Paweł Zych, Witold Vargas - Bestiariusz słowiański. Rzecz o biziach, kadukach i samojadkach
Tytuł: Bestiariusz słowiański. Rzecz o biziach,
kadukach i samojadkach
Autor: Paweł Zych, Witold Vargas
Seria: Legendarz
Data wydania:2016-10-01
Liczba stron: 231
Wydawca: Wydawnictwo BOSZ
ISBN:978-83-7576-297-6
O Bestiariuszu Pawła Zycha i Witolda
Vargasa słyszałam już wszystko - najpiękniejszy, cudownie wydany, świetna
redakcja, doskonały przegląd informacji, ale czytałam także opinie, że wydany
dla rozrywki i niekoniecznie poszerza horyzonty w temacie. Nie da się jednak ukryć,
że to Bestiariusz rozsławił serię
Legendarz wydawnictwa BOSZ sprawiając, że prawie każdy czytacz fantastyki
zapragnął poznać nie tylko tę konkretną książkę, ale wszystkie wydane pozycje.
Z
posłowia autorów dowiadujemy się, że druga część Bestiariusza wypełniła się
bestiami niszowymi, zwykle zdecydowanie mniej znanymi niż te, które mogliśmy
poznać w części pierwszej. I choć pierwsza część nie wpadła jeszcze w moje
ręce, to druga z całą pewnością może się poszczycić opisami i ilustracjami
naprawdę mało popularnych stworzeń. Moje słowiańskie horyzonty ta książka
poszerzyła na pewno! Kompletnie nie znałam koszków, mumaczów, powitruli czy
wużałek. To prawda - niektóre (ale zaledwie niektóre!) bestie były mi znane, a
ich opisy mnie nie zaskakiwały, ale gigantyczna większość spośród umieszczonych
w tej książce była dla mnie całkowitą nowością.
Inna
sprawa, że opis np. kaszubskich krośniąt wydawał mi się bliźniaczo podobny do
ubożąt, ale zaintrygowana poczytałam o tym więcej i odkryłam, że krośnięta, w
odróżnieniu od ubożąt, mogą być obu płci, a nie jak ubożęta tylko męskiej.
Czyli patrząc po sobie mogę poświadczyć, że Bestiariusz może być też
początkiem głębszych dociekań. ;)
I tak w końcu nosiciel inkluza odchodził z
tego świata samotny i zgorzkniały, z duszą czarną jak najdroższy aksamit,
którym wybita była jego trumna.
Sami
autorzy nie ukrywają, że postawili na zwięzłe opisy i piękne, wiele mówiące
ilustracje, co sprawia, że Bestiariusz ogląda się niemal jak
album. Wspaniałe doświadczenie i mnóstwo fenomenalnej frajdy!
Objaśnienia
i legendy zamieszczone przy obrazkach rzeczywiście nie są zbyt obfite, ale
dosyć precyzyjne. Czy to dobrze, czy źle, trudno mi ocenić. Z jednej strony
rozumiem zamysł pana Vargasa i pana Zycha i wierzę, że książek na temat słowiańskich
bestii jest naprawdę wiele. Z drugiej, przy tak efektownych ilustracjach bardzo
chętnie dowiedziałabym się o przedstawionych stworach nieco więcej, tym
bardziej, że choć bibliografia jest bogata i autorzy chętnie dzielą się z nami
źródłami wiedzy, to jednak wymaga to przeszukiwania kolejnych książek, a tak
mielibyśmy wszystko w jednym miejscu. Trudno się jednak oprzeć też wrażeniu, że
gdyby zebrać wszystkie te ilustracje i okrasić znacznie szerszym opisem, to
mielibyśmy nie książkę, a gigantyczną encyklopedię i przyznaję, że to także
jest pewien argument za zmniejszeniem portretów bestii.
Całość
pochłania się błyskawicznie - z prawdziwą przyjemnością podążałam przez książkę
strona po stronie, szczerze zachwycając się ilustracjami. Każdy kto zobaczył u
mnie tę książkę, nie mógł od niej oderwać rąk dopóki nie przejrzał chociaż
kilkunastu stron. Czarująca, przepiękna pozycja.
Bestiariusz, podobnie jak
większość pozostałych książek z serii Legendarz, jest skierowany do osób, które
interesują się słowiańskim klimatem (pamiętajmy, że słowiański nie oznacza
tylko polski!!). Opisane stworzenia będą bardziej lub mniej znane, ale według
mnie drugi tom obfituje w bestie niespotykane, więc większość z nas z całą
pewnością znajdzie w Bestiariuszu coś nowego i
świeżego! Jeśli ktoś szuka rozległych opisów, to ta książka nie jest tym czego
potrzebuje, natomiast jeśli chcemy poznać słowiańskie bestie i bestyjki,
zobaczyć jak wyglądają i poznać ich zwyczaje przedstawione w zwięzły sposób, to
książka panów Zycha i Vargasa będzie strzałem w dziesiątkę!
PS
Autorzy zapraszają nas także na stronę Legendarz.pl, na której można
znaleźć dodatkowe informacje!
#BestiariuszSłowiański#legendarz#fantastyka#wydawnictwoBOSZ#dlamlodziezy
Zrecenzowała:
Marta z bloga W sercu książki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz