Jedna miłość we dwoje - Nat Natan

 

Podróż w głąb siebie zaczyna się tutaj – zrozum harmonię serca i umysłu

Bóg zapragnął poznać siebie – dlatego stworzył lustrzane odbicie własnej Istoty. Człowieka, który od zarania dziejów jest świadkiem gry między umysłem a sercem. To właśnie one kształtują duszę. Ich pokojowe współistnienie stanowi sedno ludzkiej egzystencji i warunek prawdziwego szczęścia.

„Jedna miłość we dwoje” to podróż w głąb świadomości, miłości oraz jedności istnienia. Przez poetyckie dialogi, medytacyjne obrazy i filozoficzne rozważania książka wymyka się sztywnym ramom narracji. Zachęca do zatrzymania się i uważnego spojrzenia na życie.

Odkryj głębię relacji, w których myśli i uczucia ścierają się, by odnaleźć wspólny rytm.

Harmonia jest bliżej, niż myślisz.



 „Jedna miłość we dwoje” Nat Natana to książka-medytacja nad relacją między sercem a umysłem, między tym, co rozumiane i tym, co czute. Autor stawia tezę: człowiek to odbicie Boga-stwórcy, w którym współistnieją dwa pierwiastki – umysł i serce – i prawdziwe szczęście polega na ich harmonii. Książka nie proponuje klasycznej fabuły, lecz zaprasza do rozmowy, zatrzymania, spojrzenia w głąb siebie i związku.

Już sam styl powieści wymaga od czytelnika pewnego zatrzymania. To nie jest lektura dla kogoś, kto oczekuje wartkich zwrotów akcji czy napiętych wątków. Tu dialogi są krótkie, scenki minimalistyczne: umysł mówi, serce odpowiada. Czasem jeden fragment wystarcza, by myśl zawisła w głowie na chwilę dłużej. Dla mnie ten ton był dużym plusem – gdy pozwoliłam sobie na wciągnięcie się w ten rytm, książka zaczęła działać jak lustro.

Na pierwszy rzut oka łatwo by ją potraktować jako książkę dla par albo coachingowy esej. Ale zabieg, który stosuje autor-rozmówca, jest głębszy: to wewnętrzna debata – czy serce ma pierwszeństwo nad umysłem, czy odwrotnie; i czy możliwa jest jedność tych dwóch. W tym sensie „Jedna miłość we dwoje” to książka o relacji – nie tylko między dwojgiem ludzi, ale między dwiema częściami nas samych. I to czyni ją ciekawszą niż przeciętny tytuł tego typu.

W dialogach pojawiają się pytania: czym jest wolność, czym harmonia, czy miłość to połączenie lub przeciwnie — to wybór, który zadaje pytanie o granice. Autor nie daje gotowych odpowiedzi; raczej pokazuje drogę, pyta i zostawia przestrzeń. Czytelnik zostaje na tej ścieżce i sam może zdecydować, co dla niego znaczy jedność umysłu i serca. Właśnie ta otwartość była dla mnie wartościowa — nie czułam się młotkowana moralitetem.

Z drugiej strony – momentami miałam wrażenie, że książka trochę wymaga od czytelnika więcej niż zwykle: chwilową ciszę, gotowość do refleksji, umysł otwarty na metaforę. Dla kogoś, kto oczekuje fabuły pełnej zdarzeń i dramatów — może być to zbyt ascetyczne. To nie książka, którą się połyka z napięciem, lecz raczej się jej towarzyszy, wraca do myśli, zostawia w tle.

Bohaterowie-wyimaginowani rozmówcy (serce i umysł) nie mają konkretnych imion ani historii życia, co może być i siłą, i ograniczeniem. Siłą — bo łatwiej utożsamić się i przenieść własne doświadczenia. Ograniczeniem – bo brak konkretu może zostawić niektórych czytelników w zawieszeniu. Ja traktuję to jako świadomy wybór autora: pozwolić czytelnikowi wejść w własną przestrzeń.

„Jedna miłość we dwoje” to książka, która zostaje z czytelnikiem nie tylko przez parę godzin, ale przez myśli, które się w nim rodzą. To nie tyle lektura one-time, ile doświadczenie, które może zmienić perspektywę. W mojej ocenie to lektura na 6,5/10 – bo choć doceniam wagę przekazu i literacką odwagę autora, to tempo i forma nie są dla każdego.

Jeżeli szukasz czegoś inaczej niż typowa powieść, czegoś co zaprosi Cię do zatrzymania się i spojrzenia w swoje wnętrze — „Jedna miłość we dwoje” może być właśnie tym wyborem. Ale warto wejść w nią z otwartym umysłem i gotowością na rozmowę z własnym sercem.

 

 Recenzja napisana przez: Gosia Celinska

Moja ocena: 7/10

 

Wydawnictwo: Novae Res

filozofia, etyka

Data wydania: 2025-08-11

Liczba stron: 170

ISBN: 9788383738802

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz