Czarnobyl. Spowiedź reportera - Igor Kostin

Igor Kostin, przez „Washington Post” nazwany „człowiekiem legendą”, 26 kwietnia 1986 roku, zaledwie kilka godzin po wybuchu reaktora, przeleciał helikopterem nad płonącym czwartym blokiem elektrowni atomowej w Czarnobylu. W trakcie lotu wykonał kilkanaście zdjęć, ale promieniowanie zniszczyło film. Jedyna ocalała fotografia z kliszy obiegła cały świat.

Wstrząśnięty rozmiarami katastrofy i milczeniem władz, pozostał na miejscu, by udokumentować ewakuację ludności, ich rozpacz i cierpienia, skrajne lekceważenie bezpieczeństwa, ludzką lekkomyślność, ale też nieprawdopodobne poświęcenie likwidatorów i innych osób biorących udział w akcji ratunkowej.

Dwadzieścia lat po tych zdarzeniach, zmagając się z chorobą popromienną, wydał niezwykłą książkę, w której opisał udokumentowane zdjęciami dni tuż po wybuchu oraz tragiczne, rozciągające się na lata skutki katastrofy.


„Czarnobyl. Spowiedź reportera” Igora Kostina to książka szczególna, bo wymykająca się klasycznym kategoriom reportażu czy opracowania historycznego. To raczej osobiste świadectwo człowieka, który znalazł się w samym centrum jednej z największych katastrof XX wieku i zapłacił za to wysoką cenę. Kostin nie rekonstruuje wydarzeń z dystansu – on je przeżył, zobaczył i sfotografował, często nie zdając sobie sprawy, jak dramatyczne będą konsekwencje tej obecności.

Autor znalazł się nad Czarnobylem zaledwie kilka godzin po wybuchu reaktora, co nadaje jego relacji wyjątkową rangę. Opisy pierwszych dni po katastrofie są pełne chaosu, dezinformacji i absurdów wynikających z radzieckiego systemu władzy. Milczenie władz, bagatelizowanie zagrożenia i brak realnej troski o ludzi przewijają się przez całą książkę jak mroczne tło, na którym rozgrywa się ludzki dramat.

Największą siłą tej publikacji są fotografie. Surowe, często technicznie niedoskonałe, naznaczone działaniem promieniowania, robią ogromne wrażenie właśnie przez swoją autentyczność. Nie są estetyzowane ani „ładne” – są prawdziwe i brutalne. Stanowią nie tylko ilustrację tekstu, ale jego równorzędną, a momentami nawet silniejszą część narracji.

Tekst Kostina jest oszczędny, momentami niemal reportersko suchy, co tylko potęguje jego wymowę. Autor skupia się na ludziach: ewakuowanych mieszkańcach, strażakach, żołnierzach i likwidatorach, którzy często nie mieli pojęcia, z jak śmiertelnym zagrożeniem się mierzą. Ich poświęcenie kontrastuje z lekkomyślnością decydentów i bezwzględnością systemu.

Warto zaznaczyć, że osoby dobrze obeznane z tematyką Czarnobyla nie znajdą tu wielu nowych faktów czy analiz. Książka nie konkuruje z obszernymi opracowaniami historycznymi ani szczegółowymi rekonstrukcjami technicznymi katastrofy. Jej siła leży gdzie indziej – w atmosferze, emocjach i wizualnym zapisie wydarzeń.

Czytając i oglądając „Spowiedź reportera”, ma się momentami wrażenie obcowania z historią z pogranicza science fiction. Choroba popromienna, mutacje, niszczenie sprzętu fotograficznego przez niewidzialne promieniowanie – wszystko to brzmi niewiarygodnie, a jednak jest dokumentem rzeczywistości. Ta sprzeczność między realizmem a absurdem grozy działa niezwykle sugestywnie.

Osobisty ton książki pogłębia fakt, że Kostin pisał ją już jako człowiek ciężko chory, świadomy ceny, jaką zapłacił za swoją pracę. Nadaje to całej opowieści rys gorzkiego rozliczenia, ale bez patosu czy moralizowania. Autor nie stawia się w centrum uwagi – raczej oddaje głos tym, którzy często zostali zapomniani.

„Czarnobyl. Spowiedź reportera” to znakomite fotograficzne uzupełnienie innych książek o katastrofie. Może nie poszerza wiedzy faktograficznej, ale pogłębia zrozumienie i emocjonalny odbiór wydarzeń. To lektura krótka, lecz intensywna, która na długo zostaje w pamięci i przypomina, że za wielkimi historycznymi liczbami zawsze stoją konkretni ludzie i ich tragedie.

 

Recenzja napisana przez: Gosia Celinska

Moja ocena: 7/10

 

Wydawnictwo: Albatros

Liczba stron: 240

ISBN: 978-83-8125-710-7

 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz