Aravind Adiga - Biały Tygrys
Po latach ciężkiej, poniżającej i
niesatysfakcjonującej pracy z dnia na dzień zamienić się miejscami z własnym
szefem, stając się jednym z najbardziej wpływowych i dochodowych biznesmenów w
kraju – brzmi jak idylliczne marzenie? Niewykluczone. Kto jednak powiedział, iż
taki przypadek nigdy dotąd nie miał miejsca? Literaturę kocham w końcu właśnie
za to, iż dopuszcza mnie do zdarzeń i historii z pozoru nieprawdopodobnych, a
jednak fascynujących i w noc po przeczytaniu książki niepozwalających oderwać
się od powracania myślą do tych pełnych emocji i przecierania oczu ze
zdziwienia stron powieści. Nie inaczej było w przypadku ,,Białego tygrysa’’,
który swój fenomen zawdzięcza właśnie fabule, która osobie niemającej pojęcia o
dziele …może wydawać się niemal wyssaną z palca bujdą – no bo jakim cudem
dwudziestokilkuletniemu służącemu o pospolitym imieniu Balram, zakończywszy
edukację po zaledwie kilku latach spędzonych w szkole podstawowej dzięki pracy,
polegającej na podcieraniu butów zamożnemu przedstawicielowi krajowej elity
otworzyć mają się drzwi do międzynarodowej kariery? I to w dodatku w Indiach,
kraju od setek lat podzielonym na kasty o nieporównywalnych z żadnym innym
miejscem na świecie rozbieżnościach i dysproporcjach społecznych, począwszy od
głodującej biedoty po chełpiących się swym bogactwem magnatów – gdzie
urodziwszy się w jednej kaście, do końca życia nie masz już możliwości wyrwać
się ze światka, do którego bezsprzecznie i bezwarunkowo należysz.
Kim
jesteś? Skąd pochodzisz?
Przed Balramem, dopiero co
wkraczającym w wiek dorosłości prostym wiejskim chłopcem, za sprawą jednego
spotkania stanęła szansa nie do przegapienia – dzięki czystemu przypadkowi
został zauważony przez zamożnego biznesmena pana Aloszę oraz jego żonę, panią
Pinky, którzy z dnia na dzień porwali go ze sobą w wielki świat Nowego Delhi,
tak przepastnie różniący się od rzeczywistości, którą miał okazję katować się
do tej pory w swej małomiasteczkowej, ubogiej społeczności. Z dnia na dzień
stali się oni jego żywicielami, mentorami i przykładami najprawdziwszych ludzi
sukcesu. Pieniądze zarobione co miesiąc dzięki usługiwaniu znanemu małżeństwu
Aloszów w ramach wsparcia przesyłać miał rodzinie, którą za cenę własnego
rozwoju zostawił na skraju bankructwa, jednak coraz więcej czynników napotykających
go w wielkim świecie, utwierdzających o jego ważności i niezależności
przyczyniło się do tego, iż wszystkie zarobki pozostawały w jego własnej
kieszeni, bliskich zaś całkowicie zapomniał o tym uprzedzić. Mijają miesiące,
lata, status małżeński pana A ulega zmianie, a Balram nadal wytrwale, pomimo
chwil próby, upokorzenia przez pracodawcę i sytuacji zagrażających własnemu
życiu podąża za swoim mentorem, jednak w jego głowie coraz głośniejszego tonu
nabierają myśli o pozbawieniu pana A jego dobrobytu – o istnej zamianie miejsc,
dzięki której Balram wreszcie poczuje się jak obsługiwani przez niego magnaci,
a pan A i ludzie jego pokroju zaznają smaku prawdziwych, niczym
niepodkoloryzowanych Indii – kraju korupcji i prostytucji, biedy i amoralności,
przestępczości i niespełnienia poprzez pracę niezgodną z własnymi kompetencjami
i ambicjami przejawianymi od dziecka. Skrzętnie, krok po kroku układa plan,
który panu A odebrać ma największą wartość, a Balrama zestawić w szeregu z
najlepszymi współczesnych Indii. Jednak, jaką cenę ten nowy błyskotliwy gracz
na arenie wschodniego biznesu zapłaci za swoje horrendalnie wysokie pragnienia?
I czy będzie w stanie wybaczyć sobie zbrodnie, do których posunął się aby te
szalone uciechy spełnić?
Biały
Tygrys na miarę własnych czasów
Przyznam uczciwie – po tej
książce nie spodziewałam się wcale fajerwerków i fabuły angażującej do tego
stopnia, iż tkwić będzie mi ona w myślach przez najbliższy czas. Choć sam wstęp
do tej historii wydał mi się całkiem interesujący, nie sądziłam, iż faktycznie
może wykluć się z niej coś więcej niż tylko mało angażująca powieść na poziomie
przeciętniaczka. Jak absorbujące i pozytywne zdziwienie ogarnęło mnie po
kilkudziesięciu pierwszych stronach ,,Białego Tygrysa’’, w którego magię całkowicie
dałam się wmanewrować, a w historię Balrama przepadłam całkowicie na kilka
godzin, oddając się perypetiom tej fascynującej i mimo wszystkich negatywnych
postaw jakie finalnie sobą reprezentuje, inspirującej postaci bez reszty. Ten
skryty i przebiegły gracz o walecznym temperamencie i, mogło by się wydawać
zbyt górnolotnych ambicjach jak na człowieka swojego statusu społecznego ma o
sobie widocznie wysokie mniemanie, samemu tytułując siebie spotykanym jedynie
raz na pokolenie, lub nawet i jeszcze rzadziej białym tygrysem, który zdobywa
niepowtarzalną szansę wybicia się ponad ramy własnego pochodzenia i stoczyć
walkę z uprzedzeniami, które do tej pory powstrzymywały go przed dotarciem na
szczyt swoich umiejętności w sprytnym manewrowaniu spotykanymi przez niego
ludźmi. Jego historia jest przykładem, dzięki któremu jednocześnie mamy szansę
śledzić przepastną wewnętrzną przemianę i głównego bohatera, okraszoną
charyzmatycznymi ciętymi ripostami odnoszącymi się do zepsucia i nienawiści tak
rozlegle oblegającej tę część współczesnego świata dającą możliwość do
faktycznego stania się kimś, jak i do obserwacji od środka dzisiejszych Indii
ze strony zupełnie różnej od prezentowanych na co dzień w mediach czy
przychylnych stereotypach wrażeń. Bez litości opowiada on historię miejsca, w
którym jedyną metodą przetrwania jest korupcja i nieustanne dawanie upustu
niemoralnym skłonnościom oraz nieubłagane podporządkowanie większości.
Nienawistna płachta ambicji zarzucona na postać Balrama, odzwierciedlająca
ambicje do parcia na przód po trupach do celu, aby wreszcie rozniecić ogień
własnych szans do wspięcia się wyżej po szczeblach społecznej drabiny i
zawodowej kariery, to jedynie pretekst do przedstawienia społeczeństwa, które
za nic ma sobie cierpienie i krzywdę wyrządzaną sobie nawzajem, uznając to za
formę przetrwania i codzienną wymianę bezprawia, towarzyszącą im od dekad
wskutek braku konsekwencji i ignorancji służb specjalnych i zatopionych w
przestępczości władz. Temat dysproporcji i skrajności współczesnych Indii
został przez autora niemalże wyczerpany – przedstawia on obraz skorumpowanego,
ugrzęźniętego w zamiatanych pod dywan kłopotach finansowych, kulturowych i
gospodarczych. Dla biedoty – miejsca najgorszych koszmarów. Dla magnatów zaś
kraju pozbawionego barier, w którym wszystko co niezabronione jest akceptowalne
nawet przez służby i organy władzy.
Gość
premiera
Własną wersją swojej historii
,,od zera do bohatera’’ Balram dzieli się z nietypowym odbiorcą – przez 7 nocy
z rzędu stosuje korespondencję do, właściwie równego sobie partnera – premiera
Chin, któremu zwierza się z całej drogi, jaką przeszedł, aby w końcu znaleźć
się w tak upragnionym przez siebie miejscu – na czele znanej na całym świecie
firmy operującej transportem. Ten nietypowy zabieg, który jednocześnie od razu
sugeruje nam, iż główny bohater powieści faktycznie dopiął swego, a teraz
jedynie spowiada się nam ze wszystkich popełnionych przez siebie grzechów jest
niezwykle intrygujący, a dzięki ciętemu humorowi i charakterystycznej dla sfer
magnackich wyższości i pewności siebie, od razu jesteśmy w stanie zaobserwować
zmiany, jakie na przestrzeni powieści zachodzą w Balramie i jak wiele musiał on
poświęcić, aby znaleźć się w miejscu swoich marzeń. Siła przyciągania jego
postaci zadziwiająco trwale sprawdza się od pierwszych do ostatnich stron
powieści, przez co z niecierpliwością i bez chwili znudzenia podążałam za
kolejnymi jego przygodami, coraz głębiej wciągających go w niebezpieczny świat
zbrodni, zdecydowanie zbyt poważnych, by móc się od nich z powrotem uwolnić.
Na
przekór wrogiemu systemowi
,,Biały Tygrys’’ to książka,
która przestrzega przed tym, do czego prowadzi duchowe zepsucie spowodowane
coraz to wyższym wspinaniem się po szczeblach wymarzonej kariery. Motywacje
Balrama, pragnącego ze wszystkich sił wyrwać się z rzeczywistości, w której
największym sukcesem byłaby dla niego praca w pobliskim barze za śmiesznie
niską stawkę z początku są jak najbardziej usprawiedliwione – w końcu każdy z
nas w domowym zaciszu rozmyśla czasem o podebraniu uprzywilejowanej pozycji
komuś, kto według nas zasługuję na nią znacznie mniej niż my sami. Jednak im
dalej posuwa się on w swoich karygodnych działaniach, skutkujących coraz to
krwawszymi i mrożącymi krew w żyłach działaniami, które finalnie sprowadzają go
na drogę kryminału, czytelnik zadaje sobie pytanie, do jak okrutnych rzeczy
musi w końcu dojść, by dzisiejszy świat nareszcie skierował wzrok w stronę
jedynie z pozoru nowoczesnych i samowystarczalnych Indii, w których
przerażająco wysoki miernik dysproporcji społecznych zaważa nad losem ich
mieszkańców – absolutnie wszystko zależy od kasty, w której przyszło ci
zasmakować życia.
W tę historię wsiąka się bez
reszty – lekkość, z jaką autor kieruje nas przez kolejne lata życia Balrama,
poniżanego przez swoich pracodawców skromnego sługi, zmusza czytelnika do
głębszego studiowania sytuacji społeczno-politycznej współczesnych Indii, jak i
analizy kierunku, w którym zmierza dzisiejsze, choćby nasze rodzime
społeczeństwo, oraz jak cienka granica dzieli nas od świata pełnego obłudy,
pogardy dla biedoty i władzy absolutnej majątkowych elit. ,,Biały Tygrys’’ to
jednak przede wszystkim rewelacyjna rozrywka, tętniąca akcją od początku do
końca literatura, która z pewnością niejednokrotnie sprawi, iż przetrzecie oczy
ze zdumienia i szoku. To pozycja, o której na długo jeszcze nie zapomnę,
napisana z polotem, pomysłem, w znakomicie wykreowanym i jedynym w swoim
rodzaju ciętym stylu. Wybór idealny dla fanów niezobowiązującej rozrywki
okraszonej ważnymi społecznymi i ideologicznymi kwestiami, o których dyskusji,
w szczególności ze względu na nasz współczesny europejski postęp, nie mamy
prawa pomijać.
Mary Kosiarz
Tytuł: Biały Tygrys
Autor: AravindAdiga
Ilość stron: 336
Data wydania: 13.01.2021
ISBN: 9788366555242
Wydawnictwo: Poradnia K.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz