Anna Sakowicz - Listy do A.
Alzheimer – fatalna zmora wieku starości
zwana chorobą zapominania to prawdopodobnie jedno z najstraszniejszych
doświadczeń, jakie może pokrzyżować plany spokojnego odejścia ze świata naszych
najbliższych. Uszczegółowiony i opisany dopiero kilkadziesiąt lat temu z fasady
przypomina jedynie niewinną demencję, tak niechybnie popularną wśród dojrzałych
kobiet i mężczyzn – z bliska jest to jednak odbijająca się na psychice całej
rodziny niepisana tragedia, której przypieczętowanie stanowią nieprzespane
noce, każda kolejna przyprawiająca o jeszcze większy strach przed niepewnym
jutrem oraz nieustanny płacz nad człowiekiem, który mimo swoich najszczerszych
chęci i potulnego niegdyś charakteru, do własnej córki zwraca się już per pani,
wnuczkę myli ze zmarłą przed laty młodszą siostrzyczką, a mlekiem z butelki
podlewa zeschniętego na parapecie kaktusa. Najdobitniej rzecz ujmując – póki
sam nie poczujesz brzemienia opieki nad osobą, która z każdym dniem coraz
bardziej przypomina kilkuletnie dziecko, nie zrozumiesz na czym polega ten
daleko idący dramat.
Mimo to, aby choć w podstawowym stopniu
uzmysłowić sobie, na czym polega ten skomplikowany proces degradacji własnej
osobowości i powolnego powrotu do mentalności na poziomie młodszym od własnych
wnuków, wyborem doskonałym dla czytelnika w każdym wieku będzie tutaj książka
,,Listy do A.’’, czyli wzruszający portret tęsknoty dorastającej dziewczynki,
która swoją ukochaną babcię bezpowrotnie traci, choć wspomniana domowniczka
ciałem wciąż jest obecna w ich rodzinnej codzienności.
Anielka, do głębi wpatrzona w babcię
Tosię, nie potrafi zrozumieć, jak to się dzieje, iż jej żywej i uśmiechniętej,
z werwą i optymizmem podchodzącej do znojów egzystencji krewnej nagle, wskutek
nieprzewidzianej metamorfozy brakuje kluczowego kawałka duszy, zatraconego w
niecodziennych upodobaniach i zachowaniach, jakie Antonina zaczyna przejawiać
wobec bliskich. Anielka rozpoczyna więc pewną interesującą korespondencję z
odbiorcą, którego zaledwie kilka miesięcy wstecz poznała na własne oczy. Nie są
to wcale listy do przedstawicieli opieki medycznej czy producentów leków, które
jej babcię miałyby uratować z narastającej opresji. Swoje poruszające, pełne
wzgardy i rozczarowania listy kieruje do samego Aloisa Alzheimera (którego
nazwiska nie potrafi poprawnie wymówić, dlatego w jej percepcji pan Alzhemier
to po prostu Pan A.), będącego w jej mniemaniu winnym choroby jej babci z
prośbą o to, aby raz na zawsze wycofał się ze stabilnego i ułożonego do tej
pory życia jej rodziny i z powrotem doprowadził do porządku wszystko to, co
swoim wtrącaniem się do głowy babci Tosi pokiereszował i strawił.
Chyba najbardziej inspirującym z wielu
genialnych aspektów w ,,Listów do A.’’ jest to, jak dziecinnie prostym językiem
i za sprawą zażaleń dziecka, które najzwyczajniej w świecie nie rozumie, jakim
cudem ukochana krewna z dnia na dzień zmieniła się w nierozpoznawalną,
niegrzeczną istotę, która w najmniej odpowiednich sytuacjach traci nad sobą
panowanie wraz z podstawowymi umiejętnościami w ruchu i abstrakcyjnym myśleniu,
autorka przekazała czytelnikowi kwintesencję przywar, jakie składają się na tę
paskudną przypadłość.
Relację z codzienności małej Anielki
rozpoczynamy z momentem, w którym Alzheimer dopiero co zaczyna panoszyć się po
jej rodzinnym domu, jedynie niekiedy ujawniając się znad niewinnych czynności,
które jak na złość sprawiają, iż Anielka postrzega babcię zupełnie inaczej niż
jeszcze kilka miesięcy wcześniej. Każdy kolejny list przepełniony jest zarazem
bólem i nadzieją, opisuje wręcz niebotyczne zmiany jakie na co dzień dzieją się
na przestrzeni choroby, przez co nierzadko odbiorca może doznać szoku, iż w tak
prędkim okresie rodzina ta doświadczyła tak gwałtownych wahań poziomu stresu i
cierpienia z racji powolnej obserwacji wewnętrznej destrukcji, jaka zachodzi w
organizmie ukochanego członka rodziny. Słowa Anielki to do głębi dotykający
spis rozważań i smutków, jakie ta odważna i dzielna dziewczynka nieraz wstydzi
się wypowiedzieć w stronę nie zawsze przychylnie nastawionej do niej starszej siostry,
która, jak się okazuje, ma ostatecznie niemały wpływ na losy wszystkich
adresowanych przez Anielkę listów. Uroczy i ocieplający serce jest zabieg ich
tajemniczego znikania spod drzwi pokoju babci, co wznosi naszą bohaterkę pod
niebiosa z myślą, iż jej korespondencja z panem A. faktycznie trafia do
zamierzonego odbiorcy.
Po raz kolejny trafiam na pozycję z
gatunku literatury dziecięcej, która swą unikatową i ponadjednostkową prozą,
poruszając delikatną, kruchą i wyciszoną w opinii publicznej tematykę
jednocześnie edukuje, również w stronę dorosłych zadaje niekiedy niewygodne
pytania i zarazem szuka odpowiedzi na te kwestie, które młodsza część odbiorców
mogłaby wprowadzić do swojego życia, aby kwestie tolerancji i uświadomienia, iż
m.in. istnienie choroby zwanej Alzheimerem jest rzeczą poważną, z której nigdy
nie należy robić sobie pokrętnych żartów, były dla ich przyszłego, dorosłego
życia priorytetem zdolnym do kiełkowania i przekazywania kolejnym pokoleniom.
Anna Sakowicz w ,,Listach do A.’’ zawarła
masę adnotacji do własnego prywatnego życia. Zwracając się do czytelnika w
końcowym posłowiu, nie ukrywa faktu, iż inspiracją dla stworzenia postaci babci
Tosi była dla niej jej matka, którą podobnie jak główną bohaterkę powieści,
dotknęły zaburzenia pamięci. Widać to w nadzwyczaj intymnym sposobie i
wrażliwości, z jakimi podeszła do opisywanego tematu – styl autorki jest lekki
i płynny, brak w nim przesadyzmu ani nieszczerych komentarzy padających z ust
dziecka, które często sprawiają, iż powieści dla dzieci absolutnie nie nadają
się do odbioru dla starszego już czytelnika. W tym przypadku ,,Listy do A.’’ to
pozycja, z którą, nie boję się użyć tego stwierdzenia, powinien zapoznać się
każdy dorosły laik, aby niezgłębiony dotychczas temat trudności, jakie przeżywa
opiekująca się cierpiącym na Alzheimera krewnym rodzina uważał za wymyśloną
fanaberię lub zupełnie nie znał charakterystyki obejmującej opisywaną
przypadłość neurologiczną. Ta otulająca niczym zimowy koc powieść,
niepozbawiona jest jednak ciemnej i posępnej nastrojowości, na którą czytelnik
przed sięgnięciem po tytuł o tak poważnej tematyce powinien być przygotowany –
ta dogłębna szczerość i nieomijanie brutalnych scen charakterystycznych dla tej
choroby powoduje, iż ,,Listy do A.’’ tak wiernie i wiarygodnie odzwierciedlają
życiową prawdę, jednocześnie opisując ją językiem pełnym dziecięcej
bezradności, którą, założę się, bliscy osób zmagających się z Alzheimerem znają
od podszewki niezależnie od wieku.
Dzięki ,,Listom do A.’’ czytelnik ma
okazję poznać specyfikę tej choroby, ale i wczuć się w skórę przeżywającej
piekło najbliższej rodziny babci Tosi, aby uświadomić sobie skalę tego
problemu, który rokrocznie dotyka tysięcy osób starszych na całym świecie. Mała
Anielka to wzór i inspiracja, której niekończące się zapasy miłości do bliźnich
oraz pokłady śmiałości powinny obdarować choć cząstką zrozumienia i wzruszenia
każdego dorosłego, który sięgnie po tę książkę. Nie warto w tym przypadku
podejmować się kwestii oceny ,,Listów do A.’’ w części merytorycznej czy
językowej, gdyż powieść ta niesie za sobą przesłanie i ultranowoczesną przemowę
między słowami, które przeważają na jej ważności i kreują ją na niepowtarzalny
tytuł, który niesie za sobą ogrom wartości, należących do najbardziej
pożądanych i godnych przyswojenia dla czytelnika w każdym wieku. Dziecięcy głos
próbujący zrozumieć sens życia to dla każdego dorosłego furtka do zastanowień i
osobistych przemyśleń. Dlatego ,,Listy do A.’’ stanowią tak szeroką
powierzchnię sentymentalizmu, która zdecydowanie detronizuje wszelkie inne
kwestie, które zazwyczaj liczą się podczas końcowej oceny powieści.
Ten tytuł zwyczajnie należy poznać i ze
łzami w oczach towarzyszyć Anielce podczas tej wymagającej podróży w ponownym
odnalezieniu zbłąkanej braterskiej duszy, która pomimo wszelkich starań, już
nigdy nie wróci do swojego pierwotnego ja. Pochmurna i zasmucająca, jednak
ważna i napisana z oryginalnością i pomysłem historia, której nie sposób nie
zagarnąć całym sercem w długi, pełen refleksji i melancholijnej tęsknoty zimowy
wieczór.
Mary Kosiarz
Tytuł: Listy do A.
Autor: Anna Sakowicz
Ilość stron: 159
Data wydania: 18.09.2019
Język: polski
ISBN: 9788366005600
Gatunek: literatura dziecięca
Wydawca: Poradnia K.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz