że są one jedynie dodatkiem - najważniejszy ma być tekst a ten jest stylizowany na wzór starych podań i legend. I o ile w przypadku legend sprawdza się to świetnie, to przy historiach zamku niektórych może wprowadzać dyskomfort. Jednocześnie Tworzy historię.



Wszystkie zamki i warownie, które opisał autor po dzień dzisiejszy zachowały swój blask - nawet te, które latami popadały w ruinie. Nadal wzbudzają zainteresowanie i fascynacje turystów, którzy pragną zobaczyć je na własne oczy, poczuć klimat i aurę, którą wytwarzają a niekiedy również spotkać zjawy i duchy mieszkające w danym miejscu. Opisane legendy będą bardziej i mniej znane ale i też zupełnie obce. Dzięki tej książce na nowo ożywają duchy, przerażające zjawy, wielmożni władcy, piękne księżniczki, młodzi książęta, dzielni rycerze i rozbójnicy. Na nowo ożywa historia, której czytelnik staje się częścią i może przeżyć ją całym sobą.

 Beata Jabłońska

Tytuł: Legendy zamków świętokrzyskich       

Autor: Bartłomiej Grzegorz Sala                 

Wydawnictwo:Bosz

Seria: Legendarz                   

Stron: 144                   

ISBN:  9788375763201      

Stephen Fry - Mythos. Mity greckie w nowej interpretacji.


Mitologia od zawsze była obecna w moim życiu, ponieważ uwielbiam starożytność i wszystko to, co niesie ona ze sobą. Fascynujące jest to jak świat się i ewoluuje, a w każdej dziedzinie życia można dopatrzyć się boskiej, starożytnej ingerencji. Przypuszczam też, że nie ma osoby, która choć w przybliżeniu nie znałaby panteonu greckich bogów (nie tylko za sprawą Ricka Riordana – osobiście go uwielbiam), więc po cóż po raz kolejny wchodzić w ten temat, skoro – zdawałoby się – nic nowego odkryć już nie można? Może i wszystko już zostało powiedziane, ale Stephen Fry w swojej książce Mythos rzuca nowe światło na to, co już znane i robi to w sposób niezwykle interesujący.



Jeśli myślicie, że książka ta jest kolejną w stylu Mitologii Jana Parandowskiego, to bardzo się pomylicie. Mythosnie jest sztywnym wprowadzeniem w historię greckich bóstw, a opowieścią, w której nic nie zostało pominięte. Zaczynając od Chaosu, czytelnicy prowadzeni są – praktycznie za rączkę – przez poszczególne pokolenia aż do panowania Zeusa. Wszystko jest bardzo dokładnie przedstawione, a każde opowiadanie niesie ze sobą nie tylko naukę, ale również i przesłanie – tak jak w przypadku Kronosa – jego pewność siebie we własną nieomylność i spryt sprawiła, że przestał zwracać uwagę na szczegóły. Myślał, że przechytrzył własną małżonkę, a okazało się, iż to właśnie Rea była od niego o wiele mądrzejsza. Na efekty nie trzeba było długo czekać (czas dla bogów jest pojęciem względnym) i jego własny syn pozbawił go władzy i tronu, tak jak on wcześniej swego ojca Uranosa.



Oczywiście Stephen Fry prócz prowadzenia stricte opowieści o charakterze dialogowo-fabularnym, raczy czytelników faktami historycznymi, ale robi to w sposób niezwykle przystępny i nienużący. Dzięki temu mają oni szersze spojrzenie na przedstawioną historię. Autor swoimi pisarskimi umiejętnościami potrafi zachęcić do tego, żeby jeszcze raz przyjrzeć się bliżej mitologii. Jego poczuciu humoru, błyskotliwe riposty oraz nowatorskiemu spojrzenie na to, co znane sprawia, że odbiorcy dostają w prezencie znakomitą ucztę czytelniczą.



Muszę przyznać, że z ogromną przyjemnością wróciłam do świata mitologii greckiej przedstawionej w taki właśnie, luźny sposób. Nadanie cech typowo ludzkich ich jej bohaterom, którzy byli złośliwi, chytrzy, grymaśni czy obrażalscy okazało się bardzo trafnym zabiegiem. O wiele łatwiej czyta się o kimś, z kim można się w jakiś sposób utożsamić niż przewraca oczami na samą myśl o tym, że ten czy tamten zachowuje się tak jakby połknął co najmniej kij.



Z tego, co zdążyłam się zorientować będą jeszcze dwa tomy składające się na cykl Wielka mitologia wg Stephena Fry’a i mam ogromną nadzieję, że będzie dane mi je przeczytać, bo przy Mythos bawiłam się po prostu rewelacyjnie.


#baśnie#legendy#podania

Monika Mikłaszewska

 

Tytuł: Mythos. Mity greckie w nowej interpretacji.

Tytuł oryginału: Mythos

AutorStephen Fry

Data wydania2020-11-25

WydawnictwoMAG

Liczba stron420

ISBN9788366409309

Tłumacz: Justyna Gardzińska

Moja ocena10/10

 

„Księga smoków polskich" Bartłomiej Grzegorz Sala

„Księga smoków polskich" Bartłomiej Grzegorz Sala


Dzisiaj opowiem Wam o książce, która opowiada o smokach i smoczych krewniakach!

Nie zamierzam trzymać Was w niepewności - Księga smoków polskich to kolejna książka należąca do serii Legendarz, która, mówiąc kolokwialnie, trzyma poziom. Czytanie tak dobrze napisanej i tak pięknie wydanej książki to prawdziwa przyjemność!

Jeżeli nie wiecie czy wszystkie polskie smoki potrafiły latać albo czy mogły mieć więcej niż 3 głowy, wątpicie czy istniały smoki, które mogły szczerze zakochać się w ludzkiej kobiecie lub chcielibyście poznać smoka Kraka, a nie tylko dzielnego księcia Kraka założyciela Krakowa, to koniecznie musicie poznać Księgę smoków polskich! Autor podszedł do tematu z rozmachem, precyzyjnie i z zainteresowaniem dzięki czemu możemy przeczytać naprawdę sporo intrygujących historii. Mnie szczególnie zainteresowała Meluzyna, kompletnie nie znałam wcześniej aitwara, zwanego pukisem, dowiedziałam się bardzo wiele o Żmiju, a jeszcze więcej o Królu węży! Również historie bestii smokopodobnych były bardzo intrygujące, a ich się w tej książce akurat nie spodziewałam!

Jak pewnie pamiętacie, w recenzji Duchów polskich miast i zamków wspominałam, że było mi odrobinę zbyt tłoczno. Księga smoków polskich stanowi zdecydowanie przeciwieństwo tego problemu - zawiera ona opowieści o zaledwie 24 smokach i smoczych krewniakach. Jednak wraz ze zmniejszeniem liczby stworów, zwiększyła się długość opisów, co zdecydowanie oceniam bardzo na plus!

Większość podrozdziałów składa się z krótkiego wstępu o danej bestii, niezbyt długiego podania lub podań oraz rysu historycznego i komentarza o miejscu, w którym rozgrywała się dana opowieść. Jest to arcyciekawa i znacznie bogatsza względem Duchów polskich miast i zamków, ale także Bestiariuszy, forma, która pozwala poznać nie tylko smoka, ale też historię miejsca, w którym siał spustoszenie!

Autor z uwagą opisuje potwory, wskazując na ich różnorodną budowę, miejsca zamieszkania jak również, jeśli to możliwe, zdradza nam smocze charaktery lub upodobania. Do każdej historii dołączone są ilustracje, które, podobnie jak w Bestiariuszu, są naprawdę użyteczne, bo niektóre kombinacje jeśli chodzi o budowę opisywanych bestii są dosyć zaskakujące i niekiedy trudno je sobie wyobrazić!

Księga smoków polskich jest też bardzo dobrze napisana - każdą kolejną historię czytałam z wielkim zainteresowaniem, a szersze informacje były dodatkową wartością dzięki której mogłam poznać kolejny kawałek historii Polski i sąsiadujących krajów.

Warto wspomnieć też, że seria Legendarz słynie nie tylko z wartościowych, ciekawie napisanych i pięknie wydanych książek, ale także z bibliografii. Dzięki temu nie tylko otrzymujemy kolejny dowód na to, że autorzy serii podchodzą do tematu o którym piszą poważnie, ale także w dowolnym momencie możemy samodzielnie dalej zgłębiać dane zagadnienie - czy to bestii, czy to ducha. Nie inaczej jest w przypadku Księgi smoków polskich. Jedyne czego mi odrobinę brakuje to przypisania poszczególnych źródeł do konkretnych bestii.

Całość czytałam z wielką ciekawością i przyjemnością i pomimo tego, że część bestii znałam już wcześniej to praktycznie z każdej opowieści dowiedziałam się czegoś innego, co jeszcze dobitniej wskazuje jak legendy ewoluują w zależności od miejsca i ludzi, którzy je opowiadają. :) To była świetna smocza przygoda i bardzo się cieszę, że w nią wyruszyłam!

Wszystkich wielbicieli fantastycznych historii, osadzonych w kulturowym i historyczno-antropologicznych kontekście, gorąco zachęcam do lektury!
 
Tytuł: Księga smoków polskich
Autor: Bartłomiej Grzegorz Sala
Seria:
Legendarz
Data wydania: 2017-08-23
Liczba stron: 144
Wydawca: Wydawnictwo BOSZ
ISBN: 978-83-7576-489-5

Zrecenzowała: Marta z bloga W sercu książki
„Duchy polskich miast i zamków" Witold Vargas, Paweł Zych

„Duchy polskich miast i zamków" Witold Vargas, Paweł Zych

Duchy polskich miast i zamków zabierają nas w wyjątkową wyprawę po Polsce. Duchowo zwiedzimy dosłownie cały kraj, od Pomorza przez Mazury i Podkarpacie po Dolny Śląsk. Przy tej okazji poznamy przeróżne zjawy – duchy tragicznie zmarłych kochanków czy też kobiet, które umarły z tęsknoty, strażników skarbów i dusze skazane na wieczną pokutę, poległych w wielkich bitwach i tych którym życie odebrała niespodziewana woda. Brzmi mrocznie, prawda?

Taka też była przygoda z Duchami polskich miast i zamków!



Dzięki lekturze poznajemy nie tylko niezwykłe perypetie duchów, czy to jak krążą legendy, ale także historię Polski. Przykład? Proszę bardzo. Inowrocław to miasto, do którego mam gigantyczny sentyment i kocham je z całego serca. Ale nie miałam pojęcia, że w 1666 roku w Mątwach doszło do bratobójczej walki, która porażała swoim okrucieństwem! Niewiele też wiedziałam o Annie Wazównie (bardzo rozsądnej siostrze Zygmunta III Wazy), której duch nawiedza aż dwa miejsca w województwie kujawsko-pomorskim!

Nie bez znaczenia jest też naprawdę długa bibliografia, która jest już pewnym znakiem rozpoznawczym książek należących do serii Legendarz!

Jednak nie wszystkie zjawy mają tak niesamowitą historię, nie wspominając o tym, że mając do dyspozycji zaledwie dwa lub trzy zdania, trudno jest ciekawie opisać nawet najbardziej fascynującą historię… Dlatego na moją wyobraźnię najlepiej działały te, które nawiedzają miejsca mi znane.

Niespecjalnie zaintrygowały mnie duchy z Opola (to nic osobistego, po prostu nigdy tam nie byłam), ale za to te z Opatowa, Torunia, Sandomierza, Zamościa, Sochaczewa, Koronowa, Poznania… Te jak najbardziej!

Po lekturze książki mam wrażenie, że autorzy Duchów polskich miast i zamków mieli zbyt wiele duchów, których historią koniecznie chcieli się podzielić. Z jednej strony sprawia to, że każdy w tej książce znajdzie coś dla siebie. Z drugiej, pojawia się tu ogromna liczba duchów, ale bardzo wąsko opisanych i tylko jeden z każdej strony został zilustrowany. Przez to nagromadzenie odrobinę zgubiłam ten mój wymarzony, mroczny, baśniowy klimat.

Muszę też przyznać, że niektóre portrety były nadmiernie lakoniczne. Bardzo nierówna była też liczba duchów – o duchach z województwa podlaskiego była zaledwie jedna strona (a z całą pewnością ma ono bogatą duchową historię, byłam i słyszałam), podczas gdy legendy z Bytomia zajmują ponad trzy! Uczciwie napiszę, że byłam też dosyć rozczarowana Warszawą i Gdańskiem. Warszawa bez wątpienia może się poszczycić mniej znanymi duchami niż złota kaczka, którą zna chyba każdy z legendy, którą czytamy jeszcze w szkole podstawowej, a w Gdańsku na pewno straszą więcej niż dwa duchy!

Książka jest napisana bardzo przyjemnym językiem, a autorzy chętnie w swoje opowieści wplatają humorystyczne wstawki jak np. ta z opisu świętojańskiego skarbu ukrytego w Dąbrowie Tarnowskiej w województwie małopolskim:

Do dziś śmiałkowie stawiają sobie za punkt honoru odnalezienie pogrzebanego zamkowego skarbu. Nie jest to jednak takie proste, gdyż wejście do skarbnicy odnaleźć można tylko podczas nocy świętojańskiej. Akurat wtedy, kiedy wszyscy szukają kwiatu paproci, a panny na wydaniu nie pozwalają się skupić...


Jeśli ktoś lubi jeździć po Polsce i interesują go przygody z duchami to jest to lektura obowiązkowa! Mnie osobiście legendarne zjawy zawsze intrygowały i nie mogłam przejść obok takiej pozycji obojętnie. Co do idei, jest ona bardzo podobna do Bestiariuszy – nieco tekstu, piękne i mroczne ilustracje, odporna twarda oprawa i wielka przestrzeń dla wyobraźni. Choć z mojego punktu widzenia nie była to lektura bez wad, to z całą pewnością była to ciekawa książka, z której sporo się dowiedziałam. Zawsze jest nieco emocji kiedy wiesz gdzie jest opisywane miejsce! :) Dla mnie to była dobra lektura, choć wolałabym mniej duchów, a nieco szersze opisy i bardziej zrównoważony wybór zjaw.

Powiedzmy też sobie szczerze – nie czytałam wcześniej tak szerokiej publikacji, która nie dość, że opowiada nam o duchach z całego kraju, to jeszcze robi to w przepiękny sposób (ilustracje warte tysiąca słów…)! Dlatego polecam Duchy polskich miast i zamków, chociaż chyba nieco bardziej jako leksykon, z którego możemy po prostu wybrać to, co nas zaintryguje najbardziej!


Tytuł: Duchy polskich miast i zamków
Autorzy: Witold Vargas, Paweł Zych
Seria:
Legendarz
Data wydania: 2013-10-21
Liczba stron: 208
Wydawca: Wydawnictwo BOSZ
ISBN: 978-83-7576-429-1

Zrecenzowała Marta z bloga W sercu książki
„Magiczne zawody. Kowal, czarodziej, alchemik" Paweł Zych, Witold Vargas

„Magiczne zawody. Kowal, czarodziej, alchemik" Paweł Zych, Witold Vargas

O spotkaniu z książką należącą do serii Legendarz wydawnictwa BOSZ marzyłam od naprawdę bardzo dawna. Był też taki okres w blogosferze kiedy dosłownie wszędzie widziałam recenzje przepięknego Bestiariusza słowiańskiego, który zachwycał niemal każdego czytelnika!

Ja dla odmiany opowiem Wam o Magicznych zawodach!



Od razu Wam napiszę, że ta książka ma niemal same zalety.

Po pierwsze składa się z fantastycznej treści. Liczba poruszonych baśni, legend, przypowieści i zapisów o magicznych zawodach jest oszałamiająca. Autorzy wykonali tytaniczną pracę, wszystko tłumacząc i pozostawiając przydatne przypisy. Jestem pod wielkim wrażeniem tego ile różnych historii można znaleźć w tej niedługiej książce!

W dodatku Magiczne zawody są po brzegi wypełnione świetnymi ilustracjami, co oprócz tego, że wspaniale cieszy oko, w teorii jeszcze bardziej zmniejsza ilość miejsca na tekst. Ale spokojnie, treści jest naprawdę dużo!

Warto wspomnieć, że autorzy postawili na liczbę, a nie długość, dlatego znajdziemy kilkadziesiąt zwięzłych opowiadań, bez dłużyzn i specjalnych rozważań, za to różnorodnych, pełnych niezwykłych przygód.

Kolejnym atutem tej pozycji jest to, że niezależnie skąd pochodzisz, prawie na pewno znajdziesz coś dla siebie! Mazowsze, Świętokrzyskie, Mazury, okolice polskich gór, Szczecin, Toruń, Bytom… Każda z tych lokalizacji dostała swoje miejsce w książce! To miłe, bo zwykle podczas przeszukiwań literatury znacznie łatwiej jest skupić się na jednym obszarze niż skakać "z kwiatka na kwiatek", a dzięki takiej różnorodności, książka, którą otrzymujemy jest znacznie pełniejsza. Wiele opowieści jest też uniwersalnych i ani autorzy, ani fabuła nie zdradzają ich pochodzenia.

Nie mniej istotny jest fakt, że książka jest też bardzo edukacyjna. Możemy bowiem dyskutować nad prawdziwością starosłowiańskich przypowieści, natomiast tego, że świetnie przybliżają różne regiony Polski i ich charakterystyczne cechy podważyć już się nie da. Podobnie wiele wspomnianych legend (jak np. królowa Kinga, nawiązanie do Króla Popiela czy kilka opowiadań związanych z Panem Twardowskim) to ważna część polskiej kultury. Takie odniesienia bardzo mnie cieszą, bo naprawdę dobitnie przypominają, że to co czytamy jest powiązane ze światem jaki znamy.

Dodam też, że nie jest to książka nawiązująca wyłącznie do słowiańskich i starosłowiańskich guseł, bo w kilku miejscach autorzy nawiązują do greckiej i rzymskiej mitologii, wierzeń egipskich czy do świętych ksiąg religijnych.

Nie mogę też nie wspomnieć o bibliografii. Wiem i doskonale rozumiem, że autorzy musieli się ograniczyć do najważniejszych źródeł, bo w przeciwnym razie Magiczne zawody byłyby grubości encyklopedii. Nie jest to łatwe, ale w gruncie rzeczy wszyscy wiemy, że są źródła bardziej zaufane i te, którym nieco wiarygodności lub czytelności zabrakło. Dlatego muszę powiedzieć, że autorzy naprawdę dobrze wyważyli to, o czym trzeba lub warto wspomnieć, a co jednak można pominąć.

Z pewnością część z Was zastanawia się co miałam na myśli mówiąc "niemal same zalety". Cudowna książka – bardzo ciekawa i pouczająca treść, mnóstwo wspaniałej bibliografii, twarda oprawa, fantastyczne ilustracje… Mimo to chwilami książkę czytało mi się ciężko, z bardzo trywialnego powodu – są takie fragmenty, kiedy różnica kolorystyczna pomiędzy tekstem a tłem była dla mnie po prostu za mała i czasami podczas lektury moje oczy męczyły się bardziej niż powinny… To nie jest duża wada, ale myślę, że w kolejnych książkach warto byłoby na to zwrócić uwagę, bo szkoda takim detalem obniżać jakość przekazu. ;)

Bez względu na kontrast, Magiczne zawody to naprawdę świetna książka, wypełniona ciekawostkami. Dla wielbicieli słowiańskich, starosłowiańskich i w ogóle mitologiczno-baśniowych klimatów ta lektura to prawdziwa gratka i gorąco ją polecam. Przy tym jest tak imponująco wydana, że to gigantyczna przyjemność mieć ją na swojej półce i móc do niej zajrzeć w dowolnym momencie.

To naprawdę była ciekawa przygoda, a szczerze nie dowierzałam tym wszystkim pozytywnym opiniom, bo przecież napisać taką książkę wcale nie jest łatwo! Jednak było fantastycznie i nie mogę się doczekać kiedy za jakiś czas przeczytam Magiczne zawody jeszcze raz!

 
Tytuł: Magiczne zawody. Kowal, czarodziej, alchemik
Autorzy: Paweł Zych, Witold Vargas
Seria:
Legendarz
Data wydania: 2018-03-29
Liczba stron: 200
Wydawca: Wydawnictwo BOSZ
ISBN: 978-83-7576-335-5

Zrecenzowała Marta z bloga W sercu książki