Anna Dąbrowska - Czas na ciszę
Oksana
to dziewczyna z podwarszawskiej miejscowości. Skromna i nieco niepewna siebie.
Nie jest to typowa piękność, jest ładną brunetką, którą nie obdarzono wysokim
wzrostem.
Na co
dzień nie ma łatwo. Jej matka niedawno zmarła, a dziewczyna mieszka w domu z
wyczerpanym życiem ojcem i chorym na mukowiscydozę bratem. Tylko przeszczep
jest w stanie go ocalić. Jej codzienność upływa na pracy w piekarni i
zajmowaniu się domem oraz bratem. Jedynymi pasjami jakie w życiu posiada są
śpiew i organizowanie obozów dla młodzieży.
Kosma
to ciemny charakter, zabójczo przystojny muzyk, któremu właśnie rozpadł się
zespół. Jego życie to ciągła walka z mroczną przeszłością.
Drogi
Oksany i Kosmy spotykają się na castingu do muzycznego show. Kosma zostaje
trenerem i opiekunem muzycznym dziewczyny a między nimi rodzi się uczucie, choć
są swoimi zupełnymi przeciwieństwami.
Czas na ciszę to powieść, która zaintrygowała mnie
tematyką. Takiego wątku brakowało mi w polskiej literaturze kobiecej.
Zdecydowanie bardzo na czasie. Muzyczne show, które jest tlem powieści
niesamowicie przypomina znany z tvp2 program Must be the music, choć zasady nieco są inne.
Gdy
zaczęłam czytać powieść, niesamowicie się wkrecilam. Historia niepozornej
dziewczyny ze wsi i bogatego muzyka to typowy temat dla dziewczęcych marzeń
literackich. Osobiście, chyba trochę wyrosłam już z romansów, jednak
postanowiłam dać mu szanse.
Mroczna
mgła, która pojawiła się w powieści o dramatycznej tragedii rodzinnej Kosmy,
która odcisnęła piętno na jego życiu sprawiła, że książkę czytało się świetnie.
Niestety od momentu, gdy postanawia wyjawić Oksanie prawdę powieść przestaje
trzymać w napięciu.
Dla
Kosmy ten moment staje się powodem, do totalnego rozklejenia. Ten pewny siebie
mężczyzna płacze i zaczyna zachowywać się jak ciepła buła. To zdecydowanie nie
mój styl jeśli chodzi o kreowanie bohatera. Od tego fragmentu straciłam zapał
do czytania.
Odrobinę
też męczyła mnie pierwszoosobowa narracja z perspektywy dwóch bohaterów. Taki
zabieg powoduje, że zbyt szybko odkrywa się przed czytelnikiem myśli i schemat
działania bohaterów.
Czasem
zdarza się tak, że całkiem dobrze zapowiadająca się powieść nagle ulega
załamaniu.
Chciałabym przeczytać jeszcze inne powieści autorki, żeby nie oceniac po jednej powieści. Mam na półce jeszcze W rytmie passady, podejrzewam, że niedługo po nią sięgnę i sprawdzę, czy to mój styl pisania i kreowania postaci bohaterów.
Klaudia Cebula
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz