Nie dramatyzuj - Anna Wrońska
Jeden moment wystarczy, by wszystko, co znane, stało się przeszłością
Asia myślała, że ma wszystko – kochającego męża, przyjemną pracę i trzy oddane przyjaciółki. Jednak w jeden świąteczny wieczór, gdy przypadkiem odkrywa wiadomość w komputerze męża, jej idealny świat rozsypuje się jak domek z kart. Zdrada, którą odkrywa, zmusza ją do podjęcia trudnych decyzji o przyszłości małżeństwa.
Wsparcie przyjaciół i powrót do rodzinnego domu dają jej siłę, ale prawdziwe wyzwanie dopiero się zaczyna – odnalezienie odwagi, by zacząć wszystko od nowa. Niespodziewane spotkanie z Michałem stawia ją przed wyborem, czy warto otworzyć serce na nową miłość.
„Nie dramatyzuj” to historia, która pokazuje, jak mimo bolesnych wspomnień znaleźć w sobie siłę, by zbudować szczęśliwą przyszłość.
„Nie dramatyzuj” Anny Wrońskiej to historia, która miała potencjał stać się emocjonalnym rollercoasterem, jednak w ostatecznym rozrachunku pozostawia czytelnika z mieszanymi uczuciami. Poznajemy Asię – przedszkolankę, której życie do pewnego momentu wydawało się niemal wzorcowe. Stabilne małżeństwo, satysfakcjonująca praca i wierne przyjaciółki – czego chcieć więcej? Niestety, jedno przypadkowe odkrycie burzy cały ten uporządkowany świat.
Wydarzenia rozgrywające się w świątecznym klimacie nadają
zdradzie, której doświadcza Asia, dodatkowego ciężaru emocjonalnego. Kobieta
staje przed trudnymi wyborami, a jej walka o nowe życie i własne szczęście
mogłaby poruszyć serce każdego czytelnika. Jednak sposób, w jaki została
poprowadzona ta historia, budzi pewne wątpliwości.
Styl autorki, szczególnie w pierwszych rozdziałach, wydaje
się dość infantylny. Można odnieść wrażenie, że niektóre dialogi i opisy są
sztucznie uproszczone, co odbiera opowieści głębię i powagę, której wymagałaby
sytuacja, w jakiej znalazła się bohaterka. Asia, choć dorosła, chwilami
zachowuje się bardziej jak nastolatka przeżywająca pierwsze dramaty sercowe niż
dojrzała kobieta po przejściach.
Trudno także w pełni utożsamić się z protagonistką. Jej
reakcje na zdradę – zamiast budzić współczucie – miejscami irytują. Zamiast
szukać konstruktywnych sposobów na poradzenie sobie z kryzysem, Asia wpada w
wir narzekania, picia alkoholu i bezproduktywnego omawiania swojej sytuacji z
przyjaciółkami. Zamiast rozwoju i wewnętrznej siły, obserwujemy raczej chaos
emocjonalny i brak odpowiedzialności.
Niemniej jednak nie sposób odmówić autorce umiejętności
pokazania, jak trudne jest podnoszenie się po życiowej katastrofie. Motyw
wsparcia przyjaciół i rodziny został oddany całkiem realistycznie – to oni
stają się dla Asi prawdziwym oparciem, kiedy świat wali się na głowę. Wątek
nowej znajomości z Michałem daje nadzieję na świeży początek, choć jest
prowadzony dość przewidywalnie.
Zaletą książki jest jej stosunkowo krótka forma – 302 strony
wystarczają, aby opowiedzieć historię bez zbędnego rozwlekania. Jednak brak
wyraźnej przemiany bohaterki sprawia, że finał nie wybrzmiewa tak mocno, jak
powinien. Czytelnik może mieć wrażenie, że zamiast zamknięcia pewnego etapu w
życiu Asi, otrzymuje tylko kolejną obietnicę zmiany.
Podsumowując, „Nie dramatyzuj” to lekka, niezbyt wymagająca
lektura o trudnych emocjach i nowych początkach, która może spodobać się osobom
szukającym prostych historii o życiowych zakrętach. Jednak jeśli ktoś oczekuje
głębszego wejścia w psychikę bohatera czy bardziej zniuansowanej narracji, może
poczuć się rozczarowany.
Moja ocena: 5/10
Recenzja napisana przez: Gosia Celińska
Wydawnictwo: Novae
Res
literatura
obyczajowa, romans
Data wydania: 2025-02-21
Liczba stron: 302
ISBN: 9788383736228
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz