Sławomir Michał - Po drugiej stronie Uralu
Wydawnictwo: Novae Res
literatura podróżnicza
Data wydania: 2020-06-15
Liczba stron: 346
ISBN: 9788381478953
Są takie podróże, które przypominają o
tym, co naprawdę liczy się w życiu.
Rosja jest ogromna. Znajduje się na dwóch
kontynentach, obejmuje jedenaście stref czasowych, zamieszkuje ją niemal sto
pięćdziesiąt milionów ludzi mówiących w kilku różnych językach, wyznających
różnych bogów i mających własne obyczaje. Dwoje młodych Polaków postanawia
podjąć wyzwanie i odnaleźć w tym kolosie poznaną przypadkowo dziewczynę. Pomysł
należałoby z miejsca spisać na straty, tym bardziej że wszystko, co mają ze
sobą, to plecaki wypchane brudną bielizną, kilka tanich konserw oraz parę
tysięcy rubli… A jednak oni nie zamierzają się poddać!
Ta szalona, pełna nieoczekiwanych zwrotów
akcji, relacja z podróży udowodni wam, że nie ma rzeczy niemożliwych dopóty,
dopóki istnieją – upór, wiara we własne siły oraz bezinteresowna życzliwość i
gotowość do niesienia pomocy!
Zabieramy się stąd z Rufatem. Wprawdzie
lawetą, do tego załadowaną i długą na dwa segmenty, więc nie pędzimy z zawrotną
prędkością i wszystkie inne samochody bez trudu nas wyprzedzają, ale
przynajmniej nie stoimy w miejscu. Tym bardziej, że Rufat jest serdecznym
człowiekiem. To prawdziwy Tatar syberyjski, potomek tych Tatarów, z którymi
kozacki ataman Jermak wojował w dobie podboju Syberii przez carską Rosję. Jego
głowa jest okrągła jak piłka, cera na jego twarzy śniada, a zęby – czego nie
sposób przeoczyć – potwornie żółte.
Nie
miałam dużych oczekiwań do tej książki, ale nie ukrywam, że podróż do Rosji (a
raczej przez Rosję – koleją transsyberyjską) to jedno z moich podróżniczych
marzeń. W dobie koronawirusa mogę podróżować jedynie palcem po mapie, więc tym
bardziej chętnie sięgnęłam po tę lekturę.
Autor
na niektórych stronach lektury skupia się na polityce, co mnie dość mocno
zniechęciło w tej książce, ponieważ gdy coś jest określane literaturą
podróżniczą, to raczej nastawiam się na zabytki czy piękne miejsca. Czegoś w
tej książce mi brakowało, ale chyba trudno jest mi określić, co to było. Po
prostu ogólnie było coś nie tak.
Dwóch
chłopaków decyduje się na podróż autostopem do Rosji. Niewiele pieniędzy, ale
otwarte głowy i chęć odbycia przygody. Podczas podróży trafiają na wiele
różnych osób, z którymi prowadzą rozmowy o życiu. A rozmów było na pewno wiele,
podczas tej 30-dniowej podróży. Sławomir Michał wraz z kolegą relacjonują
wyprawę dzień po dniu, każdy przebyty kilometr z prawie 15 tys. km trasy.
Podróże stopem mają to do siebie, że nie zawsze można dobrze się wyspać czy
umyć, śpiąc pod namiotem czy na stacji benzynowej. Wsiadając do kolejnego
samochodu tego samego dnia, może już się po prostu nie chcieć rozmawiać z
kolejnymi osobami, opowiadając im tą samą historię – bo najczęściej kierowcy pytają
dokładnie o to samo; ale trzeba – takie właśnie są zasady autostopu.
Bohaterowie książki mieli też trochę szczęścia mogąc nocować w domach u
gościnnych osób – dzięki temu najlepiej można poznać kulturę i tradycję danego
kraju, gdy trochę czasu spędzi się z jego mieszkańcami. Droga powrotna to Kolej
Transsyberyjska, która, jak na początku wspomniałam, to jedno z moich marzeń.
Moja
ocena: 5/10
Autor:
Małgorzata Celińska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz