Frank Herbert - Diuna
Czasami
w życiu czytelnika przychodzi ten moment, że stwierdza on, iż pasowałoby
włączyć do swojej biblioteczki pozycje, które od lat istnieją w kanonie
literackim, jako klasyki. Nie jest to w żadnym wypadku spowodowane pójściem za
modą, tylko wewnętrznym przekonaniem, by sprawdzić, dlaczego dana powieść
traktowana jest, jako ponadczasowa. W moim przypadku tak właśnie było z Diuną
napisaną przez Franka Herberta i skłamałabym, gdybym powiedziała, że do
przeczytania książki nie zachęciła mnie rychła premiera filmu. Na całe
szczęście nie zawiodłam się.
Arrakis – niegościnna, piaszczysta
planeta, na której życie nigdy nie było ani łatwe, ani przyjemne zostaje oddana
we władanie rodowi Atrydów na skutek decyzji wydanej przez Padyszacha
Imperatora Szaddama IV. Fakt ten nie podoba się dotąd panującym na planecie
Harkonnenom, którzy są w dodatku zaprzysięgłymi wrogami księcia Leto i jego rodziny.
Zamach stanu to tylko kwestia czasu, a odpowiedzialność, jaka spocznie na
młodych barkach książęcego syna, Paula z pewnością przytłoczyłaby niejednego
dorosłego. Czy młody mężczyzna poradzi sobie z ciążącymi nad nim siłami zwanymi
przeznaczeniem?
Gdyby przyszło mi przeczytać Diunę -naście lat
wcześniej, pewnie odpadłabym w przedbiegach, ponieważ jest to książka pełna
szczegółowości, nie zawsze zrozumiałego nazewnictwa i specyficznego klimatu,
który nie wszystkim będzie odpowiadać. Na chwilę obecną stwierdzam, że to jedna
z lepszych pozycji wydawniczych, z którymi przyszło mi się spotkać w ostatnim
czasie. Herbert zbudował od podstaw świat, w którym nic nie jest takie
oczywiste jak powinno się wydawać. Sama Diuna jest ostatnim miejscem we wszechświecie,
w którym normalny człowiek chciałby się znaleźć – pozbawiona wody, stale
narażona na mordercze działanie promieni słonecznych, zamieszkana przez Czerwie
pochłaniające swymi wielkimi paszczami wszystko, co się rusza, ale mająca także
olbrzymie zasoby melanżu umożliwiającego rozwinięcie wręcz nadludzkich
zdolności. Nie dziwi, więc że o tak ważną planetę z logistycznego punktu
widzenia toczy się nieustanne boje, a rdzennych jej mieszkańców traktuje się
jak intruzów, którzy winni płacić nawet za oddychanie.
Gdy w grę wchodzi polityka wszystkie
chwyty są dozwolone, więc czytelnicy spotkają się na kartach powieści z
rozlicznymi intrygami, konszachtami, spiskami oraz eliminacją rywali. Ponadto
autor niczym Tolkien zabiera odbiorców w prawdziwą podróż, w której udziela im
lekcji z geografii, przyrody czy religii, ale w żadnym razie nie nudzi. Jest
tajemniczo, mrocznie, a akcja, z chwilą nabrania tempa, nie zwalnia ani na
chwilę. Jak wiadomo wiążą się z tym także doskonale skonstruowani bohaterowie,
których prawdziwość jest aż namacalna. Cieszy to, że nie są oni do bólu
idealni. Przeżywają wzloty i upadki, mają sekrety a ich czyny tożsame są z ich
osobowością. Nawet ten zły potrafi zrobić piorunujące wrażenie i sprawić, że
człowiek zaczyna się głębiej zastanawiać nad sensem jego postępowania.
Dość znacznym ułatwieniem jest zawarty na
końcu książki dodatek, który zawiera w sobie wyjaśnienie wszystkich
najtrudniejszych pojęć i elementów występujących w powieści oraz mapkę
ułatwiającą wyobrażenie sobie, z czym tak naprawdę ma się do czynienia.
Gorąco polecam i proszę o jedno. Nie
zniechęcajcie się łatwo, bo stracicie okazję do przeżycia czegoś, co nawet
„fizjonomom się nie śniło”.
Tytuł:Diuna
Tytuł oryginału: Diune
Autor: Frank Herbert
Cykl: Kroniki Diuny
Seria: Diuna
Data wydania: 2021-10-12
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis
Liczba stron: 784
ISBN: 9788381881388
Tłumacz: Marek Marszał
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz