"Wujek Sknerus i Kaczor Donald. Tom 1. Syn Słońca" Don Rosa


Kaczor Donald, bohater słynnej serii komiksów, bajek z logo Disneya, znany też z koszulek, figurek, maskotek etc., postać kultowa, tak jak kultowy stał się po raz pierwszy wydany 28 kwietnia 1994 roku magazyn "Kaczor Donald". Mijają lata, a ten bohater nadal ma swoich zwolenników. Swoje wznowienie miał również magazyn, jednak z inną odsłoną graficzną, co według mnie nie wyszło na jego korzyść. Pojawiają się również książki komiksowe – tutaj na szczęście ze znaną kreską, którą pamiętam sprzed lat. Dzięki wydawnictwu Egmont, które zdecydowało się na wydawanie tomów zbiorczych a także pewnej bardzo miłej Pani, miałam możliwość przeczytania jednego z nich, a mianowicie Wujek Sknerus i Kaczor Donald. Tom 1. Syn Słońca.

Według informacji, jakie znalazłam, to pierwszy tom cyklu prezentującego komiksy Dona Rosy, uważanego za następcę Carla Barksa (obaj są autorami historyjek z Kaczorem Donaldem i Sknerusem McKwaczem w roli głównej). Tak naprawdę ciężko opisać fabułę komiksu – w tym tomie przeczytamy miedzy innymi o tym, jak wujek Sknerus i jego zacięty wróg Forsant postanawiają zmierzyć się na siły – rozpoczynają wyścig o to, który z nich z dobędzie największy skarb, a za cel obierają sobie inkaskie złoto. Pytanie, czy zdobycie tego złota jest w ogóle możliwe… 

Potem poznamy historię, w której bracia Be znajdują się w posiadaniu urządzenia, które może umożliwić im wykradniecie złota Sknerusa – oczywiście nie omieszkają go wykorzystać. Czy ich niecny plan powiedzie się, a może wręcz przeciwnie – legnie w gruzach?

Wreszcie na najbogatszego kaczora świata czeka sentymentalna podróż. Gdy postanawia wyruszyć do Klondike, by odnaleźć utracone przed laty sanie, a w raz z nimi ładunek, który posiadał. Podczas tej wędrówki ożyje jego przeszłość, ale czeka go i wiele nowego… A to zaledwie początek przygód.

Dla wielu komiksy, których akcja rozgrywa się w Kaczogrodzie, a ich bohaterami jest Kaczor Donald, Hyzio, Dyzio, Zyzio, a także ich skąpy wujek Sknerus, to kwintesencja dzieciństwa – wspaniałe, miłe, słodkie wspomnienie, ale i sentyment w sercu, jednak niekoniecznie dla mnie. Nie jestem znawcą komików, a już w szczególności komiksów Disneya, w tym tych z kaczorami w roli głównej, dlatego nie mogę ocenić całości profesjonalnym okiem, a jednie okiem laika, wiedzionego wspomnieniami i sentymentem (czas spędzony z siostrą na wspólnym czytaniu, wieczorynka). Mimo iż nie byłam fanką komiksów i wolę powieści pisane, miło spędzałam czas i dobrze się bawiłam przy jej lekturze. Może nie były to wielkie emocje, ale nie wiało nudą, przy czym lekturę dawkowałam sobie stopniowo.

Jest tutaj akcja i humor, są gagi, zabawne sytuacje, żarty, ironia, sarkazm… Czasem atmosfera staje się gęsta, powieje chłodem, mrozem, grozą i niebezpieczeństwem, ale i tak zawsze wszystko kończy się bardzo dobrze… zależy jak dla kogo. Nie brakuje również morału i przesłania ukrytego w samych historyjkach, dzięki czemu opowieści nie tylko bawią, ale również i uczą – zabawa poprzez naukę i nauka zabawą. No i ten sentyment, wspomnienia, które rodzą ciepłe uczucie w sercu niczym puszek, pierzynka, kubek z gorącym kakao w zimowy wieczór… Coś miłego, i tak też traktuje komiksy – jako miłą odskocznie od trudnych tematów, życia, książek…


Tytuł: Wujek Sknerus i Kaczor Donald. Syn Słońca. Tom 1
Autor: Don Rosa
Wydawca: Egmont Polska
Data wydania: 04.12.2019
Liczba stron: 208
ISBN: 978-83-2819-794-7

Autorka recenzji: Beata Jabłońska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz