Anna Trojanowska - Smak dymu




Piołun na zapomnienie Anny Trojanowskiej to jedna z lepszych książek jakie miałam okazję czytać dwa lata temu. Z wielkim entuzjazmem przyjęłam wiec premierę kolejnej powieści autorki zatytułowanej Smak dymu. Tym bardziej, że ukazuje ona dalsze losy już znanej mi bohaterki.



Tak jak w poprzedniej powieści. Tak i tutaj główna bohaterka jest kobietą żyjącą w czasie wielkich zmian historycznych. Lea to matka trójki dzieci, pracuje w aptece, gdzie wprowadza do sprzedaży przygotowane przez siebie mieszanki ziołowe. Kobieta wyszła za mąż z miłości, jednak po latach jej płomień przygasł. Gdy nadarza się okazja wybiera się na Syberię. Po powrocie zastaje inny stan rzeczy, wiele się zmieniło, a jej mąż Wincenty wydaje się zupełnie obcym i nieobecnym duchem.



Uwielbiam, gdy w powieściach historycznych ukazywane są silne, niezwykle charakterne kobiety, które nijak nie przystają do czasów w jakich przyszło im żyć. Lea nie jest już trzpiotką, wsiową dziewczyną, której właściwie przez przypadek przyszło żyć w Warszawie. To kobieta potrafiąca postawić na swoim, kobieta, która dzięki uporowi i ciężkiej pracy może podziwiać rezultat swoich działań w aptece, a jednocześnie być matka i nie pozostawać w cieniu swojego męża. Lea stawia na swoim, wyraża swoje zdanie, nie przytakuje biernie pomysłom Wincentego.

Jestem oczarowana tym jak autorka wplata historię kobiety i jej rodziny w nurt wielkiej historii. Opowieść bowiem została napisana niezwykle wielowymiarowo i z wielkim rozmachem, a autorka po raz kolejny pokazała jak wielki ma talent do tworzenia literatury ukazującej czasy wielkich przemian. NIe tylko na świecie, ale też dla przybliżonych jednostek ludzkich.



Smak dymu to niezwykła powieść i wspaniała kontynuacja Piołunu na zapomnienie. Niezwykle cieszy mnie, że autorka zdecydowała się na napisanie kolejnego tomu przybliżającego losy Lei. Ta część oczarowała mnie równie mocno jak pierwsza.

  

Tytuł: Smak dymu

Autor: Anna Trojanowska

Data wydania:  2020-09-29

Liczba stron: 668

Wydawca: Zysk i S-ka

ISBN: 9788382020311

Alex T. Smith - Jak Winston uratował święta


Grudzień zbliża się wielkimi krokami, a wraz z nim wielkie odliczanie do Bożego Narodzenia. Najlepiej w takim wypadku sprawdza się kalendarz adwentowy. Bardzo podobaja mi sie te w formie książek, by codziennie poznawać jedną opowiastkę. Taką książką jest właśnie Jak Winston uratował świętaAlexa T. Smitha.



Książka podzielona została. Na dwadzieścia cztery i pół rozdziału, które należy przeczytać od 1 do 25 grudnia. Jest to historia białej myszki zwanej Winstonem. Myszka ma przed sobą ważne zadanie, musi dostarczyć przed świętami list do świętego Mikołaja. Mały czytelnik dzień po dniu może śledzić jej perypetie, by zobaczyć czy jej się powiedzie.



Publikacja jest swoistym kalendarzem adwentowym, pełnym tekstu i pięknych ilustracji. Na uwagę zasługuje jej wydanie, twarda oprawa z wypustkami śnieżynek mieniącymi się bielą i połyskującym czerwonym tytułem, a także wygodny kwadratowy format.



Z tekstu zawartego w tej książce zadowolone będą nie tylko dzieci, ale też ich rodzice. Przede wszystkim opowieść o Winston ie jest historia poświęcenia. Mała bezdomna myszka zamiast szukać kąta dla siebie, postanawia pomoc komuś, by uratować jego święta. Nie dba o swój komfort, pragnie pomagać. Historia uświadamia młodemu człowiekowi, że należy odłożyć na bok egoizm, warto zadbać o innych.



Co więcej, każdy rozdział zakończony jest zabawą do wykonania. Są to z reguły zadania techniczne, kuchenne, ale czasami pojawia się garść wiedzy, jak np. przybliżenie zwyczajów świątecznych panujących w różnych krajach.



Ja jestem oczarowana tą książką, z niecierpliwością czekam na 1 grudnia, by rozpocząć z nią przygodę.

  

Tytuł: Jak Winston uratował święta

Tytuł oryginału: How Winston DeliveredChristmas

Autor: Alex T. Smith

Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa

Data wydania (Pl): 14 listopada 2018

Liczba stron: 176

Wydawca: Zielona Sowa

ISBN: 9788380739468

Iwona Chmielewska - Gdzie jest moja córka?

Iwona Chmielewska - Gdzie jest moja córka?

 

"Gdzie jest moja córka?" Iwony Chmielewskiej to picturebook - książka minimalistyczna, prosta, taka o której trudno pisać - najlepiej obejrzeć aby zobaczyć koncept i być może zrozumieć przesłanie.


Kolaże umieszczane na kolejnych słowach - jeden, drugi, trzeci... sprawiające wrażenie wyciętych z kawałków papieru i ułożonych na każdej z nich. I tak też było... to skrawki materiału z tym, że sfotografowane i przeniesione na papier. Każdy umieszczony na właściwym miejscu.

Elementy wyraźnie widoczne, ale ukryte - niewidoczne dla tych, którzy patrzą i widzą tylko powierzchownie, jednostronnie. Niewidoczne dla tych, którzy nie potrafią i nie chcą patrzeć uważniej, głębiej, dalej... poza swój horyzont. Nie widoczne dla tych, którzy nie potrafią i nie chcą otworzyć swojego umysłu, serca, zacząć myśleć nieszablonowo ale również tych, którzy nie są w stanie zrozumieć tej formy "mowy", przesłania, patrzenia na świat.



Obrazy uzupełniają słowa - kilka słów. Słów prostych, subtelnych, delikatnych... z jednej strony dosadnych i jasnych, natomiast z drugiej metaforycznych, głębokich, prawdziwych. Nie ma ich wiele, tak samo jak w tym albumie niewiele jest kartek. Piękno w swojej prostocie, ogromna moc. Bo taki był jej zamiar - prosto, bez przeciągania i zbędnych słów. Przykład tego, że "mniej znaczy więcej"

 

Katarzyna Kozłowska - Feluś i Gucio wiedzą jak się zachować


Feluś i Gucio to seria książeczek dla dzieci dedykowana przedszkolakom, która ma nauczyć dziecko pewnych zachowań społecznych. W domu mam świeżo upieczonego przedszkolaka, uznałam, że będzie to idealna lektura dla mojego synka. Na pierwszy rzut postanowiłam zaznajomić swoje dziecko z informacjami jak się zachować.



Feluś i Gucio wiedzą, jak się zachować to książeczka opowiadająca o tzw. dobrych manierach, czyli postaw jakie powinny u malucha stać się nawykiem. Autorka przybliża dzieciom jak być grzecznym, uprzejmie odnosić się do innych, zachowywać w sytuacjach konfliktowych, jakich słów powinno używać dziecko na co dzień czy niosąc innym pomoc.



Każda karta tej kartonowej książeczki to inna scenka z życia Felusia dotycząca jego życia w przedszkolu dotycząca zasad savoir-vivru. Dzieciom początkowo przybliżony zostaje termin kodeks przedszkolaka, według niego postępuje Feluś. To dzięki kodeksowi uczy się zachowywać w odpowiedni sposób. Kolejne karty zawierają pouczające informacje, np. kiedy mówić dzień dobry, że warto mówić przepraszam czy cicho zachowywać się w teatrze. Uważam jednak, że zasady te rozpisane są trochę zbyt poważnym językiem jak dla przedszkolaka, zbyt sztywnym, by zostały w pełni przyjęte i zrozumiałe przez dziecko, szczególnie przez trzylatki, które swoją przygodę z przedszkolem dopiero rozpoczynają. Dla takiego malucha lektura całej książki za jednym podejściem staje się przez to nużąca.



Książka przykuwa oko szatą graficzną i pięknymi ilustracjami autorstwa Marianny Schoett. Utrzymane są one w żywej kolorystyce, a główni bohaterowie oraz ci przewijający się obok nich z miejsca wzbudzają sympatię. Obrazki idealnie odzwierciedlają opisywane sytuacje i wzbudzają ciekawość i radość dziecka. Ulubionym mojego synka jest ten, gdzie pluszowa żyrafa rozlewa swój soczek.



Feluś i Gucio wiedzą jak się zachować to książka ucząca dzieci manier. NIe spotkałam się wcześniej z taką na naszym rodzimym rynku wydawniczym i na pewno to ją wyróżnia. Książka wydana została w kartonowej formie, w dużym formacie idealnie nadającym się dla małych rączek. Jeśli pragniecie pokazać swoim pociechom zasady savoir-vivru to zdecydowanie pozycja dla was.

 

Tytuł:Feluś i Gucio wiedzą jak się zachować

Autor: Katarzyna Kozłowska

Ilustracje: Marianna Schoett

Data wydania:  2019-05-01

Liczba stron: 40

Wydawca: Nasza Księgarnia

ISBN: 9788310134257


Edward Brooke-Hitching - Biblioteka szaleńca




"Biblioteka szaleńca" to kolejna po "Atlasach..." książka Edwarda Brooke-Hitching'a, która wzbudziła zainteresowanie a także zyskała uznanie nie tylko w rodzimym kraju, ale również wszędzie tam, gdzie została wydana. Książka - album... starnnie wydana, przepięknie zilustrowana i ciekawa. Taka, która zaprasza i zabiera czytelnika w niezwykłą podróż przez przez historię literatury. Do świata niezwykłego, magicznego a zarazem tajemniczego... zaprasza i zachęca aby odkryć jego najmroczniejsze zakątki.



"Biblioteka szaleńca" została podzielona na dziesięć rozdziałów (plus Wstęp, Bibliografia, Podziękowania, Źródła zdjęć, Indeks) które są niczym jeden etap fascynującej czytelniczej wędrówki. Swoją podróż rozpoczynamy od "Książek, które nie są książkami", gdzie przeniesiemy się aż do Dziejów Herota, które opisują jak perski król Dariusz, najechawszy w 513 roku p.n.e. na Scytię, wysłał jej władcy wiadomość z żądaniem kapitulacji w odpowiedzi której ten odesłał mu ptaka, mysz, żabę i pięć strzał. Władca miał sam domyślić się co owe symbole oznaczają. Kolejne symbole, freski, znaki, na pierwszy rzut oka rysunki i "obrazki" pojawiające się przez kolejne lata a nawet stulecia, pokazują, że ludzie próbowali i porozumiewali się nie tylko za pomocą słów ale również obrazów, czyli tym co widoczne. Przekazywali wieści szyframi, zagadkami, tym co nieoczywiste. Z tego też rozdziału poznamy pojęcie "książka".



"Książka z ciała i krwi" to pozycje, które mogą szokować. Skóry pojawiły się z początkiem XIX wieku, kiedy myśliwi szukali sposobu pochwalenia się swoimi trofeami. Najpierw jedynie ściągano je ze zwierząt, potem wypychano, jednak z czasem zaczęły pełnić szersze funkcje w tym właśnie opraw dla tekstów. I o ile już ten fakt może szokować a może nawet "brzydzić" to świadomość, że w kulturze odnaleziono także wolumina, których okładki, bądź strony zawierają szczątki ludzie, naprawdę wzbudza przerażenie i grozę - okazuje się makabryczne. W głowie pojawia się pytanie: "Jak tak można?". A jednak. W dawnej Europie i Ameryce, zwłaszcza w XVIII i XIX stuleciu, materiał ten był akceptowalnym dodatkiem zdobniczym przy publikowaniu sprawozdań o morderstwach oraz prac medycznych. Z kolei pod koniec XIX wieku traktowano jako "zamykanie wielkiego dzieła w ciele, tak jak ono zamyka duszę". Co ciekawe niektórzy chwalili się takimi egzemplarzami np. podczas rodzinnego przyjęcia. Te fakty i znacznie więcej przedstawiono w dość krótkim rozdziale "Książki w ludzkiej skórze", by zaraz przejść do jeszcze krótszego "Książki pisane krwią" (którego nazwa sama w sobie wskazuje jakie tematy porusza). Następnie autor opisuje dzieje "Książek szyfrowanych" (za każdym razem podając przykłady), "Literackie mistyfikacje", czyli książki stworzone dla satyry, zemsty, czy autoreklamy i zysku mające na celu zwieść czytelnika, "Dziwne kolekcje", "Dzieła sił nadprzyrodzonych" (tutaj czytamy między innymi o Biblii, której skrawki służyły jako uzdrawiające talizmany), książkach okultystycznych, czy przepowiedniach a także "Osobliwości religijne". Z treści poznamy także "Kurizoa naukowe", "Książki dziwnych rozmiarów" (od tych małych, po większe, wielkie a nawet w formie obrazu "Dziwne tytuły" książek, czyli listę najdziwniej, czasem śmiesznie brzmiących tytułów np. "Radość gotowania wody", "Esej o wiatrach z dziwnymi anegdotami wybitnych pierdziaek" Charlesa Jamesa Fox (1787 r). czy "Kapusta a przestępczość" AnneNAsh (1945). Treść wzbogacają liczne fotografie omawianych treści. Z kolei na samym końcu umieszczono adnotacje odnośnie tego skąd autor czerpał wszelkie wiadomości, informacje jak również zdjęcia.



Biorąc do ręki i czytając "Bibliotekę szaleńca" można poczuć, że autor w pracę nad książką włożył nie tylko wiele pracy ale również skrawek swojego serca. Nie potraktował tematu poomacoszemu, nie zignorował, nie pisał o byle co a szukał, grzebał, dokopywał się i wygrzebywał wszelkie informacje, następnie analizował je, by przekazać w jak najlżejszej i łatwo przyswajalnej formie. Stara się pisać z pasją. Jednocześnie wykształcenie autora daje o sobie znać i w treści można poczuć "naukowy" wydźwięk. Mimo tego uważam, że to nie odbiera przyjemności z lektury, jednak zalecam aby dawkować ją sobie stopniowo i powoli - bez pośpiechu i presji a w odpowiednim dla siebie czasie. Nie jest to jedna z tych książek, które czyta się strona po stronie - lektura wymaga czasu, skupienia a przede wszystkim chęci i zainteresowania. Nie tylko po to aby przyswoić kolejne informacje ale również by lektura nie męczyła a sprawiała przyjemność i satysfakcję.



Zbiór ekscentrycznych woluminów, często kompletnie zapomnianych. Książki pisane krwią, oprawiane w ludzką skórę, dzieła zwariowane ale i te które zwiodły cały świat. Pozycje widoczne gołym okiem i oczywiste jak również zaszyfrowane. Malutkie - niemal mikroskopijne oraz te większe od człowieka. Dzieła śmieszne i zaskakujące, powstałe z udziałem "sił nieziemskich" lub "nieczystych", drukowane na wzburzonych morzach i lodowych pustkowiach Antarktyki... Widoczne i czytelne ale i te szyfrowane - zakodowane, których treści nigdy nie poznano... Książki niby oczywiste ale i tak "dziwne", "przerażające" lub zaskakujące, że nie mieści się to w głowie. Znane ale i te zapomniane. A do tego ilustracje.. uczta dla duszy i oczu każdego bibliofila....

  

Tytuł: Biblioteka szaleńca

Autor: Edward Brooke-Hitching

Tłumaczenie: Janusz Szczepański

Wydawnictwo: Rebis

Data wydania 10 listopada 2020

Liczba stron 256

Marlena Woch i Mariusz Woch - Beskidy z dzieckiem


Mam wrażenie, że Beskidy pozostają dość niedocenionymi szlakami górskimi, a wielka szkoda. Sama jestem zakochana w pięknym Żywcu i Bielsku-Białej, a ich okolice mają dla mnie niepowtarzalny klimat. Tak jest też z Beskidami. W książce państwa Woch możemy poczytać jak zaplanować górskie wycieczki z dziećmi właśnie w te rejony.



Beskidy z dzieckiem to już kolejna pozycja Marleny i Marusza Woch przybliżająca górskie wycieczki z dziećmi. Tak jak w poprzednich publikacjach, tak i tutaj możemy poczytać o tym, co robić zanim w góry wyruszymy. Autorzy skupiają się na kondycji, sporządzeniu planu czy prozaicznej rzeczy, o której wiele osób zapomina, czyli śledzeniu prognoz pogody. Opierając się na własnym doświadczeniu pokazują jak się spakować na wędrówkę z dzieckiem, nawet przybliżają listę niezbędnych rzeczy. Pokazują jak w ich przypadku wyglądało chustowanie dziecka na szlaku i wędrówki z maluchem w nosidle. Wskazują również w co mały turysta powinien być wyposażony zanim na szlak wyruszy. 



Główną część książki zajmują opisy tras i propozycje  beskidzkich wycieczek. Trasy te obejmują Beskid Śląski, Żywiecki i Mały. Opisy zostały opatrzone mapami, jednak pamiętać trzeba o tym, że są one aktualne na dzień wydania przewodnika, więc należy potwierdzić ich aktualność w dniu naszej podróży. 



Oprócz samego opisu trasy i wskazania jej punktu początkowego i końcowego, autorzy pokazują również miejsca noclegowe, w których można się zatrzymać podczas pieszych wędrówek. Mnie bardzo podoba się praktyczne podejście państwa Woch, bo w ich przewodnikach oznaczono też trasy, które można pokonać z wózkiem, co na pewno jest ważna informacją dla rodziców młodszych dzieci. Oprócz tras podstawowych wskazane zostały też ich alternatywne opcje oraz inne atrakcje znajdujące się w okolicy. 



Po raz kolejny jestem zachwycona publikacją Mariusza i Marleny Woch. To książki, które inspirują mnie i moich domowników do górskich wędrówek. Przejrzyste, dobrze napisane, z informacjami niezbędnymi do wyruszenia na trasę. 

  

Tytuł: Beskidy z dzieckiem

Autorzy: Marlena Woch i Mariusz Woch

Rok wydania: 2020

Liczba stron: 288

Wydawca: Wydanictwo Pascal

ISBN: 9788381036382

Joanna Jarczyk - Zgromadzenie. Tom III Ulubienica


To już ostatni tom trylogii o Łowcach i Stróżach, cała historia kończy się na kartach tej książki. Czy było warto przeżyć tą przygodę wraz z bohaterami? Zdecydowanie. Czy czuję niedosyt? Jeszcze jak!



Baltazar rośnie w siłę i z każdym dniem powiększa swoją armię. Łowcy rosną w nienawiści i nic nie zdoła ich powstrzymać przed unicestwieniem Stróży. Przed Damienem i jego współbraćmi ze Zgromadzenia ostateczne zadanie - tylko czy zdołają wszystkich uratować? a może jest już na to za późno i Łowcy wygrają? Marzenie jednego jest koszmarem i śmiercią dla innych. Co się dzieje z Catherine? Czy jej decyzja odejścia od mrocznego Pana była słuszna? Bitwa nadchodzi.



"Wojna naprawdę się rozpocznie. Już niedługo."



W tym tomie żegnamy się z naszymi bohaterami, którzy towarzyszyli nam przez poprzednie części. Wielu z nich zmieniło się podczas tej podróży. Ta książka nie jest jednak tylko o wojnie, o walce. To poznawanie samego siebie, zdrada i poświęcenie. Mogę już z góry założyć, że nie zawsze będziecie zgadzać się w wyborami Catherine, ale z całą pewnością docenicie jej charakter, choć może nie zawsze jest on łatwy. Dla mnie dużym plusem była 'prawdziwość' bohaterów, nie wyczuwało się sztucznego zachowana, jak w niektórych powieściach, zwłaszcza tych dla młodzieży.



"Stał i czekał. A oczekiwanie na kogoś było czymś. czego wyjątkowo nie znosił."



Jestem naprawdę pozytywnie zaskoczona całością serii. I choć drugi tom pozostawił po sobie niedosyt, tak tutaj większość rzeczy została wyjaśniona. Jedynym minusem, który dostrzegłam to zdecydowanie za mało akcji , które wyrywały by z butów. Momentami miałam również wrażenie, że autorka trochę za bardzo chciała skończyć całą historię a szkoda, bo miała naprawdę duże pole do popisu.



Zdecydowanie zachęcam do zapoznania się z tą serią bo naprawdę warto. Samej autorce natomiast życzę dalszych sukcesów.

 

Tytuł: Zgromadzenie. Tom III Ulubienica

Autor:Joanna Jarczyk

Data premiery:3108-2020

ISBN:9788381479417

Wydawnictwo: Novae Res


Sylwia "Sirroco" Stinia

 

Maciej Ruszel - Strażnik Tresaonu




"Podszedł do zapłakanych i przerażonych dzieci, uklęknął, aby być bliżej nich, i otulił ich swoimi skrzydłami. Mówił do nich niezrozumiałe słowa. Po chwili płacz i wrzaski ustały. Magia zaczęła działać. W kilka sekund stały się kimś zupełnie innym.

– Posłuchaj, demonie – nie dawał za wygraną Leif. – To, co tu się stało, zostanie pomszczone. Zrobią to moi pobratymcy albo uczyni to moja dusza po śmierci – cedził przez zaciśnięte zęby, spomiędzy których wylewała się krew."



Naprawdę kawał dobrze napisanej książki, jestem pod ogromny wrażeniem tego debiutu. Jako, że jest to mój ulubiony gatunek, byłam dość krytycznie nastawiona a jednak spotkało mnie miłe rozczarowanie.



Walka Dobra ze Złem, może być czasem bardzo podstępna dla autora. Bo ileż to takich zagrywek mamy w książkach, które okazują się przewidywalne on pierwszej do ostatniej strony. Tutaj jednak autor postawił sobie dość wysoko poprzeczkę, i muszę przyznać że utrzymał ją do samego końca, choć łatwo nie było. Pojawiły się drobne mankamenty, ale co dla jednych jest minusem, innym sprawi radość. Nie mogę się również oprzeć wrażeniu, że Maciej Ruszel zanim zaczął pisać książkę, rozpisał sobie dokładnie jej scenariusz. Tutaj nie ma miejsca na przypadkowe zbiegi okoliczności. Wszystko działa, jak w dobrze naoliwionej maszynie.

Bohaterowie nie są nudni, jakby byli ulepieni z plasteliny. Każdy jest żywy, kolorowy, barwny. Cały świat który został tu przedstawiony, jest popisem niesamowitej wyobraźni. Demony, inne światy, niebezpieczne stworzenia. Zwroty akcji, niespodziewane wydarzenia, prześcigają się na kartach książki. Nie sposób się nudzić. Samo Dobro i Zło, nie jest tak oczywiste jak nam się na początku wydaje. Czapki z głów przed pisarzem.



Oczywiście jak już wspomniałam są i drobne minusy. Humor bohaterów, wydaję mi się zbyt toporny a wręcz prymitywny, choć oczywiście idzie do tego przywyknąć Nie do końca również, zrozumiały był dla mnie opis Zmory, którą poznajemy już na początku, ale właśnie tylko w opisie. Czegoś więcej dowiadujemy się dopiero w drugiej połowie książki.



Zakończenie jest zdecydowanie z tych, wbijających fotel i przeszukujących internet w poszukiwaniu informacji na temat kolejnego tomu. Z przyjemnością sięgnę po kolejne książki autora a tymczasem zachęcam do lektury.

 

Tytuł: Strażnik Tresaonu

Autor: Maciej Ruszel

Data premiery:28-08-2020

ISBN:9788381479912


Sylwia "Sirroco" Stinia