Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wyspy ogniste. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wyspy ogniste. Pokaż wszystkie posty

Richard Schwartz - Wyspy Ogniste




Witamy się już z kolejnym tomem Tajemnic Askiru i niestety moim zdaniem mamy znaczny spadek formy. Możliwe, że tak długie serie nie są już dla mnie.

Richard Schwartz już po raz piąty zaprasza nas do swojego niezwykłego świata. Z ciekawości szukałam, jak popularna jest ta seria w jego ojczystym kraju i tam okazuje się ona dość wysoko uplasowana. Niestety w Polsce jest z tym nieco inaczej. Mało kto o niej słyszał, choć to ciekawie napisana fantastyka, powiew świeżości.



"Było za późno, zbyt długo zwlekałem, wykręcałem się, szukałem powodów, by jej unikać."



Meastra z Havaldem i resztą grupy w końcu opuszczają nareszcie Besarajn, by na pokładzie statku pokonać ostatni odcinek drogi, która ich dzieli do Askiru. Nadal mają nadzieję, że pozyskają sprzymierzeńców, którzy pomogą im w walce z potężnym imperium cesarza nekromanty. Oczywiście byłoby za prosto, gdyby nasi bohaterowie w końcu zakończyli swoją podróż bez większych lub mniejszych przeszkód. Kiedy okręt zostaje zaatakowany przez piratów, Havald ląduje za burtą i zostaje wyrzucony przez fale na tytułowe Wyspy Ogniste. Jak się dość szybko okazuje jego największym zmartwieniem nie są morscy rozbójnicy, którzy mają tam swoją bazę ale coś dużo gorszego...



- Chyba wreszcie przybyliśmy - powiedziała cicho. - Jeśli ktoś mnie pyta o zdanie - dorzuciła Zokora - to chyba najwyższy czas.



Często słyszę pytania, czy trzeba zacząć od pierwszego tomu przygodę z Askirem? Tak. Zdecydowanie tak, inaczej nie odnajdziecie się w tym co się dzieje. Oczywiście jak w wielu tego typu seriach, na samym początku dostajemy krótkie przypomnienie co się działo i gdzie aktualnie się znajdujemy. Sporym plusem tej serii jest to, że przez tyle tomów śledzimy losy bohaterów i widzimy jak się zmieniają, jak dojrzewają a dzięki temu i my możemy.

Niestety sporym problemem tego tomu okazały się dodatki pomiędzy akcją. Coś na zasadzie "coś musimy dodać, żeby było dłużej". Według mnie nie były one kompletnie potrzebne i absolutnie nic nie wniosły do historii.

Akcji faktycznie jest dużo a moty piratów naprawdę dobrze napisany, choć wydaje mi się, że w każdym tomie dostajemy coś nowego z czym musi zmierzyć się nasza grupa. Mi osobiście zaczyna to przeszkadzać w odbiorze całości.

Kolejny tom ukarze się zapewne już niebawem i mam nadzieję, że będzie to dobre zwieńczenie tej dość długiej historii. Pomimo wszystko Askir polecam wszystkim, którzy lubią fantastykę i mają ochotę na trochę dłuższe przygody.



Sylwia "Sirroco" Stinia

  

Tytuł: Wyspy Ogniste

Oryginalny tytuł: DieFeuerinsel

Cykl: Tajemnice Askiru tom 5

Autor: Richard Schwartz

Tłumacz: Agnieszka Hofmann

Wydawnictwo: Initium

ISBN: 9788366328563

Data premiery: 11.06.2021

Richard Schwartz - Wyspy ogniste




Z pewnością znacie to uczucie, gdy wasza ulubiona seria książkowa powoli dobiega końca. Mnie towarzyszy ono od chwili, gdy pierwszy raz wzięłam w dłonie Wyspy Ogniste i zdałam sobie sprawę z tego, że jest to moje przedostatnie spotkanie z bohaterami, którzy towarzyszą mi od 2018 roku. Powiem szczerze, że zdjął mnie strach i starałam się odkładać czytanie powieści do samego końca i dawkować sobie tę przyjemność. Niestety nie wyszło – gdy tylko zaczęłam czytać piąty tom Tajemnicy Askiru, musiałam go skończyć i to szybciej niż mi się wydawało.



Zostawiając za sobą Besarajn, Havald i jego towarzysze mieli nadzieję, iż ostatni etap ich podróży do Askiru przebiegnie w miarę spokojnie. Niestety w tym konkretnym przypadku po raz kolejny spełniło się dobrze znane przysłowie „biednemu zawsze wiatr w oczy wieje”. Tutaj faktycznie wiał – ten morski i przyniósł ze sobą nie kogo innego jak piratów, którzy ze wspomnianym spokojem mają wspólnego tyle, co nic. Na skutek potyczki Havald wypada za burtę, a prąd morski niesie go na Wyspy Ogniste będące siedzibą korsarzy, którzy – jak się okaże – będą jego najmniejszym problemem.



Wiele osób mnie pyta, czy wielotomowe pozycje się nie nudzą. Zawsze odpowiadam, że to wszystko zależy od pisarza, a Richard Schwartz jest doskonały w swoim fachu. Jego warsztat jest tak kreatywny i twórczy, że czytelnicy nie mają najmniejszych problemów z wejściem w opisywaną przez niego historię i chłonięciem jej całymi garściami. Wydawać by się mogło, że Tajemnica Askirunie jest w stanie zaskoczyć czytelników – błąd. W każdym kolejnym tomie niczym podróżnicy odkrywamy jej kolejne tajemnice, odpowiadamy na pytania, które być może nieświadomie sobie zadawaliśmy i co rusz znajdujemy rzeczy nowe, które czekają na to, by ujrzeć światło dzienne.



Schwartz czuje się dobrze zarówno na lądzie, jak i na morzu. Z niezwykłą pieczołowitością i starannością oddaje ducha morskich opowieści, zgrabnie wplatając w to wszystko magię. Ani na chwilę nie ułatwia życia bohaterom, co rusz wpędzając ich w nowe kłopoty, które nie raz ani nie dwa kończą się niezwykle krwawo i dla co niektórych boleśnie. Na całe szczęście odskocznią od tego wszystkiego jest humor sytuacyjny, który po nawet najtrudniejszym momencie potrafi rozładować atmosferę.



Bohaterowie, chociaż tak dobrze znani i lubiani, w dalszym ciągu potrafią zaskoczyć i sprawić, że czytelnicy będą przecierać oczy ze zdumienia. Tutaj, po raz kolejny daje o sobie znać kunszt autora, który tworząc wielotomową opowieść potrafił tak skonstruować i zindywidualizować osoby w niej występujące, że nawet po takim czasie stanowią one nie małą zagadkę.



Nie wyobrażam sobie zakończenia przygody z tym cyklem. Jedyne pocieszenie stanowi fakt, że kiedy tylko przyjdzie mi ochota będę mogła ściągnąć książki z półki i ponownie zagłębić się w świat Havalda i Leandry.




Monika Mikłaszewska

#fantastyka#fantasy#sciencefiction

 

Tytuł: Wyspy ogniste

Tytuł oryginału: DieFeuerinsel

Autor: Richard Schwartz

Cykl: Tajemnica Askiru(tom 5)

Data wydania: 2021-06-11

Wydawnictwo: Initium

ISBN: 9788366328563                       

Tłumacz: Agnieszka Hofmann

Moja ocena: 10/10