Julia Quinn "Bridgertonowie. Grzesznik nawrócony"

Po przeczytaniu kilku tomów "Bridgertonów" myślałam, że znam już dobrze zabiegi stosowane przez autorkę i kierunki, w których może rozwinąć się akcja. Tymczasem Julia Quinn całkowicie mnie zaskoczyła. Owszem, jest to nadal romans (a jakżeby inaczej!) i tak, wiemy, kto będzie z kim. Nie spodziewałam się jednak, że oglądanie drogi ku finałowi okaże się tak satysfakcjonujące.


Bohaterką "Grzesznika nawróconego" jest Francesca Stirling, de domo Bridgerton. To też nowość w sadze - zazwyczaj bohaterami są tu niezamężni członkowie klanu Bridgertonów, a w tym tomie mamy wdowę. Po śmierci ukochanego Johna - tak gwałtownej, bo niespodziewanej i w młodym wieku - Francesca jest załamana, po paru latach decyduje się jednak na powtórne zamążpójście. Bardzo chciałaby mieć dzieci... Tymczasem jej kroki obserwuje Michael Stirling - brat cioteczny jej zmarłego męża, od lat zakochany właśnie w niej.

Bardzo podobał mi się rozwój relacji między Michaelem a Francescą. Nie ma tu sztampowego "pocieszania" po kimś, jest za to dużo autorefleksji, zwłaszcza na tle tego, co by o tym wszystkim powiedział John. Francesca nawet nie bierze pod uwagę małżeństwa z bratem ciotecznym jej zmarłego ukochanego, ponieważ podejmując taką decyzję, czułaby, że zdradza pamięć po Johnie. Michael także, choć szaleńczo zakochany w kobiecie, wzbrania się przed jakimikolwiek zalotami w jej kierunku, a nawet wyjeżdża na parę lat za granicę, ponieważ przebywanie w towarzystwie Franceski, mając w pamięci Johna, jest dla niego zbyt bolesne. Pełno tu takich rozważań, a myśli o rozpoczęciu jakiejkolwiek relacji romantycznej pojawiają się powoli. Nie ma tu żadnego szybkiego ślubu mającego uchronić przed towarzyskim skandalem, są uczucia, emocje i obawy dorosłych, doświadczonych przez los osób. 

Nie byłoby oczywiście "Bridgertonów" bez scen erotycznych. W "Grzeszniku nawróconym" moim zdaniem znacząco zaniżają poziom powieści, są zbyt dosadne, czasem nawet wzbudzają niesmak (vide plan Michaela w Szkocji). Na szczęście jest ich dosłownie kilka. W przypadku Franceski i Michaela lepszym pomysłem byłoby na pewno pozostawienie trochę więcej niedopowiedzeń.

Jako ciekawostkę powiem jeszcze, że akcja "Grzesznika nawróconego" toczy się równolegle do historii Colina w "Miłosnych tajemnicach". To bardzo ciekawy zabieg, trochę mi jednak brakowało ploteczek lady Whistledown - a przecież jakieś mogły się jeszcze w tym czasie pojawić. Ponadto, z "Miłosnych tajemnic" wynikało, że to Colin jest ulubieńcem sezonu, tymczasem w tym tomie nie ma na ten temat nawet wzmianki, a całe show skrada Michael. Trochę mi się to kłóciło ze sobą.

"Grzesznik nawrócony" to do tej pory mój bridgertonowy ulubieniec. Ta powieść jest dojrzalsza, zdecydowanie wyróżnia się w całej serii. Przy tym jest niezwykle relaksująca i czyta się ją błyskawicznie!

Tytuł: Grzesznik nawrócony
Tytuł oryginału: When He Was Wicked
Autorka: Julia Quinn
Tłumaczenie: Maria Wójtowicz, Katarzyna Krawczyk
Data wydania: 2025
Wydawca: Wydawnictwo Zysk i S-ka
Liczba stron: 473
ISBN: 978-83-8335-618-1

Za możliwość lektury serdecznie dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka.

Autorka recenzji: Zaczytana Słowianka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz