AUTOR: Blake Crouch

TYTUŁ: Upgrade. Wyższy poziom

GATUNEK: science fiction

DATA WYDANIA: 20.02.2024r

LICZBA STRON: 356

WYDAWNICTWO: Zysk i Ska

ISBN: 9788382029581    

OCENA: 🌟🌟🌟🌟🌟🌟★★★★ (6/10)

Wystarczyło przeczytać "Rekursję", żeby Crouch kupił mnie całkowicie. Wątek podróży w czasie, zmian rzeczywistości, alternatywnych wszechświatów i linii czasowych to coś, o czym zawsze, nie ważne jak zmęczony – chętnie czytam. Pod warunkiem oczywiście, że jest to dobrze napisane. Naiwnie założyłem, że będzie tak samo w przypadku "Upgrade’u". Autor miał bowiem pomysł na całość, natomiast tak mniej więcej od połowy najwidoczniej odechciało mu się pisać. I choć odrobił lekcje z genetyki wzorowo to wystrzelał się bardzo szybko z asów, których też długo nie chował przed czytelnikiem w rękawie, a resztę powieści sprowadził do sztampowej potencjalnej postapokaliptycznej wizji świata z czasem akcji na chwilę przed nią.

Logan Ramsey – kochający i kochany ojciec i mąż, a także Agent Ochrony Genów na jednej z misji ulega poważnemu wypadkowi. Wydaje się, że tylko cud uchronił go od śmierci, ponieważ intensywne obrażenia są dosyć rozległe. Podczas gdy lekarze, co do diagnozy mają więcej pytań niż odpowiedzi, Logan zauważa zachodzące w ciele i umyśle zmiany. Staje się bystrzejszy, potrzebuje mniej snu niż zwykle, zmniejsza się jego próg bólu, a wytężony umysł pozwala oszacować z olbrzymią dawką prawdopodobieństwa zachowanie jego rozmówców. Mężczyzna, choć nie z własnej woli - został genetycznie zmodyfikowany. Pytanie komu na tym zależało.

Kontynent Afrykański, w skrajnym ubóstwie zamieszkuje cztery miliardy ludzi bez zapewnionej ciągłości zaopatrzenia w żywność. Przerwy w dostawach żywności, a także gigantyczny poziom bezrobocia w związku z zastępowaniem ludzi sztuczną inteligencją dotyka również Ameryki. Swoją drogą, Ameryki, która niczym u Orwella wydaje się być pod stałym, wszechobecnym nadzorem. Żeby przeżyć, zaczęto produkować syntetyczną żywność. (to akurat mi się podoba). W związku z okresem Wielkiego Głodu, drastycznie wzrosły ceny mięsa. Niektóre restauracje wobec tego, raz zamknięte już nigdy nie otworzyły się ponownie. Większość Miami oraz część Nowego Jorku została zalana, a po Oceanie Indyjskim dryfuje wyspa plastiku wielkości Islandii. To fantastycznie tło powieści Croucha, ale nie różni się ono wiele od potencjalnej bliskiej przyszłości świata rzeczywistego.

„Koniec homo sapiens jest bliski. Dostrzegamy go w tysiącach wymiarów” – 

Logan wierzył w to twierdzenie egoistycznej (czy na pewno?) matki. Teraz jednak, kiedy jego umysł wskoczył na tytułowy wyższy poziom, postanowił to sprawdzić.

„Nawet najprostsze zmiany genetyczne mają niezamierzone i nieprzewidziane konsekwencje, czyli możliwość – prawdopodobieństwo wręcz – szkodliwych genetycznych skutków ubocznych, które mogły, na dobre lub złe, unicestwić pierwotny cel działania danego genu, starannie ukształtowany przez naturę na przestrzeni er i epok w procesie ewolucji.”

Ktokolwiek to zrobił z Loganem, „nadpisywał programowanie dokonane przez naturę i przejmował kontrolę nad ewolucją.” Jego „genom zawierał informacje zakodowane w celu lepszej lub gorszej, ale jednak samoregulacji, zwalczania chorób, toksyn, zagrożeń środowiskowych i dysfunkcji organizmu – wszystko w celu przetrwania gatunku. Edycje genów i genetyczne wstawki, które wyostrzały jego umysł, mogły też zaburzyć całą, delikatną równowagę genomu i zagrozić przez to jego życiu”.

„Gdy Watson, Crick i Franklin we wczesnych latach pięćdziesiątych XX wieku odkryli budowę podwójnej helisy DNA, zmienił się sposób myślenia nauki o odrębności gatunków. W latach osiemdziesiątych XX wieku Niles Eldredge i Joel Cracraft wysunęli hipotezę, że biorąc pod uwagę definicję filogenetyczną, wystarczy, żeby DNA dwóch gatunków zwierząt różniło się o 2%, byśmy skategoryzowali je jako odrębne gatunki.”

Czym zatem stał się główny bohater powieści, skoro jego DNA od innych reprezentantów gatunku ludzkiego różniło się o sporo więcej niż tylko 2%?

„Upgrade. Wyższy poziom” to powieść, w której ludzie wykorzystują swoją wyszlifowaną inteligencję, bawiąc się w Boga, a pojęcie słuszności, moralności, podążania za ideałami lub odwrotnie – barbarzyństwa, wynaturzenia, szkodliwości są mocno subiektywne. Podejmowane decyzje nie mają tu barwy czarnej ani białej, ale odcienie szarości. Są jednocześnie konieczne i niemożliwe do podejmowania. Zimna technologia zastępuje kręgosłup moralny, a większe uczucia wyparowują wraz z empatią. Książkę oceniam na sześć z dziesięciu możliwych oczek dlatego, że Crouch na prawdę się postarał, odrobił lekcje, zaciekawił, zaintrygował, następnie postanowił uciec w sztampę zupełnie Croucha nieprzypominającą, robiąc z tego familijne kino akcji.

PS. Podobał mi się motyw szybkiego czytania. Tę umiejętność nabył Logan po wzmocnieniu. Jeżeli do mojego kodu dostałby się marker, który zmieniłby ten genom odpowiedzialny za większą i szybszą przyswajalność wiedzy, wiedzcie, że zaszywając się w największej na świecie bibliotece, ratowanie świata to ostatnia sprawa, o której bym pomyślał.

PoważnieNiepoważny

Brak komentarzy: