Janina Bąk - Statystycznie rzecz biorąc. Czyli ile trzeba zjeść czekolady, żeby dostać Nobla
Tytuł: Statystycznie rzecz biorąc. Czyli
ile trzeba zjeść czekolady, żeby dostać Nobla
Autor: Janina Bąk
Data wydania: 2020-03-25
Liczba stron: 320
Wydawca: Wydawnictwo W.A.B.
ISBN: 978-83-280-7260-2
Statystyka
nie jest zbyt lubianą dziedziną wiedzy. Właściwie z całą odpowiedzialnością
mogą napisać, że większość ludzi na hasło "trzeba zrobić statystykę"
zgrzyta zębami, przewraca oczami albo co najczęściej - jękliwie przyznaje, że
nie wie jak zrobić to poprawnie. Jednak bez statystyki ani rusz - większość
prac dyplomowych bez niej nie istnieje, podobnie artykuły naukowe. Czasami
jednak zapominamy, że ze statystyką spotykamy się niemal każdego dnia. Oglądamy
wykresy wyborcze, słuchamy o tym, że co najmniej jedną książkę w ciągu roku
przeczytało 37% Polaków albo czytamy prace naukowe gdzie analizujemy wyniki czy
to z ankiet, czy to stężenia miedzi we krwi z dopasowanym modelem, informacją o
rozkładzie, średniej, medianie, niepewności pomiarowej, z uwzględnieniem
poprawek na wielokrotne testowanie albo wielkość próby. To wszystko opisuje
statystyka i trzeba powiedzieć to wprost - miłość do statystyki to trudna
miłość. Piszę to z doświadczenia. :D
Z
pomocą przychodzi nam Statystycznie
rzecz biorąc - książka ewidentnie stworzona z miłości
autorki do statystyki („Bo to książka o tym, że statystyka jest
wspaniała"). Jak
sama Janina Bąk pisze, to nie jest podręcznik do statystyki, a opowieść o tym
jak ciekawa, życiowa i wbrew pozorom nieskomplikowana, może być ta dziedzina
nauki.
To 300
stron opowieści o tym, że statystyka jest potrzebna na co dzień, że warto ją
przynajmniej na podstawowym poziomie poznać i polubić, bo nie tylko ułatwia
życie, ale też daje nam umiejętność lepszego zrozumienia tego co oferuje nam
świat.
Każdy
kto czytał choć jeden post z najbardziej pluszowego bloga na
świecie lub strony na portalu Facebook Janina Daily wie czego po książce
można się spodziewać. Przypowieści o statystyce jako nauce oraz jej
praktycznych zastosowaniach, a wszystko to w dowcipnym, bardzo pozytywnym i
pełnym dygresji klimacie. Autorka ma ogromną wiedzę, dużo doświadczenia i
wspaniałą umiejętność łatwego przedstawiania trudnych zagadnień. To sprawia, że
Statystycznie rzecz biorąc jest przecudowną
lekturą - lekką, wesołą, pouczającą i po prostu ciekawą. :) Krótkie, powiązane
ze sobą rozdziały, dają poczucie jakbyśmy z autorką poszli na kawę i pączka (i
ptysia, ewentualnie dwa), a nie czytali jej książkę! Kiedy nałożymy na to
informację, że to jest lektura, która opowiada o statystyce... Przyznacie,
trudno sobie wyobrazić, że takie zagadnienia można poruszać przy herbacie. :D
Dlaczego twierdzimy, że palenie powoduje
raka płuc, ale gdy babcia mówi, że podczas ataku halnego jej sernik, a w
konsekwencji i ręce, zawsze opadają, to komitet noblowski nie jest skłonny, by
uznać, że jedno powoduje drugie?
Z tej
książki dowiecie się na przykład czy naukowcy są jak żony i nigdy się nie mylą,
czy kiedy wychodzimy z psem na spacer to średnio mamy po trzy nogi, czy 117% Polaków
może się mylić, czy jak wsadzimy głowę do lodówki, a nogi do piekarnika, to
będzie nam w sam raz, czy język angielski powoduje zawały serca, a masło
przedłuża życie oraz najważniejsze, kluczowe zagadnienie - ile trzeba zjeść
czekolady, żeby dostać Nobla! Nie oszukujmy się, to są fascynujące zagadnienia,
a pod pretekstem nietypowych problemów otrzymujemy sporą porcję zrozumienia,
nawet nie tego naukowego, ale tego kluczowego by wiedzieć dlaczego statystyka i
to jak do niej podchodzimy ma znaczenie! Dlaczego warto sprawdzić jak
przeprowadzono daną ankietę, dlaczego nie wszystko można uśredniać i dlaczego
naprawdę korelacja nie jest równoznaczna kauzacji (czyli to, że istnieje
korelacja pomiędzy dwiema rzeczami, nie oznacza jeszcze, że są one od siebie zależne).
To są bardzo, bardzo ważne zagadnienia - często "szokujące" prawdy,
których dowiadujemy się z mediów to właśnie takie wydmuszki, pełne
niedociągnięć, półprawd i bezsensownych wniosków. Warto żebyśmy rozumieli
dlaczego tak jest i wiedzieli kiedy z takimi cudami mamy do czynienia. Jakby
tego było mało, Janina w sposób przystępny opowiada o wielu naukowych badaniach
(nauka jest naprawdę super! Sama tak ładnie nie potrafię o tym opowiadać, więc
jestem szczęśliwa, że powstała kolejna książka, która pokazuje jak intrygujące
rzeczy ludzie badają :D), zarówno o ich blaskach, jak i cieniach. W książce
będzie także o naukowym półświatku, o zasługach i grzechach naukowców i nauki.
Ostrzegam
jednak, że Statystycznie rzecz biorąc jest lekturą bardzo
lekką. Pełne dygresji, metafor, cudownych nawiązań i poczucia humoru. Nie ma tu
twardej nauki, nie ma długich wzorów, zamiast tego otrzymujemy mnóstwo śmiechu,
dobrej zabawy i przełamania lodów z tą trudną nauką, o której w gruncie rzeczy
niewiele uczą nas w szkole, a w realnym życiu jej znajomość jest naprawdę
przydatna. Całość jest napisana bardzo starannie, przyjemnym, bogatym i
przystępnym językiem.
Jak dla
mnie jedyną wadą tej książki jest to, że niewielką część fabuły znam z Janina
Daily, ale to są tak celne dygresje, że z przyjemnością czytałam je powtórnie.
Matko, uwielbiam jej wtrącenia na temat zajęć ze studentami i życia z mężem!
Podczas lektury dostałam czkawki. Ze śmiechu. Naprawdę!
Zdradzę
Wam tajemnicę - według mnie Janiny i jej miejsca w sieci po prostu nie można
nie kochać. Tam wszyscy są szanowani i lubiani, a jednocześnie można się
pośmiać, pożartować i czegoś nauczyć. Czasami bywają poważne tematy i one też
za każdym razem są bardzo bliskie mojemu sercu.
Statystycznie rzecz biorąc spełniło wszystkie
moje potrzeby. Nie
nauczyłam się z tej książki statystyki, bo też nie taki był jej zamysł. Za to
nabrałam wielkiej chęci by przypomnieć sobie niektóre jej aspekty. ;) To była cudowna
przygoda, pełna humoru (nie powinno się jej czytać w miejscu publicznym!),
ciekawych historii, bardzo bogatej naukowej bibliografii.
Chociaż Statystycznie rzecz biorąc polecam absolutnie wszystkim, którzy lubią książki z poczuciem humoru, to najmocniej polecam tę pozycję osobom niepowiązanym ze środowiskiem naukowym. Takim, którzy zastanawiają się kiedy media nas oszukują albo czy rzeczywiście filmy z Nicolasem Cagem i liczba utonięć w basenach są ze sobą powiązane (https://tylervigen.com/view_correlation?id=359), bo to właśnie oni najbardziej docenią nienaukową warstwę opowieści o statystyce i dlaczego warto ją pokochać. :)
Za
możliwość lektury bardzo dziękuję księgarni Gandalf.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz