Anne Bishop - Światło i cienie


Cierpliwość nie jest moją mocną stroną, więc gdy minęło dwa lata od publikacji pierwszego tomu cyklu Tir Alainnstwierdziłam, że zapewne nie doczekam się jego kontynuacji. Jakież więc było moje zaskoczenie, gdy trafił w moje ręce jego drugi tom. Na całe szczęście warto było tak długo czekać, ponieważ autorka i tym razem zaprezentowała wszystko to, co ma najlepsze w swoim pisarskim warsztacie.



Rzeź wiedź, która przetoczyła się przez wschodnie granice Sylvalanu daje początek ogromnemu niebezpieczeństwu, na które narażone są wszystkie kobiety. Owładnięty rządzą oczyszczenia państwa ze wszelkiego zła, Mistrz Inkwizycji, nie cofnie się przed niczym, by przekonać możnych panów do tego, by uwierzyli w jego chorą ideę. Niestety Fae nie mają zamiaru interweniować, chociaż doskonale zdają sobie sprawę z tego, że zagrożony jest ich byt. Właśnie, dlatego Aiden decyduje się na udział w niebezpiecznej misji mającej na celu odnalezienie jedynej osoby, która jest w stanie przeciwstawić się Światłemu oraz Łowczyni i uratować nie tylko swój ród, ale także ludzkość. Czy mu się powiedzie?



Światło i cieniejest powieścią, obok której nie można przejść obojętnie, a na pewno nie zrobią tego fani twórczości Anne Bishop. Mimo, że jest to książka z gatunku fantasy, to traktuje ona o rzeczach istotnych, rzec można kształtujących światopogląd, a zwłaszcza postrzeganie oraz traktowanie kobiet. Mistrz Inkwizycji uroił sobie, że kobiety – zwłaszcza te, posiadające szczątkową moc – są niebezpieczne. Według niego winny one służyć mężczyznom z pokorą, oddaniem i bez jakiekolwiek praw. Czytelnicy mają okazję zobaczyć, do czego potrafi doprowadzić zdolność umiejętnej manipulacji. Strach może wyzwolić w człowieku najgorsze instynkty, a to z kolei sprawia, że najbardziej cierpią tylko i wyłącznie niewinni.



Historia przedstawiona w książce prowadzona jest wielotorowo. Odbiorcy nie tylko zyskują możliwość dowiedzenia się, co dzieje się z bohaterami Filarów ziemi, ale również poznają nowych – nie mniej charakternych i indywidualnych. W żadnym wypadku nie wprowadza to zamętu, a wręcz przeciwnie – daje możliwość jeszcze głębszego zapoznania się z tym, co ma do przekazania autorka. Co prawda brakowało mi tutaj zrywów akcji, ale poszczególne wątki sprytnie się ze sobą łączyły, więc czytanie sprawiało bardzo wiele przyjemności. Mimo, że czytający co rusz poznają nowe ziemie, klany je zamieszkujące i osoby – wzbudzające sympatię lub wręcz przeciwnie, to w dalszym ciągu ten świat pozostaje jedną, wielką zagadką, której odkrycie zależy tylko i wyłącznie od nich samych.



Nie ukrywam, że Światło i cienie są powieścią o wiele mroczniejszą od poprzedniej i niestety tylko znajomość pierwszego tomu pozwoli na zrozumienie tego wszystkiego, co dzieje się w tomie drugim. Anne Bishop na pewno nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa i mam nadzieję, że na tom trzeci nie trzeba będzie tak długo czekać.





#fantastyka#fantasy#sciencefiction



Autor: Monika Mikłaszewska

  

Tytuł:Światło i cienie

Autor:Anne Bishop

Cykl:Tir Alainn (tom 2)

Data wydania: 2020-11-15

Wydawnictwo:Initium

Liczba stron: 528

ISBN: 9788366328242

Moja ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz