Philip K. Dick - Opowiadania najlepsze

 

Philip K. Dick, mistrz gatunku science fiction, w przedmowie Brunnera przedstawiany jako istny geniusz, którego proza do tej pory jakoś nie wpadła w moje dłonie. Bardzo cenię sobie opowiadania, które rozbudzają czytelniczy apetyt i wzbudzają pragnienie sięgnięcia po więcej tekstów spod pióra dopiero co poznanego autora. I takie też są Opowiadania najlepsze Philipa K. Dicka.



Wyraźnie widać, że Dick lubi tematykę wojenną – jedno z najlepszych w mojej subiektywnej ocenie opowiadań skupia się wokół konfliktu militarnego, ale nie tylko ono. Niemniej, skoro już przy moich ulubieńcach jesteśmy, to nie mogę nie wspomnieć o Wariancie drugim, który był świetną historią, pełną napięcia, igrania z prawdą, wykorzystującego świetnie motyw ukrytego w wąskim gronie bohaterów „sprawcy”.



Bardzo ciekawie Dick wykorzystuje elementy łamigłówki w opowiadaniu pod tytułem Wypłata. Ten tekst widziałabym w rozszerzonej do powieści formie, bo oprócz ciekawych zagrywek fabularnych podsuwa też cięższą tematykę opozycji państwa i prywatnych korporacyjnych gigantów w walce o wpływy. W dodatku jest to motyw dość niespotykany w literaturze, a jakby nie patrzyć, bliski naszej codziennej rzeczywistości, więc tym bardziej polecam go uwadze czytelników.



Z zaskoczeniem przyjęłam, że jak na teksty powstałe pięćdziesiąt lat temu mamy tu kilka fajnych i niesztampowych postaci kobiecych. Choćby we wspomnianym już Wariancie drugim pojawia się postać żołnierki Tasso. Zabieg dość nietypowy, bo mam wrażenie, że w starszych tekstach kobiety pełnią głównie rolę opiekunek domowego ogniska stojących w cieniu swoich i nie tylko swoich mężczyzn. Podobnie ma się sprawa z drugim wyróżnionym przeze mnie tekstem, bo w Wypłacie zasadniczą rolę odgrywa sekretarka Kelly.



Trudno ocenić ten zbiór, bo tematycznie nie jest bardzo różnorodnie – większość tematyki wojennej i w niektórych tylko przypadkach Dick porzuca ten „teren”. Warsztatowo jest dobrze i widać, że Dick ma pomysły, dobre pomysły, ale stosuje dość podobne rozwiązania fabularne – po przeczytaniu pięciu opowiadań nie do końca dało się je rozróżnić. Wiedziałam teź, przy którymś kolejnym z rzędu tekście, jaki trik zostanie zastosowany. Kreacja bohaterów ograniczała się, jak to w krótkiej formie, do kilku podstawowych informacji i tak naprawdę ciężko mi z perspektywy kilku dni po lekturze powiedzieć, w którym opowiadaniu występował O’Neill, a w którym Hall, a w którym Morrison.



W opowiadaniach niezwiązanych z militariami motywy czołowe dla science fiction przewijają się w bardzo przystępnej formie. Zdaję sobie sprawę z tego, że ten gatunek często jest przyjmowany z niechęcią w szerszym gronie czytelników. Powieści w tym nurcie często znajdują swoich czytelników tylko wśród zagorzałych fanów. Jednak science fiction w wydaniu Dicka jest bardzo przyjemne w lekturze. Opowiadania mogą zachęcić do sięgnięcia po powieści autora, choć ja nieco obawiam się „wałkowania” wciąż tych samych schematów i opierania fabuły na znanych już i powielanych konstruktach. Z chęcią przekonam się, jak to działa w praktyce, gdy sięgnę po Blade runnera czy Człowieka z wysokiego zamku.



Komu polecam? Na pewno fanom twórczości Dicka, którzy są zaznajomieni z jego pomysłami i stylem prowadzenia fabuły (i których pewna przewidywalność nie zrazi). Ale sądzę, że osoby chcące przekonać się do literatury science fiction mogą też spokojnie sięgnąć po Opowiadania najlepsze. Możliwe, że mimo powtarzalności niektórych rozwiązań stosowanych przez autora, zapewnią sobie po prostu kilka wieczorów solidnej, okraszonej sensacją i zagadką rozrywki.



Jagoda

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz