Joe Wilson - Wyspa, której nie było
Słowo „przygoda” kryje
w sobie wiele znaczeń. Kojarzy się z tajemnicą, niecierpliwością, by to, co
nieodkryte stało się w końcu jasne i klarowne, a czasami z grozą i
niebezpieczeństwem. Jednak śmiałków to wszystko nie zniechęca, a wręcz
przeciwnie sprawia, że bardziej do niej lgnął i jej łaknął. Na całe szczęście,
dla czytających każda książka może być spotkaniem z jedną, wielką przygodą i to
praktycznie bez wychodzenia z domu. Wyspa, której nie było zdecydowanie
wpasowuje się w gatunek powieści przygodowych i dostarcza rozrywki nie tylko
młodszym, ale także starszym czytelnikom (tym „wiekowym” także).
Życie dwunastoletniego Rixona jest nazbyt
przewidywalne – dom, szkoła, obowiązki. Wychowywany przez mamę, tęskni za
obecnością ojca, ale stara się po sobie tego nie pokazywać. Owa przewidywalność
kończy się z chwilą, gdy oboje spotykają się z adwokatem, który odczytuje im
ostatnią wolę wuja Sylwestra, krewnego Rebekki. Niestety nie otrzymują oni 2,5
miliona dolarów, ale nie znaczy to, że prawuj Rixona zostawia ich z niczym.
Otóż chłopiec otrzymuje w spadku wyspę – najprawdziwszy skrawek lądu na wielkim
morzu. Problem jest tylko jeden. Nikt nie wie, gdzie wyspa się znajduje i czy
naprawdę istnieje. Rixy jest święcie przekonany, że zapis w testamencie nie
jest tylko żartem i za wszelką cenę postanawia odnaleźć Kruszynę. Czy mu się to
uda?
Joe Wilson stworzył powieść, która wciąga od
pierwszych stron niczym dobra książka sensacyjna, jednak o nieco łagodniejszym
charakterze. Czytelnicy nie uświadczą tutaj magii, ani żadnych innych
nadprzyrodzonych jej elementów, za to dostaną sporą dawkę emocji, z którymi
spotykają się na co dzień: radości, złości, zwątpienia czy rozczarowania, a
także strachu. Jak poradzi sobie z nimi główny bohater? Jedno jest pewne,
chłopiec – dotąd posłuszny, uporządkowany i grzeczny, zaczyna podejmować
(niekiedy trudne) decyzje i ryzyko w słusznej sprawie. Chcąc nie chcąc dorasta
i postanawia nie być tylko biernym obserwatorem tego, co przyniesie mu życie.
Oczywiście, prócz Rixy’ego czytelnicy poznają także i
innych bohaterów, którzy zagoszczą nie tylko na kartach powieści, ale również w
sercach odbiorców. Nauka płynąca z jej kart jest aż namacalna. Przyjaźń jest
najważniejsza i bez względu na wszystko i wszystkich warto trzymać się razem, ponieważ
nie wiadomo, w którą stronę rzuci nas przewrotny los. Wiadomym jest też, że
najlepszych przyjaciół poznaje się w biedzie, a wspólne przeżycia łączą
nierozerwalną więzią.
Wyspa,
której nie było
zasługuje na uwagę, ponieważ nie tylko bawi, ale także uczy – samodzielności i
wyciągania wniosków z zachowania innych ludzi. Z wielką przyjemnością oddałam
się lekturze powieści i ani trochę nie żałuję czasu, który spędziłam na
Kruszynie.
#powieśćprzygodowa#powieśćdladzieci
Monika Mikłaszewska
Tytuł: Wyspa, której nie było
Tytuł oryginału: The Island ThatDidn'tExist
Autor: Joe Wilson
Data wydania: 2021-11-17
Wydawnictwo: Dwukropek
Liczba stron: 256
ISBN: 9788381414050
Tłumacz: Dominika Ciechanowicz
Moja ocena: 10/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz