"Świat, który zachorował" Witold M. Orłowski



Jak będzie wyglądać świat po koronawirusie? To jedno z najważniejszych pytań, na które poszukujemy odpowiedzi. Profesor Orłowski – ekonomista i publicysta – przedstawia różne scenariusze poepidemicznych realiów. Jego książka to dowód na to, że umiemy wyciągać wnioski z historii i czerpać z wiedzy siłę do pokonywania obaw o przyszłość.

Koronawirus z całą pewnością zmieni świat, w którym żyjemy. Już teraz wiadomo, że skutki gospodarcze pandemii będą bardzo dotkliwe. Możliwe, że światową gospodarkę czeka najpoważniejszy wstrząs od czasu II wojny światowej. Profesor Witold M. Orłowski, ekonomista i publicysta, w swojej książce Świat, który zachorował. Co nam przyniesie pandemia? buduje różne scenariusze przebiegu wypadków. Choć podkreśla, że trudno formułować precyzyjne prognozy, to jednak pokazuje, jak przebieg pandemii, reakcje rządów, a także zachowania uczestników rynku mogą wpłynąć na finanse w Polsce i na świecie. Opiera się na aktualnych danych z różnych krajów, ale sięga też do historii. Analizując wielkie epidemie – od czasów Starożytnego Rzymu po współczesność – pokazuje, co może sprzyjać pokonaniu kryzysu, a jakie okoliczności i decyzje rządzących go raczej pogłębią.

Świat, który zachorował to nie jest książka pesymistyczna. Przeciwnie, jest dowodem na to, że wiedza pomaga pokonać lęk o przyszłość, który wszyscy teraz odczuwamy. Daje też nadzieję na to, że ludzkość potrafi wyciągać wnioski z historii.

Na początku książki Orłowski przedstawia początki pojawienia się wirusa. Opisuje decyzje różnych krajów i skutki postępowania w każdym z regionów (pandemia przebiegała zupełnie inaczej w Chinach, Włoszech, Ameryce Północnej czy Polsce). Autor przedstawia także przykłady pandemii znane nam z historii oraz ich konsekwencje. Jak wiemy, Włosi mocno bagatelizowali wirus, nie zrezygnowali z życia towarzyskiego i z odwiedzania restauracji. Pojawiła się taka sytuacja, że zabrakło łóżek w szpitalach dla pacjentów, co spowodowało, że osoby starsze nie były przyjmowane do szpitala, ponieważ śmiertelność spowodowana wirusem wśród takich osób była największa. Donald Trump również przez wiele tygodni bagatelizował COVID – dziś Ameryka posiada jeden z większych współczynników zgonów.

Kolejny rozdział to charakterystyka wirusa. Dowiemy się czym jest wirus, jak po raz pierwszy został wykryty i dlaczego zalicza się go do krewnego SARS, które kilka lat temu obiegł świat. Następnie, w rozdziale trzecim, Orłowski mówi o konsekwencjach. Wirus spowodował lockdown w wielu krajach, co przyniosło spore konsekwencje dla gospodarki. Wiele zakładów pracy zamknięto, osoby związane z medycyną pracowały ponad siły, a innych przerzucono na pracę czy naukę zdalną. Polska pokazała, że można działać w świecie Internetu – uczniowie uczą się przed komputerami, telemedycyna rozwinęła swoje skrzydła, wiele firm pozwoliło na homeoffice i do dziś w nim trwa. Po ponad dwóch miesiącach pozwolono na ponowne otworzenie salonów fryzjerskich, dziś już możemy korzystać z siłowni czy restauracji, które długo były zamknięte. Niektóre firmy miały możliwość przerzucenia swoich usług do Internetu, zaczęto oferować usługi z dowozem, biura przeniosły się na pracę z domu. Wiele firm jednak (chociażby sklepów) zarabia na bezpośrednim kontakcie z klientem, dlatego też one najgorzej zniosły lockdown. Rząd wprowadził tarczę antykryzysową, ale wielu przedsiębiorców do dziś nie dostało wypłat z niej (podobnie jak rodzinie będącej na opiece w związku z zamknięciem placówek), dlatego też skutki lockdownu i potencjalnego kryzysu będzie można ocenić dopiero za kilka miesięcy, gdy wszystkim skończą się oszczędności.

Część druga książki dotyczy jutra, czyli tego, co nas może czekać. Autor przedstawia na początku czterech groźnych jeźdźców, pokazuje nam pandemie sprzed lat, a także opisuje sposoby walki z wirusem. Następnie Orłowski opisuje recesje i kryzys finansowy, który dopiero się rozpoczyna, a jego skutków nie sposób przewidzieć. Nieoficjalnie mówi się o tysiącach osób, które mogą stracić dach nad głową (mieszkania na kredyt), tych, które straciły już pracę oraz tych, którzy popełnią samobójstwa, bo z dnia na dzień staną się bankrutami. Jeździec czwarty to konsekwencje polityczne – jak bardzo zmienią się relacje między krajami czy Wspólnotą? Autor zadaje także siedem pytań o przyszłość – nikt tak naprawdę nie wie, jak będzie wyglądało nasze życie za rok, dwa czy pięć, ale możemy być pewni, że rok 2020 i COVID-19 zbiorą śmiertelne żniwo w wielu sektorach, zaczynając chociażby od turystyki po upadek małych przedsiębiorstw podatnych na wahania rynku i na zasobność portfeli klientów.

„Jeśli wszystkie wyliczenia i prognozy przedstawione powyżej są choć z grubsza trafne, to po uwzględnieniu szoku podażowego z drugiego kwartału 2020, szoku popytowego w drugiej połowie roku 2020, a także zwiększonych wydatków państwa, które ograniczą skalę załamania, w typowych gospodarkach zachodnich – a być może i na Dalekim Wschodzie – wystąpi potężny efekt recesyjny, który może doprowadzić do spadku PKB między 5 a 10 procent PKB!

Dla większości krajów zachodnich będzie to spadek znacznie większy niż w czasie globalnego kryzysu finansowego sprzed ponad dekady. W latach 2008–2009 spadek PKB w wyniósł 2,7 procent w USA, przeciętnie 4 procent w krajach strefy euro i 6,5 procent w Japonii. W Chinach, jeśli wierzyć tamtejszym statystykom, w ogóle nie odnotowano wówczas znacznego spowolnienia rozwoju. W roku 2020 prawdopodobnie stoimy więc w obliczu ryzyka recesji niemal dwukrotnie głębszej niż w roku 2009. I to przy założeniu, że w drugiej połowie roku nie powtórzy się już duży szok podażowy związany z dalszym przebiegiem pandemii (powtórny lockdown).

Jeśli rzeczywiście w połowie roku 2021 uda się pandemię ostatecznie pokonać dzięki wzrostowi naszej odporności i wprowadzeniu skutecznej szczepionki, a jednocześnie pakiety antykryzysowe zastosowane przez poszczególne państwa okażą się na tyle skuteczne, by ograniczyć (liczbowo i czasowo) wzrost bezrobocia i masowych bankructw firm, w większości krajów zachodnich mielibyśmy prawdopodobnie do czynienia z recesją o kształcie litery „U”. A więc z gwałtownym spadkiem PKB w drugim kwartale 2020 (skutek lockdownu) i utrzymaniem się zjawisk recesyjnych w drugiej połowie roku i zapewne w pierwszej połowie roku 2021 (skutek szoku popytowego i być może kolejnych fal zachorowań, które ograniczą produkcję, ale już w znacznie słabszym stopniu niż lockdown). Na odbudowę poziomu produkcji moglibyśmy liczyć dopiero po zakończeniu zmagań z pandemią, czyli w drugiej połowie roku 2021 lub w roku 2022. Niestety, wygląda na to, że tym razem żaden cud nie jest w stanie spowodować, by Polska pozostała „zieloną wyspą” na tle pogrążonej w recesji Europy. Liczmy się raczej ze spadkiem PKB podobnie silnym jak w krajach Europy Zachodniej.”


Książka jest napisana prostym językiem, dzięki czemu każda z czytających ją osób, nawet ta bez wykształcenia medycznego, jest w stanie lepiej poznać wirusa i zrozumieć konsekwencje związane z epidemią – zarówno te zdrowotne jak i gospodarcze. Autor zamieścił w swoje publikacji bardzo dużo przypisów, dzięki którym możemy poszerzyć naszą wiedzę na temat wirusa.

Lektura w bardzo interesujący i obiektywny sposób przedstawia aktualną sytuację związaną z COVID-19. Warto zapoznać się z jej treścią, aby nie ufać przekazom medialnym czy internetowym, których celem jest często sianie paniki oraz wprowadzenie chaosu – ludźmi przerażonymi dużo łatwiej jest sterować.

Moja ocena: 9/10

Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję wydawnictwu Agora.


Tytuł: Świat, który zachorował
Autor: Witold M. Orłowski
Data wydania: maj 2020
Liczba stron: 234
Wydawca: Agora
ISBN: 978-83-268-3354-0, 978-83-268-3355-7

Autorka recenzji: Małgorzata Celińska (mkcelinska)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz