Marta Kisiel - Małe Licho i lato z diabłem

 

Tytuł:Małe Licho i lato z diabłem

Autor: Marta Kisiel

Cykl:Małe Licho (tom 3)

Data wydania: 2020-09-02

Wydawnictwo: Wilga

Liczba stron: 254

ISBN: 9788328075702

Ocena: 10/10

 

Przygoda ma to do siebie, że pojawia się znienacka, nieplanowana i nieoczekiwana. Chcąc w pełni jej doświadczyć trzeba być wyposażonym w jedną tylko rzecz, a mianowicie w wyobraźnię. To właśnie ona sprawia, że na pozór nieistotne zdarzenie może przeistoczyć się w coś, co na długo zapadnie w pamięć tego, kto je przeżył. Najbardziej na przygody wyczulone są zaś dzieci, a to za sprawą tego, że nie oczekują historii rodem z Indiany Jonesa. Może warto od czasu do czasu wziąć z nich przykład i zacząć dostrzegać to, co widzą tylko one?



Bożydar Antoni Jakiełłek – świeżo upieczony trzecioklasista, w końcu rozpoczyna wakacje. W planach ma nie tylko nadrobienie literackich zaległości oraz dostarczenie ukochanemu Lichu prawdziwej przygody – troszkę strasznej, ale przede wszystkim takiej, w której będą uczestniczyć obaj chłopcy. Okazja nadarza się szybciej niż Bożek jest w stanie przewidzieć. Wizyta u cioteczki Ody i Bazyla sama w sobie niesie ze sobą echo przygód, o jakich nikomu się nie śniło. Niestety, nic nie może być takie jak człowiek i anioł zaplanują. Czy spotkanie z nielubianym, szkolnym kolegą popsuje Bożkowi początek wymarzonych wakacji?



Marta Kisiel ma niewątpliwy talent pisania dla dużych i małych z tym, że książki dla „małych” mogą podobać się także i dużym (jestem tego przykładem). Małe Licho i lato z diabłemto trzeci tom cyklu o niezwykłym chłopcu mającym bardzo niezwykłych przyjaciół. Czytelnicy towarzyszyli Bożkowi na początku roku szkolnego i podczas ferii zimowych, więc teraz przyszedł czas na zasłużone wakacje, które w przypadku Bożydara mogą zwiastować tylko jedno – kolejne, nadnaturalne kłopoty, w które chłopiec wpada zupełnie niechcący.



Muszę przyznać, że od pierwszego tomu pokochałam bohaterów Małego Licha, miłością wręcz matczyną (z racji wieku). Nie sposób przejść obojętnie obok Gucia, Krakersa, obu wujków, mamy, zjaw niemieckich żołnierzy żyjących na strychu, Bazylego, Ody, Ossy, samego Licha i właśnie Bożka (a nawet Tsadkiela). Tworzą oni prawdziwą mieszankę nadnaturalnej naturalności, ogromnej miłości oraz przywiązania. Wchodząc głębiej w ich historię, chciałoby się samemu dołączyć do tej niezwykłej rodziny (tak po prawdzie to już samo czytanie sprawia, że człowiek czuje się jej członkiem).



Nie zawiódł mnie również humor, którym okraszona jest powieść. Nie raz śmiałam się w głos, a że śmiech jest najlepszym lekarstwem na chandrę, to polecam zapoznać się z Lichem, by ją szybko przegoniło.

Fidżisz? Fidżisz? Mocz gluta szylnajeszt f tobje, młody patafjanie.



Jednak książka ta, to nie tylko humor. Autorka w sposób niezwykle czytelny ukazała jak na zachowanie dzieci mogą wpływać relacje z ich rodzicami. Młodsi czytelnicy mogą również nauczyć się tego, że nie należy mierzyć wszystkich jedną miarą i nawet z teoretycznym wrogiem można nawiązać nić porozumienia, jeśli się tylko ma do tego odrobinę cierpliwości i ochoty.



Całości dopełniają rewelacyjne ilustracje Pauliny Wyrt pozwalające w sposób jeszcze pełniejszy zagłębić się w przedstawioną historię, która – jak dla mnie – jest urzekająca i przeznaczona dla czytelników w każdym wieku.

#martakisiel#wydawnictwowilga#literaturadziecięca#małelicho





Autor: Monika Mikłaszewska

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz