Kurt Vonnegut - Sinobrody
Muszę przyznać, że jest to moje pierwsze spotkanie z
K. Vonnegutem i po lekturze, zdecydowanie nie ostatnie. Z całą pewnością mogę
stwierdzić, że nie jest to książka dla każdego, nie wszyscy zrozumieją poczucie
humoru oraz żarty, którymi obdarza nas autor.
Tym razem dostajemy fikcyjną autobiografię malarza,
który w pewnym momencie swojego życia postanawia je diametralnie zmienić i z
artysty staje się kolekcjonerem sztuki. Niegdysiejsi mało znani malarze a teraz
wielcy tego świata, pomagają mu powiększyć kolekcję najdroższych dzieł sztuki
amerykańskiego ekspresjonizmu. Gdy wydawać by się mogło, że ma już swoim życiu
wszystko, pojawia się kobieta. Punkt zwrotny w życiu naszego
artysty-kolekcjonera. Zamożna wdowa, za wszelką cenę chce odkryć co takiego ukrywa
stary malarz w spichlerzu na ziemniaki. Tu wkracza stara baśń o Sinobrodym i
jego martwych żonach, które nie słuchały jego poleceń i próbowały wejść do
zakazanego pokoju. Jak skończy się współczesna historia?
Po przeczytaniu recenzji kilku poprzednich książek,
mniej więcej wiedziałam czego się spodziewać, choć byłam zaskoczona rozmachem,
ironią oraz wyobraźnią autora. Tym razem wziął na warsztat malarzy, pokazał ich
mały zamknięty dla zwykłych śmiertelników świat, nie bał się ich ośmieszyć ani
obedrzeć z iluzji, które często skrywają prawdziwego człowieka. Dostajemy
świetnie skrojoną historię, trochę zagubionego Rabo Karabekiana, malarza, syna
uchodźców. Wielu weźmie go za lekko szalonego, choć on wzbudzał we mnie
sympatię a czasem było mi go po ludzku żal. Circe Berman, nasza wdowa bywała
momentami irytująco wścibska, zawsze chciała by wszystko było po jej myśli, co
minimalnie przeszkadzało w jej odbiorze, ale trzeba przyznać, że Vonnegut
pokazał niesamowity kontrast pomiędzy tą dwójką.
Tak jak wiele poprzednich historii tak tutaj mamy
przesłanie, które skrywa się na kartkach książki. Nie jest to opowieść łatwa,
choć duża ilość żartów czy ironii oraz rzucanych kąśliwych uwag mogłaby temu
przeczyć. Znajdziemy w niej kontrolowany chaos, z powodu mnogości postaci, jak
na artystów przystało, zbyt barwnych momentami. To co była najpiękniejsze w tej
książce to wspomnienia Karabekiana, który przywoływał dawne życie. Ukazanie
prawdy o dążeniu do sukcesu oraz to, że czasem pomimo drogi, nigdy nie uda nam
się osiągnąć zamierzonego celu, choćbyśmy się bardzo starali. Wiele decyzji nie
należy bowiem do nas.
Po tej lekturze z pewnością sięgnę po inne książki
Kurta Vonneguta w przyszłości, bo jestem bardzo ciekawa jakie historie oraz
przesłania one skrywają. Tą konkretną pozycję polecam, bo choć ja skusiłam się
na tytuł, to decyzji nie żałuję. Odkryjcie sami to tak naprawdę skrywa stary
spichlerz...
Sylwia "Sirroco" Stinia
Tytuł: Sinobrody
Autor: Kurt Vonnegut
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
ISBN:9788382020380
Data premiery: 13-10-2020
Tłumacz: Michał Kłobukowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz