Julia Magdalena Grabsky - Cichy szept
Czasami pożądanie jest zbyt silne, aby móc
je w sobie więzić.Jeden ukryty pośród nocy zamek. Jeden cichy, prywatny pokój.
I dwoje ludzi – kobieta i mężczyzna, których połączy niepowtarzalna noc pełna
pożądania. Noc przesycona nieosiągalną rozkoszą, nieskazitelnie doskonałymi
pieszczotami, niekończącymi się doznaniami i wielokrotnym spełnieniem. Jak
zakończy się to przypadkowe spotkanie dwojga nieznajomych? Pożądanie potrafi
rozjaśnić umysł, uwolnić ciało i otworzyć oczy tym, którzy oddają się mu w
pełni. Krótka noc długiej miłości, w której wydarzyć się może więcej niż
wszystko.To była jedna z tych nocy. Tych, o których można pisać wzniosłe
poematy, długie powieści czy nieśmiertelne opery. Intensywnie przepełnione
najżywszymi z chwil spotkanie, współżycie, jakiego nikt wcześniej nigdy nie
stworzył czy doświadczył.To dla tych kilku godzin pełnego życia się urodziłem.
To dla nich było wszystko to, co mnie w życiu spotkało. To po to, aby je
przeżyć, nauczyłem się chodzić, słuchać i mówić. To dla tej jednej nocy było
wszystko, czego dokonałem, licząc od każdego najmniejszego nawet oddechu aż po
największe i wspanialsze z dokonań.Bez nich nie byłbym sobą, a gdybym nie był
tym, kim właśnie jestem, to nigdy bym się w tym miejscu i czasie nie znalazł. A
gdyby mnie tu teraz nie było, to nie byłoby także tego wszystkiego, co tak
cudownie wydarzyło się w tę piękną noc. Chwil, które górować będą ponad
wszystkimi innymi szczytami mojego istnienia.
Nie
wiem czego oczekiwałam po erotyku z Novae Res, ale chyba na szczęście mogę
powiedzieć, że nie oczekiwałam nic i na szczęście się nie zawiodłam – ta
książka jest po prostu zła. Może i ta pozycja znajdzie swoich zwolenników, ale
mi było ciężko przez nią przebrnąć.
Po
okładce liczyłam trochę na polską wersję Greya, jakiś romans z dobrymi,
erotycznymi kąskami. Akcja dzieje się w zamku, który nadaje powieści klimatu.
Nie ma tu podanej dokładnej lokalizacji ani innych szczegółów, które mogłyby
przybliżyć nam miejsce, gdzie będzie dziać się cała akcja, ale wystarczy
wiedzieć, że to komnata. Zamkowa, niezwykła komnata. Gdzie spotyka się dwoje
ludzi, ubranych w wieczorowe stroje, w towarzystwie napięcia i pożądania, które
może gasić świece. Już od początku w tej książce towarzyszą nam podniosłe,
prawie że poetyckie słowa, które powodują, że niektóre akapity trzeba czytać
wielokrotnie.
„Bez
nich nie byłbym sobą, a gdybym nie by tym, kim właśnie jestem, to nigdy bym się
w tym miejscu i czasie nie znalazł. A gdyby mnie tu teraz nie było, to nie
byłoby także tego wszystkiego, co tak cudownie wydarzyło się w tę piękną noc.
Chwil, które górować będą ponad wszystkimi innymi szczytami mojego istnienia.”
Później
było już tylko gorzej. Książka jest bardzo gruba, a cała akcja toczy się
jedynie w komnacie i w łóżku. Niestety zabrakło tu budowania napięcia,
czytelnik nie miał nawet możliwości uruchomienia wyobraźni. Strona po stronie
dostajemy gotowe obrazy i opisy kamasutry w wykonaniu bohaterów, o których nie
wiemy nic i których imion nie znamy. Nie ma tutaj typowych zabiegów
stylistycznych pojawiających się w powieściach erotycznych i to jest coś, czego
najbardziej mi brakowało. Zamiast tego dostajemy stos metafor, przykryty
poetyckimi opisami, które po prostu źle się czyta. Gdybym mogła tę książkę do
czegoś przyrównać, byłaby to zapewne inspiracja (niskich lotów) publikacjami
Paula Coelho. Na początku myślałam, że w tej lekturze czegoś mi brakuje. Mniej
więcej w połowie książki już wiedziałam, że tu po prostu wszystko jest złe.
Mam
wrażenie, że nie jestem w stanie napisać więcej o „Cichym szepcie”, ponieważ ¾
książki wyparowało mi z głowy i było stekiem poetyckich bzdur, z których nic
nie wynikało. Ani fabuły, ani przyjemnego mrowienia w podbrzuszu, ani łóżkowych
inspiracji. Zupełnie nic. Tylko ładna okładka.
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2020-09-21
Rodzaj: literatura obyczajowa, romans
Liczba stron: 494
Język: polski
ISBN: 9788382191011
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz