Siedem sióstr to pierwsza część cyklu powieści obyczajowych pod tym samym tytułem. Stanowi ona wprowadzenie w tajemniczą historię tytułowych siedmiu sióstr i rozpoczyna się od opowieści o losach Mai, najstarszej z nich. Po śmierci ukochanego przybranego ojca, Pa Salta, traci ona najwięcej, bowiem jako jedyna z sióstr nie opuściła domu rodzinnego. Ojciec jednak pozostawia jej cenny dar - wskazówki, gdzie szukać swojego pochodzenia. Maja postanawia więc postawić wszystko na jedną kartę i udaje się do Brazylii, do Rio de Janeiro. Tam poznaje historię Izabeli, swojej prababki, która doświadczyła radości i smutku prawdziwej miłości…


Akcja tej powieści, jak zwykle u pani Riley, jest dwutorowa - rozgrywa się we współczesności, a konkretnie w 2007 roku, kiedy umiera Pa Salt, a Maja szuka swojej tożsamości, oraz w nieco dawniejszych czasach, w latach 20. XX wieku, kiedy poznajemy bardzo skomplikowane losy jej prababki, Izabeli. Teoretycznie główną bohaterką jest wspomniana Maja D'Apliese, ale wydaje mi się, że więcej uwagi w tym tomie poświęcono jej rodzinie, zarówno tej adopcyjnej, jak i prawdziwej. Z jednej strony, trochę żałuję, że historia tej najstarszej z sióstr jest sprowadzona poniekąd do tego skąd pochodzi, ale z drugiej zaś, cała akcja rozgrywająca się w Rio i w Paryżu jest szalenie interesująca.

Maja jest kobietą, którą przypadkowo spotkana osoba nazwałaby nudną. Mieszka bowiem na terenie rodzinnej posiadłości, Atlantis, zajmuje się tłumaczeniami książek i bardzo rzadko opuszcza swój dom. Jest bardzo zamknięta w sobie, ale nie bez powodu - w pewnym momencie życia doświadczyła czegoś bardzo trudnego, co spowodowało, że właściwie ukryła się przed światem, rozluźniając zarazem swoją więź z rodziną. Atlantis, a w szczególności jej pawilon stał się miejscem odosobnienia, w którym nasza bohaterka miała zamiar ukryć się przed życiem i stać się w pewnym sensie pustelnicą, podobnie jak jej pierwowzór - mitologiczna Maia.

"Nigdy nie pozwól, aby twoim losem rządził strach"

Śmierć przybranego ojca, a także wszystko co się z nią wiązało, spowodowało, że ta unikająca ryzyka kobieta zdecydowała się opuścić bezpieczne progi swojego domu i ruszyć na drugi koniec świata, gdzie miała nadzieję znaleźć się klucz do swojej przeszłości. Podążyła więc do Brazylii do Rio de Janeiro, a na miejscu poznała historię Izabeli, swojej prababki i okazało się, że ta odyseja w przeszłość może być dla niej podstawą do zbudowania nowej przyszłości.

Nie znamy jednakże za dobrze Mai, mimo iż jest ona jedną z narratorek w tej książce. Wiadomo o niej tylko tyle, że jest piękna, a także, jak wspomniałam wyżej, zamknięta w sobie i skrywa jakieś tajemnice. Wydaje mi się, że jej postać została zbudowana na zbyt dużych niedopowiedzeniach, przez co trudno ją lepiej poznać i zrozumieć. Może ma to związek z faktem, że jest taka skryta i nawet nie potrafi do końca odsłonić się w swojej opowieści, w każdym razie ja nie zżyłam się z tą bohaterką.

Co innego Izabela Bonifacio, druga ważna postać tej książki, którą poznajemy z kolei tylko z relacji innych osób, prowadzonych z perspektywy wszechwiedzącego narratora. Bel, bo tak ją nazywają bliscy, to piękna córka bogatych włoskich imigrantów mieszkających w Brazylii. Jest jedynaczką, dumą rodziców, ale też ich nadzieją na awans społeczny. Kiedy spotyka Gustavo, pochodzącego z jednej z najznakomitszych familii w Rio, wydaje się, że to wymarzony dla rodziny związek. Jednak sama Izabela nie chce się z nim wiązać, gdyż zwyczajnie go nie kocha i marzy jej się małżeństwo z miłości, nie z rozsądku. Szczęśliwy traf, a może przeznaczenie powoduje, że przed tym niejako wymuszonym ślubem, może wybrać się ze znajomą rodziną w podróż do Europy, w skutek czego jej życie się odmienia. Trafia do Paryża, gdzie przypadkiem poznaje miłość…

"Miłości nie ogranicza odległość, ani żaden kontynent. Oczyma sięga gwiazd"

Bel to nieco inna postać niż Maja. Mimo iż żyje w czasach i miejscu, gdzie kobiety nie mają wolności decydowania o sobie, ona umie choć trochę powalczyć o własne życie. Nie jest oczywiście buntowniczką na wielką skalę, ale jej zachowanie może być zrozumiałe dla nas, współczesnych kobiet. Z kolei jej romans z pewnym mężczyzną ma w sobie tyle emocji, jest taki pełen życia i namiętności, że w porównaniu z historią miłosną Mai, to jest wprost ocean przeżyć. Może to dlatego, że Izabela jest pełnokrwistą Włoszką, ma więc taki szczególny, mocny, wybuchowy charakter. Ponadto jest to jednak postać nieco lepiej opisana niż Maja, dlatego można się mocniej wczuć w jej historię, współczując jej, a czasem nawet zazdroszcząc położenia.

Sięgając po tę powieść spodziewałam się czegoś innego, jednak po zakończeniu lektury zdecydowanie nie czuję się rozczarowana. Nastawiłam się na książkę może trochę bardziej fantastyczną, mitologiczną, w końcu nawiązuje do Plejad znanych z greckich wierzeń, jednakże otrzymałam za to bardzo dobrą powieść obyczajową, z nawiązaniami historycznymi oraz ze szczyptą miłości i tajemnicy. Nie zabrakło też w niej interesującego i barwnego tła oraz ciekawych miejsc akcji, takich jak: wielka posiadłość Atlantis, znajdująca się nad Jeziorem Genewskim, hacjenda gdzieś w Brazylii, czy pracownia rzeźbiarska w Paryżu. Dzięki temu cała historia jest różnorodna i zajmująca.

Siedem sióstr to książka bardzo w stylu autorki, ale zarazem różniąca się od innych jej powieści, które miałam okazję poznać. Podobnie jak w pozostałych utworach, także i tu pani Riley chętnie wprowadza narrację dwutorową, przeplatając teraźniejszość z przeszłością, ponadto ma świetne, lekkie pióro i kreuje tajemniczych, pełnych życia bohaterów. W tej książce pojawia się jednakże też coś, co w innych było tylko nakreślone - świetne tło, wzbogacone o postacie i wydarzenia historyczne. Zainteresowało mnie zwłaszcza genialne wplecenie w tę opowieść fascynujących kulisów budowy pomnika Chrystusa Odkupiciela (Zbawiciela) w Rio de Janeiro, najbardziej znanej brazylijskiej budowli.

Powieść ta stanowi bardzo dobre wprowadzenie w historię o ciekawych kobietach z rodziny D'Apliese, połączonych dzięki nietypowej adopcji. Ma oczywiście swoje wady, ale ogólnie rzecz biorąc jest to książka warta uwagi, wciągająca, lekka i pełna emocji. Mimo dość dużej objętości, czyta się ją szybko i bezproblemowo, nie jest też nużąca. Bardzo przyjemnie spędziłam z nią czas, dlatego chętnie sięgnę po kolejne części, opowiadające o losach pozostałych sióstr i mam nadzieję będą jeszcze lepsze. Polecam!

Tytuł: "Siedem sióstr"
Tytuł oryginału: "Seven Sisters"
Autor: Lucinda Riley
Tłumaczenie: Marzenna Rączkowska/Maria Pstrągowska
Data wydania: 2017-03-15
Liczba stron: 544
Wydawca: Wydawnictwo Albatros
ISBN: 978-83-7985-943-6  

Autorka recenzji: Aga K.

Książkę można nabyć w księgarni Gandalf.

Brak komentarzy: