GATE D5 - James Ally

 

Tom wychodzi z domu po raz pierwszy od wielu miesięcy. Za namową Chrisa, swojego męża, zgadza się rozpocząć terapię, by zmierzyć się z tym, co wydarzyło się na lotnisku w Amsterdamie. Już pierwsze spotkanie odsłania bolesną prawdę.

Atak terrorystyczny to nie jedyny powód, dla którego Tom zamknął się w sobie. Na tym lotnisku podjął decyzje mające zaważyć na całym jego życiu. To tam, między jedną przesiadką a drugą, poznał Lucasa – mężczyznę, który przywrócił mu wiarę w miłość. Tam też nieświadomie stworzył dla siebie azyl, który wkrótce miał legnąć w gruzach.

Dziś Tom wraca do zgliszcz swojego życia, a Chris – zdeterminowany, by odzyskać męża – rzuca się do walki… nie wiedząc, czy zostało jeszcze cokolwiek, co da się uratować.



„GATE D5” to powieść obyczajowa, która na samym wstępie stawia mocne pytania o traumę, wyrzuty sumienia i granice ludzkiej psychiki. Bohater — Tom — po tragicznym wypadku terrorystycznym zamyka się w sobie, rezygnuje z życia i ucieka w izolację. To dzięki determinacji jego męża Chrisa oraz podjętej terapii zaczyna się powoli mierzyć z przeszłością. To właśnie ten moment — wyjście z domu, terapia, konfrontacja z traumą — łączy w sobie ciężar emocji i nadzieję na odbudowę.

Zaletą tej historii jest jej szczerość i wrażliwość. Autor nie stara się upiększać rzeczywistości: pokazuje, jak trauma może zniszczyć człowieka, a proces leczenia bywa bolesny i pełen wątpliwości. W retrospekcjach — dotyczących tego, co wydarzyło się na lotnisku w Amsterdamie — napięcie miesza się z melancholią, a czytelnik niemal fizycznie odczuwa ciężar decyzji, które zaważyły na życiu Toma.

Relacja między Tomem i Chrisem to kolejny ważny wymiar książki: z jednej strony miłość i oddanie, z drugiej — zranienie, trauma, często milczenie. To jednak dzięki Chrisowi, jego determinacji i uczuciu powstaje szansa na odbudowę, na drugą szansę. Ich związek nie jest idealizowany — to związek realny, bolesny i wymaga pracy. To sprawia, że historia staje się autentyczna, bo przypomina, że żeby ocalić relację, często trzeba stawić czoła demonom przeszłości.

Z drugiej strony „GATE D5” nie jest książką pozbawioną wad - fabuła bywa chaotyczna, a wydarzenia — nieraz losowe i nielogiczne. Mimo opisu traumatycznych przeżyć, brakuje wiarygodnego porządku emocjonalnego — momenty kryzysu i odbudowy przeplatają się tak, że trudno uwierzyć w przemianę.

Trudno mi było zbudować więź z bohaterami — ich emocje i reakcje momentami wydają się sztuczne, a dialogi i decyzje nie zawsze przekonujące. Choć styl narracji bywa prosty, to właśnie przez tę prostotę część problemów psychicznych i wewnętrznych dramatów może tracić na głębi.

„GATE D5” jest też książką wymagającą od czytelnika gotowości na emocje i akceptacji niejednoznaczności. To nie jest lekka lektura — to opowieść o cierpieniu, manipulacjach wewnętrznych, o winie i o próbach odkupienia. Dla niektórych może to być zbyt dużo, ale jeśli ktoś szuka czegoś więcej niż typowy romans, jeśli chce spojrzeć w głąb psychiki, to znajdzie tu to, czego oczekuje.

 Moim zdaniem „GATE D5” to powieść, która z dużym rozmachem podjęła temat wybaczenia, traumy i próby powrotu do siebie. Ma momenty bardzo silne, chwile, które potrafią poruszyć. Choć nie wszystko zagrało — szczególnie logika niektórych wydarzeń i spójność emocjonalna — to całościowo książka zostaje w pamięci. Daję jej ocenę 6/10.

Jeśli miałabym komuś ją polecić — to raczej osobom, które nie boją się trudnych tematów, są gotowe na introspekcję i potrafią przełknąć chwilami boleśnie realistyczny obraz człowieka po traumie. Jeśli jednak oczekujesz idealnej konstrukcji fabularnej, absolutnej wiarygodności i spokojnej, przewidywalnej historii — może lepiej odłożyć ją na później.

 

 Recenzja napisana przez: Gosia Celińska

Moja ocena: 6/10

 

Wydawnictwo: Novae Res

literatura obyczajowa, romans

Data wydania: 2025-08-13

Liczba stron: 328

ISBN: 9788383739434


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz