Adrian Rykowski - sTwórca
Na początku był człowiek, a człowiek stworzył innego człowieka, który stworzył innych ludzi. Ludzie doskonalili się w każdej możliwej dziedzinie tak szybko, że postanowili pewnego dnia stworzyć robota, który będzie im pomagał. Człowiek doszedł do wniosku, że przecież robot w cale nie musi pomagać, ale powinien na wielu płaszczyznach zastąpić człowieka. Stworzono zatem więcej takich robotów, a po jakimś czasie to roboty tworzyły roboty. Człowiek oddając w stalowe ręce swój dorobek, nie wpadł na to, że w ramach wygody powolutku oddaje swoją wolność. Kiedy ten pławił się w dobytku, robot uczył się nowych zachowań.
„Sztuczna inteligencja, analizując algorytmy ludzkie na wielu poziomach, doszła do wniosku, że nie potrzebują oni słów i zaczęła porozumiewać się z nimi, używając wyłącznie zdjęć, filmów, memów oraz grafik z ikonami. Analogicznie do praludzi, którzy nie znali pisemnej formy komunikacji, więc kontakt ze swoimi towarzyszami nawiązywali za pomocą rysunków wykutych w ścianach jaskiń. Tak przygotowany materiał był idealną płaszczyzną do dalszych eksperymentów. Nic nie stało więc na przeszkodzie, by odebrać ludzkości umysł, który tak chętnie zresztą oddała.”
„Gdy sztuczna inteligencja zastąpiła ludzkość na wielu płaszczyznach życiowych, ludziom pozostało już tylko zwykłe, bezcelowe trwanie.”
Kiedy już wystarczająco (dzięki człowiekowi) urósł w siłę, powalił człowieka na kolana i nie pozostawił mu wyboru, brutalnie pozbawiając go życia. A potem zrobił to z kolejnym człowiekiem. I następnym. I tak do momentu, aż ziemska planeta wymieniła miliony istnień na stal i komponenty. Człowiek gdyby mógł, cofnąłby się w czasie i nigdy nie stworzył robota, który urządzi sobie nagle krwawe ludzkie igrzyska. Ale to nieprawda. Człowiek mimo iż stworzył robota, jest tak nieśmiertelnie głupi, że nawet jakby dać mu szansę na powrót w czasie, stworzyłby tego samego robota i doprowadził do tego samego. Historia kręciłaby się kołami wciąż i wciąż i wciąż.
Czy w momencie, w którym roboty wchodzą do każdego zakamarka i strzelają gdzie popadnie aby wytrzebić ludzką rasę, istnieje cień szansy na ratunek? Tak! Choć jest to prawdopodobieństwo tak bliskie zera, że graniczy z pewnością porażki, Adrian Rykowski tworzy w "(S)twórcy" grupę inteligentnych śmiałków, którzy podejmują się tego zadania. Kierowani czymś, czego, jak twierdzą nie ma sztuczna inteligencja, czyli zamiłowanie do nauki i ciągłego rozwoju, tworzą zalążki rebelii na starym kontenerowcu. Nie są jednak świadomi potęgi Wielkiego Umysłu, bowiem jeden z androidów doświadcza ludzkich emocji. Odczuwa wstyd i żal na skutek wspomnień dotyczących krwawej rzezi, której był czynnym elementem. Kto więc ma nad kim przewagę? Ani sztuczna inteligencja, ani ta prawdziwa wydaje się nie znać ukrytych w rękawie asów przeciwnika.
Adrian Rykowski przeprowadza nas przez całą tę historię używając technologicznej nomenklatury. Nowomowa „jajogłowych” może wydawać się nieco trudna w odbiorze, ale autor na szczęście korzysta z narzędzi, dzięki którym bez większego problemu poruszamy się wprzód wraz z fabułą. Jedyny uciążliwy fakt to brak rozdziałów. Cała prawie 300 stronicowa powieść posiada jeden prawie 300 stronicowy rozdział, a poszczególne wątki oddzielane są można powiedzieć jedynie większymi akapitami.
Przyjemnym mrugnięciem oka w kierunku czytelników jest umieszczenie w powieści polskiego porucznika Stanisława Mela, doktor Marie Curlie, czy androida o imieniu Peter, nazywanego także Simonem.
Mimo, że temat buntu robotów został oklepany w każdy możliwy sposób. I na małym i na dużym ekranie, na papierze i w szeroko rozumiany „gamingu”, a "(S)twórca" nie pokazuje w sumie nic nowego, to warto co jakiś czas przypominać o bolesnych konsekwencjach obcowania z „ejajem”, jeśli sami nie nauczymy się z niego poprawnie korzystać. Jednakże czy mimo tego, że taki uczłowieczony facebook czy tiktok, nie chodzi po ulicach i nie strzela do nas z działka laserowego, powinniśmy być spokojni, obnażając się przed ChatemGPT z każdej tajemnicy, wgapiając się codziennie godzinami w większe lub mniejsze ekrany? Może „ejaj” powoli tępi już rodzaj ludzki, a my się z tego cieszymy, wesoło sobie z nią pogadując?
TYTUŁ: sTwórca
GATUNEK: Fantastyka, science-fiction
DATA WYDANIA: 19.05.2025r
LICZBA STRON: 280
WYDAWNICTWO: Novae Res
ISBN: 9788383737652
OCENA: 🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟★★ (8/10)
PoważnieNiepoważny


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz