Ślepnąc od gwiazd - Pola Hibner
Czasem wystarczy jedno spojrzenie, by stracić grunt pod nogami.
I wszystko, co dotychczas się znało.
Rosette Evans – wychowana w bajecznej rezydencji na wzgórzach Clyde Hill, otoczona miłością rodziców, obsługiwana przez tuzin personelu i wspierana przez najlepszą przyjaciółkę mieszkającą tuż za płotem – ma wszystko.
Całą paletę pozorów.
Mało kto dostrzega ciężar, który Rosette dźwiga na swoich barkach. Pragnie odzyskać kontrolę nad własnym życiem, zszyć poharatane wnętrze i uleczyć zszarganą demonami duszę. To właśnie dlatego traktuje decyzję o podjęciu studiów na Uniwersytecie Waszyngtońskim jako szansę na nowy początek. Szybko jednak okażą się one początkiem… końca.
ON – nieprzyzwoicie przystojny, dobrze sytuowany, piekielnie inteligentny – zawładnie nią całkowicie i pokaże jej, że przez całe życie karmiona była jedynie kłamstwami. A za brutalną prawdę płaci się wysoką cenę.
„Ślepnąc od gwiazd” Poli Hibner
to powieść, która pozornie zapowiada klasyczny romans ze studenckim tłem, a w
efekcie zaskakuje głębią emocji i dramatem, którego można by się nie
spodziewać. Główna bohaterka, Rosette Evans, mieszka w luksusie i wygodzie,
otoczona przyjaciółmi i bogactwem. Lecz ten obraz idealnego życia jest tylko
maską — w rzeczywistości skrywa on rany, które Rosette próbuje ukryć. Decyzja o
podjęciu studiów to dla niej ni mniej, ni więcej niż ucieczka — krok w stronę
wolności i samodefiniowania siebie.
W trakcie studiów Rosette poznaje
Camerona Harrisa — intrygującego, pewnego siebie chłopaka, który wywołuje w
niej falę nowych uczuć. Autorka zgrabnie zestawia ten wątek z rosnącym
napięciem wewnętrznym bohaterki: przeszłość nie daje za wygraną, wspomnienia,
które próbowała wypierać, zaczynają wracać w formie koszmarów i dziwnych
wiadomości. Relacja z Cameronem staje się katalizatorem zmian — Rosette nie
może już dalej żyć w iluzji, że wszystko jest piękne i łatwe.
Wątek psychologiczny jest tu
silny. Autorka pokazuje, że traumatyczne doświadczenia, nawet wtedy gdy są
cicho skrywane, mają realną moc destabilizującą człowieka. Rosette walczy nie
tylko z uczuciem, które się w niej rodzi, ale z samą sobą — z niepewnością, że
zaufanie może być tylko kolejną formą uwikłania. W tej historii wiele zależy od
tego, czy bohaterka zaakceptuje, że blizny z przeszłości są częścią jej
tożsamości i czy pozwoli sobie na nowy start.
Styl powieści jest przystępny, co
może być atutem dla czytelników romansów, ale jednocześnie autorka potrafi
uderzyć emocjonalnie. Opisy bywają refleksyjne, momentami melancholijne, a
momenty imprez czy studenckiego życia — realistyczne. Dzięki temu świat Rosette
wydaje się znacznie bardziej wiarygodny niż w typowych powieściach
młodzieżowych. Wątek muzyki (Rosette jako studentka muzyki) daje dodatkowy
wymiar – muzyka jako ekspresja, sposób na zanurzenie się w uczuciach i
jednocześnie ucieczka od nich.
Jednak nie wszystko w książce
rozkłada się idealnie. Momentami akcja nudzi — pierwsze rozdziały są spokojne,
by dopiero później nabrać tempa. Wątek romantyczny rozwija się wolniej niż
mogłoby się wydawać, a zakończenie, chociaż emocjonalne, zostawia w czytelniku
sporo pytań. Dla niektórych może to być frustrujące niedopowiedzenie — choć z
drugiej strony, może być to świadoma decyzja autorki, by przygotować grunt pod
kolejną część.
Bohaterowie są dobrze wykreowani
— Rosette nie jest ideałem ani typową „bohaterką czystą jak łza”. Ma słabości,
podejmuje błędy, jest zagubiona. Cameron jest wielowymiarowy – charyzmatyczny,
ale też z tajemnicą. Ich relacja nie od razu staje się jednoznaczna, co działa
na korzyść powieści. Postacie drugoplanowe są na tyle obecne, by mieć wpływ na
fabułę, ale nie aż tak, by odwrócić uwagę od głównych wątków.
„Ślepnąc od gwiazd” to historia o
dojrzewaniu, o przejmowaniu kontroli nad własnym życiem i o tym, że prawdziwe
wybory często bolą. Nie jest to lekki romans do poduszki (choć czyta się go
przyjemnie), ale opowieść z pewnym ciężarem. Autorka stawia pytania — czy
zaufanie można odbudować, czy można od innego człowieka oczekiwać
bezpieczeństwa, i co zostaje w człowieku, gdy straci wszystko, co znał.
Podsumowując — książka Poli
Hibner to ponadstandardowa propozycja w gatunku literatury
obyczajowo-romansowej. Daje więcej niż tylko pocałunki i czułe słowa, sprytnie
wplata dramat, tajemnicę i temat traumy. Moja ocena: 7/10 — za bohaterkę,
emocje, pomysł, choć z małą zastrzeżeniem co do tempa i zakończenia. Dla fanów
romansów z głębszym podtekstem — bardzo dobry wybór.
Recenzja napisana przez: Gosia Celinska
Moja ocena: 7/10
Wydawnictwo: Novae
Res
literatura
obyczajowa, romans
Data wydania: 2025-08-11
Liczba stron: 518
ISBN: 9788383739939


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz